Rozdział 8

754 73 26
                                    

Święty Pamiętniku! xD

Dzisiaj byłem się spotkać z Sebusiem!!! Było niesamowicie, oprócz paru rzeczy...

Była chyba godzina trzecia w nocy, stałem pod rezydencją Phantomhive. Dlaczego tak wcześnie? Już wyjaśniam. Ponieważ przez noc Ciel śpi, no a Sebastian nie. Proste? Proste. Byłem co prawda trochę zaspany ale się opłacało. Głęboko odetchnąłem i już chciałem wejść do środka ale nagle usłyszałem znajomy głos:
-Hej Grell! - Ronald, na jego widok od razu robię się jakiś szczęśliwszy... ale tak w ogóle... co in tu robi?
- Cześć Ronald! - podszedłem do niego i się przytuliliśmy.
- Co tu robisz? - zapytał a ja zacząłem błądzić oczami po jego twarzy nie wiedząc co powiedzieć.
- Nic. Nieważne. - odpowiedziałem szybko.
- Noo... Okey... To ja lecę do roboty, tak w ogóle... Grell martwię się o ciebie... Jest trzecia w nocy! -
- Owszem - zgodziłem się z nim.
- No too... co tu robisz o tej godzinie?-
- Jestem... na spacerze... nie miałem ochoty spać... - zmyśliłem - a co ty tu robisz?! - zapytałem bo tak naprawdę to miałem powód żeby tu być a jakoś nie sądziłem żeby on miał.
- Zostałem tu wezwany bo w rezydencji nie daleko kilka osób ma zaraz umrzeć, no i wiesz trzeba zbierać dusze. - powiedział po czym usłyszeliśmy coś w stylu wybuchu - no to ja idę!
I już go nie było. Tak więc wszedłem do pokoju Sebastiana przez otwarte okno. Cholera... To nie pokój Sebastiana... wszedłem gdzie indziej... znajdowałem się w pokoju Ciela... Nosz kuźwa... akurat tutaj... Najciszej jak potrafiłem skradałem się do wyjścia. Jakimś cudem bezszelestnie otworzyłem drzwi, znalazłem się w przedpokoju i nagle słyszę coś... odwracam się... i widzę Sebastiana! Cóż za spotkanie!
Demon patrzył w moje oczy.
- Co tu robisz Grell? - powiedział niesamowicie seksownym głosem.
- Przyszedłem do ciebie. - powiedziałem.
- Muszę zrobić jeszcze jedną rzecz I już się tobą 'zajmę' - na dźwięk słowa 'zajmę' przeszły mnie dreszcze - Chodź, właściwie to możesz mi pomóc... -

Weszliśmy do jednego z pokoi. Sebastian zapalił światło ściągnął marynarkę i zwrócił się do mnie:
- Grell, muszę tu posprzątać - ściągnął zębami rękawiczki a ja nie mogłem odwrócić od niego wzroku - w tym czasie jakbyś mógł sprawdzić czy w każdym innym pokoju jest już wszystko zrobione, spotkamy się w moim pokoju. -
Z niechęcią wyszedłem z pomieszczenia. Posprawdzałem kilka innych, wszystko było w porządku. Nic ciekawego. Przeszedłem do pokoju demona. Z ciekawości przejżałem jego pokój. Nic tylko ubrania, w szafie kilka kotuf... chwila co?! Co koty robią u niego w szafie?! Nie wnikam.
Po dłuższej chwili do pokoju wszedł Sebastian.
- Przepraszam że tak długo musiałeś czekać.- powiedział po czym podszedł do mnie i wyszeptał mi do ucha - już się tobą 'zajmę'. - Ale czy tylko mi jego zachowanie wydaje się dziwne? A może... faktycznie coś do mnie czuje! O nie ja tego nie wytrzymam! Ale faza... podekscytowany złączyłem nasze usta, po chwili nasze języki się spotkały... hmm... opisuję to jak w typowym romansidle... dobra, mam pomysł, będę dodawać do wszystkiego jakąś metaforę... porównanie... żeby nie było to takie tandetne.
A więc: Po tak pięknym niczym noc pełna gwiazd pocałunku, Sebastian popchnął mnie na łóżko jak niechciane zwierzę, następnie usiadł na mnie szepcząc mi do ucha i powoli rozpinając koszulę niczym gwiazda pięćdziesięciu twarzy Greya...
Nagle tę piękną powieść przerwało nam pukanie do drzwi i zmęczony jak zmęczony Ciel głos Ciela:
- Sebastian!!! Czemu jesteś tak głośno?! Chcę spać!! - po czym chłopak nacisnął na klamkę i już chciał wejść do środka. Szybko zrzuciłem z siebie demona po czym wkurwiony już na maksa otworzyłem drzwi przed nim.
- Ciel kur*a!! Sebastian chce chociaż raz mieć całkowicie wolne tak więc życzę miłej nocy! Do widzenia! - na twarzy chłopaka widniało głębokie zaskoczenie, zatrzasnąłem drzwi. Odwróciłem się. Na twarzy Sebastiana także widniał całkowity 'mindfuck'.
- G-G-Grell. .. - och, czyżby Sebas-chan pierwszy raz w życiu się zawahał??
- Tak? - podszedłem do niego gładząc ręką jego policzek, demon jeszcze przez chwilę był zdziwiony po czym uśmiechnął się. Powtórzyliśmy to co działo się przed chwilą ale tym razem to ja popchnąłem Sebastiana na łóżko i usiadłem na jego biodrach. Nie mogąc swobodnie się poruszać w tej pozycji ruszyłem trochę nogą aby uzyskać komfort w dalszych czynnościach *lenny face* demon jęknął przy tym z wiadomych przyczyn *lenny face lvl hard*.
Zbliżyłem się do jego szyji oblizując ją i całując, demon w tym czasie rozpinał mi jeszcze bardziej koszulę, postanowiłem zrobić to samo. Nagle znowu ktoś zapukał. Nosz cholera! Ludzie! Jest czwarta rano! Tym razem to demon otworzył, pogadał chwilę, okazało się źe to pokojówka której przestawił się budzik i chciała pójść po zadania na dziś od swojego 'szefa'. Gdy demon skończył rozmawiać odwrócił się do mnie i tym razem z prawdziwym lennym na twarzy zbliżył się do mnie pociągając za moją koszulę tak aby w końcu rozpięła się całkowicie. Znów się pocałowaliśmy tym razem o wiele dłużej i namiętniej. Reszty wam nie opowiem wy zboczeńce jedne! A co myśleliście?! Nie ma takiej opcji. *wzdycha wspominając tamtą noc* tak w ogóle to dlaczego czytacie cudzy pamiętnik?! Nie macie serca. Ale i tak was kocham! ♡♡


~Grell ;*

Pamiętnik Grella/Kuroshitsuji [Zawieszone Na Jakiś Czas]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz