Wieczny Dom

604 63 3
                                    

Ichigo Kurosaki.
Rukia Kuchiki.
Byakuya Kuchiki.
Renji Abarai.
I ich ludzcy towarzysze: rudowłosa Inoue Orihime i okularnik Ishida Uryu.

Ilya i Grimmjow mieli właśnie wrócić do domu. Urahara pomógł im się dostać do Hueco Mundo, otwierając gargantę. Dodał potem, że gdy tylko Gotei 13 się zmobilizuje, dołączy do nich. Wojna nie mogła dosięgnąć ludzi.

Przeszli przez przejście między światowe. Ta sama smutna pustynia. Wieczne nocne niebo i strzegący go księżyc. Ichigo nie wydawał się zdziwiony takim światem. Prawdopodobnie tego się więcej spodziewał.

Ilya i Grimmjow prowadzili paczkę do Las Noches. Cisza cały czas im towarzyszyła.

   - Ej, Grimmjow, dlaczego odszedłeś z armii Aizena? - spytał, idący obok niego Ichigo.

   - Co cię to obchodzi? - warknął gniewnie. Ciągle wpatrywał się w Ilyę, która rozmawiała wesoło z Inoue. - Ichigo - Chłopak na niego spojrzał. - Jak silny jesteś?

   - Co to za pytanie? Dość silny, by móc się mierzyć z Aizenem - zacisnął pięść przed sobą.

   Grimmjow uśmiechnął się szeroko.

   - Co ty na to, aby powalczyć - zatrzymał się. Ichigo w ślad za nim. - Walcz ze mną.

   Ilya podbiegła do niebieskowłosego.

   - Grimmjow, nie mamy czasu! Musimy szybko dostać się do LN, póki nie wiedzą o naszej obecności - 6 Espada odepchnął ją lekko. - Grimmjow?

   - Jeżeli ten cherlak ma się mierzyć z kimś pokroju na przykład Ulquiorry to sam chce się o tym przekonać.

  Pozostali odwrócili się w ich stronę. Rukia krzyknęła na Ichigo. Chłopak szybko się uspokoił. Grimmjow był wściekły, ale również zaczął iść dalej. Ilya spojrzał obrażona na Arrancara i dobiegła do Ishidy, komplementując jego strój. Była zaskoczona, gdy okazało się, że licealista sam je uszył. Obiecał, że jeśli dołączy do świata ludzi - nauczy ją szyć.

   Ishida Uryu był quincy - to linia duchowo świadomych ludzkich wojowników. Używali zdolności do pochłaniania i manipulowania Reiryoku (moc duchowa), aby utworzyć łuk i strzały z energii duchowej. Strzały te związane były technikami niebezpiecznymi dla istot duchowych. Co ciekawsze qunicy i shinigami od zawsze darzyli siebie nienawiścią, jednak w tym przypadku połączyła ich wspólna nienawiść do Aizena.

   Naprawdę złego człowieka.

   Inoue Orihime natomiast jako zwykły człowiek posiadała magiczne spinki, które zamieszkiwały małe duszki. Według tego, co mówiła Rukia i Uryu to mogła nawet naginać wolę Boga, wskrzeszając ludzi lub naprawiając coś, co zostało nieodwołalnie zniszczone.

   - Ilyaś, jak się czujesz? - zapytała Orihime, gdy zauważyła smutny wyraz twarzy dziewczyny.

   - A jak mam się czuć? Wracam do miejsca, z którego chciałam za wszelką cenę uciec. Jednak z drugiej strony... cieszę się. Jest tam ktoś, kogo chcę za wszelką cenę zobaczyć. Chcę go nawrócić, bo stoi po stronie Aizena.

   - Zginie - powiedział nagle Byakuya. - Jeżeli jest po stronie Aizena, jest naszym wrogiem i będzie musiał zginąć - wyjaśnił.

    - Panie Byakuya - złapała go za skrawek haori. - Nie możesz... On nie jest zły! On jest tylko zagubiony... Obiecuję, że nie będzie z nami walczył...

    - Ilyaś... 

   - Proszę, nie zabijajcie go! - błagała. Grimmjow przystanął obok i objął ja ramieniem.

    Byakuya odwrócił się do niej plecami i zaczął dalej zmierzać we wskazanym kierunku.

   ,,Nie mogą zabić Ulquiorry''.

   Jej ciało przeszyło wysokie napięcie. 6 Espada dostrzegł to i objął ją mocniej. Wiedział, co miało miejsce, gdy dowiedziała się, kto jest prawdziwym mordercą Nelliel.

