Hejka Pamiętniku !
Dzisiaj postanowiłem zacząć cię pisać. Głównie ze względu na to że ostatnio dzieje się dużo różnych, dziwnych rzeczy (mówiąc ostatnio mam na myśli wczoraj, a mówiąc dużo mam na myśli jedną xD).
Otóż idę sobie ulicą w poszukiwaniu kolejnych dusz. Po drodze wstąpiłem do Undertakera. Na samą myśl o nim przechodzą mnie dreszcze ! Jest taaaki szekszownyyy ! Weszłem (xD) do środka. I co widzę?! Nic nie widzę, bo ktoś zakrywa mi oczy...
- Zgaaadniiij ktooo tooo...- zachichotał znajomy głos.
- No... niewiem... bo... zakrywasz mi oczy... Ale... - zastanowiłem się.
- Skoro jesteś u Undertakera... to kto to może być?!- zirytował się...
- Aaaaa... no przecież że wiem!- nie wiem, ale jakby się już zastanowić, jestem u Undertakera, więc to pewnie ktoś martwy...- Claude Faustus! - i właśnie w tym momencie zdałem sobie sprawę że skoro umarł, to nie żyje. I skoro nie żyje to raczej nie będzie teraz ze mną rozmawiał. Chłopak odwrócił mnie do siebie z 'mindfuckiem' na twarzy.
- Sebastian??- dopiero po chwili zorientowałem się, że już go widzę... Białowłosy popatrzył na mnie z niedowierzaniem. To znaczy... nie wiem jak na mnie popatrzył bo jego oczy zasłaniała grzywka, ale byłem pewien że właśnie tak na mnie popatrzył (xD) - Undertaker! -
- No nareszcie...- westchnął - Serio aż tak przypominam Sebastiana?- dodał po chwili.
- Nooooooo.... Nie.-
- ... -
- Ale też jesteś szekszowny! - powiedziałem żeby go jakoś pocieszyć.
- Ohhhh... Jesteś taaaki miiiłyyy Grellu Sutcliffe...- chichotał i przedłużał każdą samogłoskę.
- Ależ, do usług. - ukłoniłem się, chuj wie po co...
- A tak w ogóle to co cię do mnie sprowadza?- podał mi paczkę ciastek.
- Tak się złożyło...- wziąłem jedno ciastko, przyszedłem tu tylko i wyłącznie po to żeby go zobaczyć...Potem, już nic nie pamiętam... (kurde, serio przez ukłony można cierpieć na utraty pamięci?!)
Obudziłem się w tym samym miejscu, ale leżałem w jednej z trumien (otwartych) i byłem bez koszuli... tylko moje ramiona okrywa mój czerwony płaszcz. Chyba dzieje się tu coś dziwnego... Popatrzyłem na kolor trumny w której leżałem... była... z drewna sosnowego... o kurde... a Undertaker używa tylko tych z drewna dębowego... Tu naprawdę dzieje się coś dziwnego! Zaczynam się bać!
Wstałem, wyciągając swoją koszulę z dzbanka z herbatą - nie wnikam. Uznałem że jej nie założę skoro jest mokra.
Na ziemi obok mojej trumny zobaczyłem Undertakera. To co zobaczyłem gdy się mu przyjżałem było straszne! Uklęknąłem nad nim... na jego rękach zobaczyłem... NAJTAŃSZY I NAJGORSZY lakier do paznokci we wszechświecie!!! Delikatnie szturchnąłem go w ramię żeby się obudził i to zmył. Ale to nic nie dało. Więc go brutalnie pociągnąłem za włosy (oczywiście delikatnie). Chłopak wstał natychmiast. Ponieważ trzymałem rękę z jego włosami bardzo blisko mojej twarzy, jego twarz była bardzo blisko mojej. Dzieliły nas milimetry! Przygryzłem odrychowo wargę. AŻ TU NAGLE kuźwa Sebastian! No i teraz trudny wybór... Albo Undertaker który jest ode mnie milimetry. Albo Sebastian którego nigdy nie będę miał wyłącznie dla siebie. Ale gdy demon stanął w tej swojej superseksownej pozie (czyli poprostu stanął na środku pokoju z 'mindfuckiem' na ryju) to myślałem że zemdleję... Zostawiłem Undertakera i podbiegłem do Sebastiana, rzucając się na niego z zamiarem pocałowania go. Ale on tylko zrobił krok w bok (ale rymy) i spotkałem się z moją najlepszą przyjaciółką - podłogą.
