12.

359 30 2
                                    

!
Mijaja dokładnie 2 tygodnie jak powiedziałam Charliemu ze musze to przemyslec. Dwa tygodmie a ja nadal nie wiem co mam zrobić. Dac mu szanse i sprobowac być szczesliwa albo nie dac mu tej szansy i cierpieć bez niego.. Moje głębokie romzyslania przerwalo zderzenie z kims, wszystkie moje książki wyleciały mi z rak a ja miałam ochote udusic osobe która na mnie wpadla. Podnioslam ise zbierając książki a potem wyprostowalam się i spojrzałam w błękitne teczowki.
- przepraszam..- charlie wygladal jakby przez tydzień nie spal, podkrążone oczy, zachrypnięty glos i zmeczony wyraz twarzy. 
-nic się nie stało.  to moja wina zamyslilam się...- gapiłam się w czubki jego suprow zagryzając warge.
- t-to ja już pojde. fajnie było cie zobaczyć.- poslal mi smutny uśmiech i odszedł w strone szafek.
Stalam tak na srodku korutarza jak idiotka i miałam ochote się rozplakac, juz nie widziałam tej charyzmy która drzemala w starym Charliem zastapil go smutny, przygaszony chłopak. Pi o chwili rozmyslan wyciagnelam telefon i wybrałam numer Megan, po 3 sygnale odebrala.
- Le? Co się stało? - uslyszalam jej glos w słuchawce.
- Gdzie jesteś? -  zapytałam , czułam jak oczy zachodzą mi lzami.
- Jestem u Ciebie w domu z Leo i reszta , przecież zwolnili nas godzine wcześniej. Cos się stało ?!- slyszalam w jej glosie troske.
- Kompletnie zpaomnialam potrzebuje z wami pogadać, proszę.- czułam jak po policzkach plyna mi lzy.
- Czy ty placzesz? Dobra czekamy na Ciebie. - powiedziała a ja nacisnelam czerwona sluchawke.
zgarnelam z szafki torbe i jak najszybciej wybiegłam z budynku szkoły...
***
( Megan POV*)
Uslyszelismy przekręcanie klucza w zamku a już po chwili w przedpokoju stanela Lea, stala tak ze zwieszona glowa lkajac. Podbieglam do niej i najmocniej jak mogłam przytuliłam, a chwile później ja, lea, leo, steph i Nath staliśmy w niedźwiedzim uścisku. Odsunelam od siebie Lee i spojrzałam na nia, miała opuchnięte oczy, rozmazany makijaż i straszliwe cierpienie w oczach. Znowu ja do siebie przytuliłam mowiac jej żeby się uspokoila, w odpowiedzi dostałam szloch i ciche "tak mocno go kocham megan". Posadzilam ja na kanapie jednocześnie dając jej chusteczke. Usiadlam na przeciwko i spojrzałam na nia wyczekująco.
- No mow co się stało. - zachecilam ja.
- Na tej przerwie co poszliście do domu ja zapomniałam o tym ze jesteśmy zwolinieni i szlam korytarzem od mojej szafki , zamyslilam się i na kogos wpadłam. Tym kims okazal się Charlie, i proszę cie zabij mnie bo przezemnie wygladal strasznie, zapłakane oczy , wygladal jakby nie spal tydzień. spojrzał na mnie a ja zobaczyłam ze strasznie cierpiał. Przeprosil mnie i poszedł. A ja jestem w totalnej rozsypce.- skonczyla blondynka lkajac cicho. nie mogę pozwolić żeby plakala.
- Dziewczyno ty się zakochalas przecież to widać. w tym momencie idziesz na gore przebierasz się, ogarniasz  i idziesz do Lenehana żeby dac mu szanse kumato? - pomogłam jej wstać i popchnelam ja w strone schodow klepiąc ja przy tym w pupe...
***
(Lea POV)
Po tym jak przestalam wkoncu plakac to się ogarnelam i na nowo umalowałam, zeszłam na dol a NAth powiedział ze mnie do niego zawiezie. Aktualnie stoje przed jego drzwiami i zastanawiam się co mu powiedzieć. wiem ze nikogo u niego nie ma od Leondre wiec będziemy mogli na spokojnie porozmawiać. Podniioslam reke i delikatnie zapukałam , z drugiej strony uslyszalam kroki , huk, czyjes przeklniecie a potem pokrywa się otwarla.  Blondyn patrzyl na mnie z zaskoczniem wymalowanym na twarzy.
-  Czesc Charlie, przyszłam porozmawiać...

--------------------------------- --------------------------------------------
NO I JEST 12!! DZIEKUJE ZA 500 WYSWIETLEN TO DLA MNIE WIELKA RADOSC ZE KTOS TO JEDNAK ODWIEDZA !! NASTEPNY JUTRO !! GWIAZDKI I KOMENTARZE MILE WIDZIANE <3 BESOS :* Vi <3

Amnesia. Ch.L. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz