Tu też jej nie ma. Jest zwykłym człowiekiem, w ten sposób jej nie znajdę.
Ulquiorra zwiedził kolejny świat, kolejne miejsce. Zaprzestał swej misji, po wylądowaniu w określonym miejscu, na obrzeżach Seiretei. Ilya zniknęła. Wiedział, że Aizen może się zdenerwować, ale ona musiała być obok niego. Nie wiedział czemu. Nie miał uczuć. Nie miał pragnień. Nic go z nią nie wiązało, prócz ciekawość. Ale po prostu była. Od zawsze była przy nim. Tak wyglądał porządek. On wykonuje polecenia, a ona na niego czeka. Opuścił Soul Society i wrócił do Hueco Mundo. Nie żywił żadnej nadziei, ale sprawdził jej pokój. Nic. Pustka.
Znowu nicość.
Znowu jestem sam.
- Ilya - odezwał się ktoś, kto właśnie wszedł do jej pokoju. - Ech, to tylko ty albinosie.
- Grimmjow - powiedział chłodno. - Gdzie ona jest?
- Czy przypadkiem to nie miała być z tobą? Zabierając ją ze sobą byłeś za nią odpowiedzialny.
Nicość. Ciemność. Samotność.
Grimmjow zaśmiał się i wyszedł. Ulquiorra został sam w jej pokoju. Podszedł do komody i zajrzał do pierwszej szuflady, gdy zobaczył białą bieliznę, zarumienił się i zamknął szufladę. Zajrzał do drugiej. Leżało tam parę szkiców, których nigdy nie widział. Na jednym był narysowany on sam. Miał czarne skrzydła. Wokół niego narysowana była zielona mgła, odwrócił kartkę na drugą stronę.
,,Ulquś''
Mimowolnie uśmiechnął się. Spojrzał na kolejny rysunek, na którym była wysoka dziewczyna biało-czarnym stroju z dziurą hollowa na brzuchu i kawałkiem maski, podobnym do niego, ale po drugiej stronie. Na odwrocie widniał drobny napis:
,,Kiedyś zostanę fracction Ulqusia i to ja będę go bronić!''
Zacisnął dłoń z kartką.
- Ulquiorra? Miałam straszny sen! - mała dziewczynka przytuliła się do niego. - Śniło mi się, że nie ma ciebie przy mnie. Zostawiłeś mnie! Ale to był sen, prawda? Powiedz, Ulquiorra. Powiedz, to był sen? Nie zostawiłbyś mnie, prawda? Zawsze będziesz?
- Zawsze będę - przyznał teraz przed sobą na wspomnienie tamtego dnia. - Nie wiem, czemu, ale zawsze będę, bo ty musisz być przy mnie.
Dlaczego?
Wyszedł na dalsze poszukiwania.
~Soul Society~
Kolejny krzyk.
- Krzycz, krzycz. Tylko uprzyjemniasz mi pracę - zakpił sobie Mayuri.
- Ugh!!! - Ilya spojrzała na ciągle siedzącego w kącie Byakuyę.
Kapitan 12 oddziału wyjął ostatni nóż osadzony między łopatkami, gdy wyszedł, zmęczona padła na ziemię.
- Powiedz, że chociaż dobrze się bawisz - zażartowała, a nagły ból przeszył jej ciało.
- Zadam ci pytanie. Dlaczego kryjesz Aizena? Wiesz co zrobił?
- Osobiście nie znam tego całego Aizena czy jak on tam ma - podparła głowę na podbródku, aby lepiej go widzieć. - Ale ktoś na kim mi zależy jest mu całkowicie oddany. Moja wola i moje stronnictwo zależy tylko od tej osoby.
- Ta osoba... - zaczął, ale nie skończył.
- Zabawne... od zawsze chciałam być mu tylko równa. Żeby nie musiał mnie ciągle ratować, ale by mógł na mnie polegać.
CZYTASZ
Espada | Ulquiorra Cifer ✔
Fanfic,,Wieczna noc... Miejsce, gdzie słońce nigdy nie wschodzi, a księżyc nie przemija. Raz przybiera on kształt sierpa, a raz okrągłej kuli - zawsze jest. Wieczna pustynia, która nie ma końca, na jej monotonnej płaszczyźnie pojawiają się tylko wyschnięt...