- Umm... Undertaker. .. Dałeś mu to co ci kazałem?- zapytał demon.
- Tak... Ale... Przypadkowo też je zjadłem... Hihihi...- chichotał shinigami. Sebastian zrobił 'facepalm'.
Odkleiłem twarz od mojej przyjaciółki i papatrzyłem na nich z obrzydzeniem. Jak to?! Czyli to nie przez ukłony straciłem pamięć?!
Wstałem.
- Co to ma znaczyć?! - zapytałem z wyrzutem.
- Ty nic nie rozumiesz... - westchnął Sebastian.
- Którego słowa z zdaniu 'Dałeś mu to co ci kazałem?' nie rozumiem???-
- To nie tak Grell.... - Ahhhh... gdy wymawia moje imię moje ciało płonie!Nagle w trójkę usłyszeliśmy krzyk:
- Sebastian!! Masz już te informacje od tego wariata?!- tak, to był Ciel.
- Emm... Już idę mój panie! - odrzekł Sebastian i już go nie było...Shinigami popatrzył na mnie (chyba). Przybliżyłem się do niego tak jak byliśmy wcześniej. Odsłoniłem jego grzywkę i spojrzałem prosto w jego najpiękniejsze na świecie oczy. Po chwili mnie przytulił ?!
- G-Grell J-j-ja p-przepraszam... Sebastian mi kazał od Ciebie wyciągnąć informacje na temat tego co się stało z tamtymi ludźmi... Tymi wiesz, co nie chciałeś mu powiedzieć...-
- A no faktycznie, pamiętam ale... przecierz nie trzeba było mi dawać zatrutych ciasteczek żebym coś powiedział! Można było to załatwić słowami a nie używać przemocy! - walnąłem go z liścia, nie rozumiem jego zachowania. Poza tym tylko ja mogę pomagać Subusiowi!Wyszedłem z tamtąd. I wtedy zdałem sobie z tego sprawę że przez cały ten czas nie miałem na sobie koszuli... Wróciłem się po nią.
- Oh, Grell! Wiedziałem że mi wybaczysz- krzyknął Undertaker chichocząc.
- Przyszedłem po koszulę...- rozejrzałem się po pomieszczeniu.
- Dam ci ją, jak mnie rozśmieszysz!... - znowu ten chichot.
- Czyyyyli???-A few moments later...
- Ahh... delikatniej... -
- Jeszcze tylko chwilę...- chichotał
- Ahhhh.... Ahh... U-under... Aaaaaah... T-taker... Aaą...-
- Hihihi Hihihi....- *lenny face*
- Aaaaaahhhhhh...- jęczałem na cały głos gdy shinigami zawiązywał mi gorset sukni ślubnej. A on tylko się śmiał... mam nadzieje że mój trud nie pójdzie na marne, i dostanę moją koszulę...
- Gotowe! - białowłosy śmiał się bezlitośnie, jeszcze chwilę się pośmiał, zrobił sobie ze mną selfie i oddał mi moją własność.
Taaaa... to był dziwny dzień, naprawdę... o nie...! Zapomniałem zebrać dusz! Will mnie zabije! Dobra kończę, muszę to szybko nadrobić... Do zobaczenia!~Grell
CZYTASZ
Pamiętnik Grella/Kuroshitsuji [Zawieszone Na Jakiś Czas]
Fanfiction[Aby uniknąć negatywnych wpływów na zdrowie psychiczne, nie zalecam czytania całej tej książki, do 10 rozdziału jeszcze jest okej. Zostawiam ją tutaj tylko z sentymentu.] Grell zaczął pisać pamiętnik ^^ Co by było gdyby Sebastian odwzajemnił uczuci...