Batmanowy pamiętniku!
Byłem dzisiaj ratować świat! (Czyt. Sebastiana). Po przenocowaniu u Undera koło godziny 20:40 bo wcześniej mi się nie chciało ^^ poszedłem do Sebusia. Wyglądałem trochę jak debil w zniszczonym stroju Batmana... Ale w końcu ratowanie wszechświata wymaga poświęceń!! ಠ_ಠ
Wbiłem przez okno do posiadłości Phantomhive... Gdzie ja jestem do cholery?! (ノ^o^)ノ To chyba jakiś pokój artystyczny... Czy coś takiego... Wszędzie płótna... Pędzle, ołówki, kredki, pastele, farby. Ciel zaczął się interesować plastyką?! Pomyślałem że pewnie na początek do... Nie chce tego robić ale chyba będę musiał... Do walki... Przyda mi się coś czym będę mógł rzucać. Nie chciałem tracić czasu więc wziąłem to co miałem pod ręką - ok. 27 pędzli xD i kilka farb.
Bezszelestnie wyszedłem na korytarz. Kojarzyłem mniej więcej gdzie znajduje się pokój Sebastiana więc od razu trafiłem.
Lekko uchyliłem drzwi. Wszedłem do środka. Demon już zdążył zauważyć że stoję w drzwiach. Patrzył chwilę na mnie po czym się zarumienił... Hihih jak słodko wygląda zarumieniony Seba ^^ po chwili zdałem sobie sprawę o co chodzi... Ach ten dziurawy strój (͡° ͜ʖ ͡°) moje policzki też stały się różowe. Po tej pięknej chwili nie trwającej co prawda długo, oczy Sebastiana przybrały kolor fioletowo różowy a ja już wiedziałem że coś się dzieje! Pobiegłem schować się pod łóżko xD ta moja męskość! Ale już po chwili demon je podniusł... i nie miałem ukrycia... Stał tak nade mną z poker-facem lvl hard a ja przypomniałem sobie że przecież mam przygotowaną broń! Rzucilem w niego wszystkimi pędzlami... I nie trafiłem... Fail życia... ಠ_ಠ Lokaj pochylił się nade mną.
- Grell aka Batman tak? (͡° ͜ʖ ͡°) - jego twarz cały czas nie wyrażała żadnych emocji. Przełknąłem ślinę.
- T-tak... - powiedziałem po czym się uśmiechnąłem.
Poczułem tylko mocne kopnięcie w twarz... Wylądowałem po drugiej stronie pokoju.
- To przez ciebie! Teofila nie żyje! - (Teofila czyt. Ulubiony kot Sebastiana)
- Kto kur*a?! -
- Nic nie zrozumiesz... - dostałem jakimś instrumentem... Chyba gitarą elektryczną...
- Sebastian! - postanowiłem że trzeba pogadać a nie używać przemocy! Podeszłym do niego i walnąłem w policzek
- Dlaczego używasz tyle przemocy?! To karygodne! Pogadajmy! - w odpowiedzi uzyskałem tylko jego zimny wzrok - przepraszam! - krzyknąłem chcąc uniknąć konfrontacji z jakimś jeszcze instrumentem.
Seba chwicił mnie za moją pelerynę.
- C-co ty robisz?! - trochę się wystraszyłem, i słusznie bo zaciągnął mnie pod okno...
Zaraz po tym usłyszałem tylko dźwięk pękającego szkła i okropny ból związany z walnięciem o coś z całej siły. Okazało się że od razu za oknem jest dach, wiecie o co chodzi xD Seba wyszedł za mną a ja zacząłem się powoli cofać...
- Se-Sebas-chan!!! Spokojnie! P-pogadajmy! Proszę...-
Demon zatrzymał się i kucnął tak aby nasze oczy były na równej wysokości.
- O czym chcesz rozmawiać? - dzięki bogu że się zgodził bo dokładnie za mną kończy się dach...
- Sebusiu, słonko... Musimy sobie wyjaśnić kilka rzeczy, a mianowicie... Dlaczego tak się zmieniłeś?? Co się stało?? - martwilem się o niego.
Demon odwrócił wzrok.
- Ponieważ... -
- Nom? -
- Nie chciałem się narzucać ale... -
- Nooom?? -
- Ja naprawdę coś do ciebie czuję, a miałem wrażenie że ty nie... - moje oczy rozszerzyły się i zaczęły zbierać sie w nich łzy.
- Ochh... I pomyśleć że przez wcześniejsze lata to ja byłem w takiej sytuacji... - przybliżyłem się do niego, przy okazji poczułem że w mojej kieszeni nadal coś jest... Wyciągnąłem z niej ostatni pędzel, czerwoną i czarną farbę... Przypadek że akurat jestem Batmanem? Nie sądze (͡° ͜ʖ ͡°) zanużyłem pędzel w czarnej farbie, Seba cały czas mi się przyglądał. Przejechałem pędzlem dookoła jego oczu, on ani drgnął, włożyłem pędzel do czerwonej farby... Zaczynając od jego ust namalowałem czerwony, krwisty uśmiech... Uśmiechnąlem się patrząc na swoje dzieło.
- Sebastianie... Będziesz moim Jokerem? ^^ - demon popatrzył na mnie zdziwiony... O jejku jak on ślicznie tak wygląda! Nagle, niespodziewanie złączył nasze usta w namiętnym pocałunku... Po dłuższej chwili rozłączyliśmy nasze wargi. O boshe! I na dodatek jesteśmy w tak pięknym i romantycznym miejscu! Dach posiadłości Phantomhive...
- Mam to uznać za tak? - zarumieniłem się a Seba pochylił się nade mną czego skutkiem było że musiałem się położyć... (͡° ͜ʖ ͡°)
- Oczywiście... - lekko się uśmiechnął po czym znów złączył nasze usta przejeżdżając ręką po moim torsie i schodząc wargami co raz niżej... Teraz na pewno jestem całkowicie uwalony z czerwonej farby... Batman i Joker... całują się... Przepełnieni miłością... Najpiękniejszy scenariusz jaki mogłem sobie wyobrazić...
- Sebastianie aka Joker... -
- Hmm? Grellu aka Batman... -
- Obiecaj mi że już zawsze będziesz mój... -
- Obiecuję... - powiedział a ja wstałem tak aby usiąść, oparłem ręce na jego karku i pocałowałem go z największą pasją. Sebastian nawet nie zauważył kiedy Ciel stał w oknie i z 'minfuckiem' na nas patrzył... Hihihi... Puściłem mu 'oczko' nie odrywając się od ust jego kamerdynera, wkurwiony już na całość Ciel dalej się nam przyglądał. I pomyśleć że nie może nic na to poradzić bo tylko w ten sposób da się 'uratować' jego lokaja. <3~Grell :*
CZYTASZ
Pamiętnik Grella/Kuroshitsuji [Zawieszone Na Jakiś Czas]
Fanfiction[Aby uniknąć negatywnych wpływów na zdrowie psychiczne, nie zalecam czytania całej tej książki, do 10 rozdziału jeszcze jest okej. Zostawiam ją tutaj tylko z sentymentu.] Grell zaczął pisać pamiętnik ^^ Co by było gdyby Sebastian odwzajemnił uczuci...