Nienawidziłam wiosny. To najgorsza z pór roku. Podobno wszystko w tym czasie budzi się do życia. Może tak było, ale na pewno nie ze mną. Ja powoli obumierałam. Miałam alergię na jakieś pyłki i przez tydzień nie byłam w stanie wyjść z domu, ponieważ kończyło się fatalnie. Chusteczki i leki antyalergiczne nie opuszczały mnie ani na chwilę. Da się przeżyć o ile byli przy mnie rodzice, ale w tamtym czasie byłam zmuszona, aby zostać w domu z Chrisem. Jak się domyślacie, on miał mnie gdzieś.
Ojciec miał problemy z sercem i w pewnym momencie źle się poczuł. Wylądował w szpitalu, a mama czuwała przy nim cały czas. Również chciałam, ale nie czułam się na siłach. Chrisa nie interesował stań ojca, dodatkowo miał mnie pilnować i w razie czego pomagać. Czy ktokolwiek w to wierzył? Sprowadzał do domu kumpli, z którymi pił, grał w pokera i wydzierał się na całe gardło. Nieraz schodziłam na dół, gdzie przesiadywali i zaczynałam się z nim kłócić. Próbowałam rozmawiać z nim na spokojnie, jednakże nie było to w ogóle możliwe. Schodziłam tam również z innego powodu. Musiałam go sprawdzać. Nie chciałam, aby znów się w coś wplątał. Wygląda na to, że w ostatnim roku niczego się nie nauczył. No i kto tu kogo pilnował?
Po raz kolejny stawiałam chwiejne kroki w drodze do kuchni. Nalałam sobie wody i udałam się w drogę powrotną do pokoju. Po drodze mijałam jadalnie, w której nie można było już nic zjeść. Wokół unosił się dym papierosowy, śmierdziało alkoholem, a chłopaki śmiali się grając w pokera na pieniądze. Zmarszczyłam brwi.
- Rodzice cię zabiją jak wrócą – powiedziałam. Spojrzał na mnie z nienawiścią.
- O niczym się nie dowiedzą, chyba, że znów mnie podkablujesz – zerwał się z krzesła i podszedł do mnie. – Jednak nie radziłbym ci.
- Nie groź mi. Czyje to pieniądze?
- Moje – nie uwierzyłam mu. Przyglądałam mu się przez chwilę i zauważyłam, że potarł pierścień, który nosił na palcu. Robił to zawsze, kiedy kłamał.
- Zabrałeś matce – zgadłam.
- Nie, znalazłem je. Znalezione nie kradzione. Są moje.
- Ty nigdy nie dorośniesz. Znów się wpakujesz w jakieś kłopoty i tym razem rodzice cię z tego nie wyciągną.
- Tego właśnie chcesz, nie? – spytał wściekły.
- Nie! Chcę z powrotem mojego brata! Nie osobę, którą mam teraz przed sobą. Po prostu nigdy nie chciałam pozwolić ci się stoczyć. Pamiętaj, odpowiadasz sam za siebie. Jesteś już pełnoletni. – miałam łzy w oczach. Praktycznie tylko on potrafił doprowadzić mnie do takiego stanu. Nie czekałam na odpowiedź i uciekłam do pokoju. Usiadłam na łóżku, przykrywając się kołdrą i patrząc tępo w telewizor przede mną. Nie wiedziałam nawet, jaki film właśnie oglądam. Myślałam o Chrisie. Nie tym, którego niedawno oglądałam. Przypomniałam sobie chłopaka z dzieciństwa.Byłam wtedy dzieckiem, miałam dokładnie dwanaście lat. Nie był to najlepszy okres w moim życiu. Byłam zmuszona do noszenia okularów i aparatu na zęby. Dodatkowo nie ubierałam się nawet zbyt dziewczęco. Nie obchodził mnie własny wygląd. Przecież to tylko dodatek do tego, jaką jestem osobą. Zresztą to też mnie wtedy nie obchodziło. Chciałam się po prostu bawić, a w sukienkach było mi niewygodnie. Dodatkowo nie było sensu ubierać pięknych ciuchów, przecież zaraz bym się ubrudziła. No i kogo obchodzi to jak wyglądam? Myślałam, że nikogo. Nie wiedziałam, że nikt nigdy się mnie nie czepiał, ponieważ mój brat na to nie pozwalał. Nieraz rodzice byli wzywani do szkoły, aby odebrać Chrisa, który znów pobił się z jakimś kolegą. Mimo, że mieliśmy bardzo dobry kontakt, on nigdy nie chciał powiedzieć, o co poszło. Byłam trochę smutna z tego powodu.
Pewnego razu wracałam ze szkoły do domu. Nagle przypomniałam sobie, że zostawiłam w szkole bransoletkę, którą dostałam od brata na urodziny. Starałam się mieć ją cały czas przy sobie, ale niestety musiałam zdjąć ją na zajęcia sportowe. Nie chciałabym, aby się zgubiła lub popsuła. Zawróciłam i zaczęłam biec. Bałam się, że zamkną szkołę, a ja więcej nie zobaczę swojego ukochanego prezentu. Zatrzymałam się na rogu, widząc swojego brata przepychającego się z jakimś chłopakiem. W pierwszym odruchu chciałam do niego podbiec i przytulić go. Może w ten sposób by się uspokoił. Naiwność małych dzieci.
- Nigdy więcej nie waż się mówić źle o mojej siostrze!
- Jest brzydka! Brzydula! – odpowiedział chłopak, wystawiając język. Nie trzeba było długo czekać na reakcje bruneta. Jego pięść wylądowała na twarzy chłopaka, który zatoczył się do tyłu. Jeszcze nigdy nie widziałam swojego brata tak wściekłego.
- Zaraz sam będziesz wyglądać gorzej.
Jego ręka jeszcze raz uniosła się ku górze, ale w tym samym czasie byłam już przy chłopaku, tuląc się do niego. Zaczęłam płakać, ponieważ czułam, że go zawiodłam. To z mojego powodu Chris miał ciągle kłopoty. A ja nie wiedziałam, nigdy nie chciałam, aby tak się stało. Nie podejrzewałam, że dla kogoś ważne jest to jak wyglądam. Nie obchodziły mnie obelgi innych, może dlatego, że ich nigdy nie zaznałam. I to dzięki swojemu bratu.
- Nie rób tego, proszę. Ja się zmienię, obiecuję. – szepnęłam zapłakana.
Rzadko płakałam i mój brat był zaskoczony. Nie spodziewał się mnie tam. Nie chciał, abym to słyszała czy widziała. Byłam dla niego najważniejsza i piękna. Byłam jego siostrą i czuł, że musi mnie bronić. To obowiązek starszego brata. Opuścił rękę i przytulił mnie do siebie.
- Nie musisz się zmieniać – odpowiedział.
Za późno, postanowiłam. Tydzień później pojawiłam się w szkole ze zdjętym aparatem i soczewkami – w swoim czasie skorygowałam wadę. Do tego w sukience. Trzeba przyznać, że wyglądałam pięknie jak na dwunastolatkę.
CZYTASZ
Bittersweet memories // camren
FanficDwie wspaniałe przyjaciółki o różnych charakterach. Stare i nowe przyjaźnie, znajomości i miłość. A gdzie miłość tam i kłopoty, nieporozumienia, kłótnie. Prawdziwa utrata i cierpienie. Wspomnienia, które niechciane same powracają. Wszystko to zlewa...