Toowoomba, marzec, rok 2024.
Aylar
Dziennik psychopatki, 3 marzec, 2024 rok.
"Zaczęcie wszystkiego od początku zawsze było ciężkie, zważywszy na fakt swojej przykrej przeszłości, która w dalszym ciągu odbija się od ciebie i nie daje odetchnąć. Obawa przed przyszłością nie pozwala czasem postawić tego jednego kroku w przód, by móc zacząć od nowa. Ja zawsze taka byłam, nieważne jak bardzo bym się starała, pojawiała się pewna granica, której sama nie potrafiłam przejść. Obawiałam się, że gdy postawię ten jeden krok, może być znacznie gorzej niż było do chwili obecnej. Z czasem zrozumiałam, że obawiałam się niepotrzebnie na zapas, ponieważ wszystko zaczęło się układać, mimo braku wiary i jakichkolwiek oznak na lepszy czas. Przez pewien okres chciałam to zakończyć, po prostu odejść, nie zamęczać się niż żyć w zamknięciu z wiedzą, że nigdy nie opuszczę murów Beckley, za każdym razem byłam postrzegana jako osoba, która nie jest nic warta, mijano mnie, nie zwracano na mnie uwagi, po prostu ignorowano. Z czasem zaczęłam to sobie wmawiać i sądzić, iż mają rację i jedynie przeszkadzam. Wiele razy miałam w głowie takie myśli, lecz w pewnym momencie uciekły niczym rozwiany w wietrzny dzień pyłek kurzu. Wtedy dopiero zaczęłam rozumieć sens życia i dlaczego stało się właśnie tak. Nie było dobrze, nie było źle, było po środku granicy, która czasem niebezpiecznie się zachwiała, ale gdy utrzymałam równowagę, nie pozwalając się poruszyć tej granicy, zrozumiałam swój błąd - brak wiary. Teraz, gdy wreszcie mogłam odetchnąć i zaznać chwili spokoju, wiedziałam jak wiele straciłam, bo wystarczyło tylko trochę wcześniej się obudzić i uwierzyć.
Aylar"
Nadszedł ten czas, aby zakopać stare śmieci i wrócić do świata żywych. Zapomniałam jak to jest czuć i być wolną.
Postanowiłam wszystko zacząć od całkowitego początku, od zera kiedy wszystko uległo zmianie i w pewnym sensie ja się zmieniłam. Ciężko było powiedzieć czy na lepsze, czy może jednak gorsze, ale czułam wewnętrzną przemianę, która dodawała mi otuchy i sprawiała, że uśmiechałam się w środku.
Wraz z Nel zaczęłyśmy od wystawienia starego domu w Brisbane na sprzedaż i postanowiłyśmy się przeprowadzić do Toowoomba, do naszych dziadków, których swoją drogą nie widziałam od bardzo dawna. Zastanawiałam się czy aby na pewno byli świadomi, iż ich wnuczka przez ponad dwa lata siedziała zamknięta w psychiatryku. Znów zaczęły nawiedzać mnie dziwne przeczucia lęku i strachu. Gdyby wiedzieli, pozwoliliby mi tutaj zamieszkać? Nie chciałam odpowiadać przed sobą na to pytanie, bałam się nasuwającej się odpowiedzi, która przez najbliższy czas w ogóle nie dawałaby mi spokoju. Wolałam żyć w niewiedzy i cieszyć się tym, co mam, bo w najgorszym przypadku znów los by mi to odebrał. Nie chciałam popełniać kolejny raz tego samego błędu.
Zamknęłam dziennik razem z ołówkiem, który ułożyłam na dopiero co zapisanej stronie i odłożyłam go na ławkę obok swoich ud. Zjechałam troszkę niżej z drewnianej belki, opierając głowę o oparcie. Przymknęłam oczy, rozkoszując się ciepłem oraz przyjemnymi promieniami słonecznymi, które otulały całe moje ciało.
Queens Park w Toowoomba jest chyba jednym z najcudowniejszych miejsc na ziemi. Cisza panująca tutaj jest czymś wspaniałym, park sam w sobie jest piękny. W jego centrum znajduje się niewielkie jeziorko z fontanną oraz betonową wysepką. Całą placówkę ogradzały drzewa, dające temu miejscu zaskakujący efekt.
Pamiętam jak zawsze w czasie spędzania jakiś weekendów lub odwiedzin u dziadków przychodziłyśmy właśnie do tego parku z Nel. Niekończące się zabawy, skakanie na skakance, rysowanie po ścieżce kredą czy puszczanie kaczek, albo zachwycanie się zwierzątkami wodnymi różnego rodzaju. Czasy, które wtedy spędziłam były czymś niewyobrażalnym, samo przywoływanie tych wspomnień było czymś przyjemnym co sprawiało, że automatycznie na twarzy pojawiał mi się uśmiech.
CZYTASZ
psychopatka.
FanfictionPrzeszłość bywa bolesna, zwłaszcza, gdy ciągle potyka się o własne błędy. Erys zna ten ból i rozrywające od środka cierpienie, kiedy to ludzie próbują zniszczyć wszystko i zrównać z ziemią osoby, które według nich na to zasłużyły. Należy zostawić ws...