   - Nie zabiją go - szepnął. - Twardy z niego skurwiel. Jedynym, który go zabije będę ja - Ilya spojrzała na niego zaskoczona. - Bo jedynym królem jestem tu ja.

   Uśmiechnęła się.

   - Słyszeliście to? - zatrzymała się Rukia, która zaraz zaczęła się rozglądać. 

   Pustynia zaczęła się trząść.

   - Trzęsienie ziemi? - jęknęła Orihime.

   Ziemia rozstąpiła się, a z niej wyłoniło się coś, co przypominało przerośniętą gąsienicę, którą dosiadały trzy postacie. Shinigami, quincy i Arrancar sięgnęli po broń. Rudowłosa zasłoniła Ilyę swoim ciałem. Stwór zawył głośno.

   - Stójcie! - krzyknął jeden z jeźdźców. Jego głowa wyglądała jak ta żuka. - Kierunek, w którym zmierzacie jest niebezpieczny! Czają się tam stwory! - kontynuował.

   - Kim jesteście? - zapytał Ichigo.

   - My? - zaśmiał się żukogłowy. - Ja jestem Pesche Guatiche, a to moja rodzina: Dondochakka Birstanne i Nel - wskazał ręką otyłego towarzysza z kolorową twarzą oraz małą dziewczynkę o krótkich turkusowych włosach. -  A to nasze zwierzątko Bawabawa.

   - To jest zwierzątko? - Ishida poprawił okulary, wyraźnie zaskoczony.

   Ilya stała w niemym osłupieniu, wpatrując się z przerażeniem w całą trójkę. Mała dziewczynka zaczęła uśmiechać się.

   - Pesche... Dondochakka... - wyszeptała. Oboje się na nią spojrzeli. - Pesche... Dondochakka... - spojrzała na dziewczynkę. - Nel... - upadła na kolana.

   - Zrobiliśmy coś nie tak? - zapytał żuk pomalowanego towarzysza. Ten tylko wzruszył ramionami. - Zaraz... zaraz... Czy to 6 Espada Grimmjow Jaegerjaquez?! - Dwójka dziwnych Arrancarów padła na ziemię trzęsąc się ze strachu, Nel zrobiła to samo. Niebieskowłosy patrzył na nich z zaskoczeniem.

   - Co wy odwalacie? - podrapał się po głowie. Pesche uniósł głowę.

   - Nie zabijecie nas? Uff, to dobrze. Nel, Dondochakka możecie wstać. A wy jesteście?

   Zaskoczyła ich obecność shinigami i to w towarzystwie Arrancara. Gorzej: 6 Espady. Zawiesił wzrok na blondwłosej dziewczynie.

   - A ty jesteś? - Znów do oczu napłynęły jej łzy. - Dobra, dobra! Przepraszam! - Ty jesteś... - zorientował się. -  Tą dziewczynką, która chciała zostać fraccion 4 Espady, tak? Jak mogłem cię zapomnieć - zachichotał. - Byłaś dobrą przyjaciółką Nel. Niestety wybacz, ale ona cię nie pamięta. Po tym jak Szayelaporro i Nnoitora wykorzystali nas, aby ją zwabić rozwalili jej głowę. Część reiatsu wypłynęła z niej, zostawiając ją jako bezbronne dziecko z amnezją. - Pesche dotknął swej twarzy. - Jak widzisz mamy inne twarze. Granz zerwał nam maski. Postanowiliśmy uchronić Nel od wspomnień i wszystkiego innego. 

   - Aizen za to zapłaci... - wyjąkała Ilya. - Witaj, Nel - przykucnęła przy dziewczynce. - Jestem Ilya. Zostańmy przyjaciółkami.

   - Pszyjaciulka! - wskoczyła na głowę Ichigo - Tluskawka!

    - Idziemy do Las Noches.

   - W takim razie, idziemy z wami. Wiem, że ty Ilyo nigdy byś nie zostawiła Nelliel Tu. Gdyby nadal ciebie pamiętała, zrobiłaby to samo. Tylko jeżeli pojawi się zagrożenie, Nel jest najważniejsza.

   - Dobrze - przyznała dziewczyna. - Widzę, że myślimy podobnie.


Jak zauważyliście rzadko wstawiam Espadę, a często Lokiego - który zbliża się do końca ;) Dlatego macie dłuższy rozdział 1001 słów :D






Espada | Ulquiorra Cifer ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz