Dziennik psychopatki, 1 listopada, 2023 rok.
"Kiedy nie wiesz co zrobić, improwizuj. Może nie każdy czyn wyjdzie po naszej myśli i zostaniemy uznani za idiotów, ale o to w tym chodzi, prawda? Gdybyśmy nie byli szaleni, nie bylibyśmy uznawani za normalnych, ponieważ szaleństwo i nieplanowe sytuacje są dowodem na naszą normalność. Nie zawsze ludzie powiedzą, jak bardzo tępi jesteśmy, ale docenią to, że jesteśmy ludźmi. Czasem wystarczy jeden ruch, czyn, by udowodnić swoje człowieczeństwo. Tak właśnie mam zamiar postąpić dzisiaj. Jak skończy się rozprawa? Uda mi się obronić swoje imię? Tego nie wiem, ale udowodnię wszystkim, że jestem tak samo człowiekiem jak oni. Pokażę, że człowieka nie można pokonać. Stawię czoło swoim obawom i lękom, które prześladują mnie od niepamiętnych czasów. Wyjdę do ludzi z wysoko uniesioną głową.
Erys"
Włożyłam ołówek do środka dziennika, by zamknąć go i ułożyć pod łóżkiem tak, aby nikt nie miał do niego wstępu. Uniosłam głowę na znajdujące się przede mną kraty i zaciągnęłam mocno powietrze do ust. Poczułam nie tylko otaczającą mnie wilgoć i nieprzyjemny zapach kurzu, ale poczułam także nadzieję, która może stać się rzeczywistością.
Nadzieja i wiara jest i będzie, wystarczy o niej pamiętać.
Może nie zawsze los się do mnie uśmiecha, lecz to tylko koniec smutnej przeszłości. Czasem warto postawić się światu i zacząć tworzyć nowy, lepszy początek, ponieważ czeka na nas wiele niespodzianek i niewyjaśnionych zagadek, których nigdy nie odkryjemy, póki ich nie przeżyjemy. Może nie zawsze jest kolorowo, ale przecież będzie. Może nie zawsze jest dobrze, ale tak będzie, wystarczy uwierzyć.
Podniosłam się z łóżka, poprawiłam białą bluzkę, którą miałam na sobie, stopą pociągnęłam nogawkę czarnych spodni w dół, aby zakryć swoje kostki. Dziwnie czułam się tych ubraniach po tylu latach, dziwnie czułam się w jakichkolwiek normalnych ubraniach. Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam ubrana we własne ciuchy, kiedy ostatnia raz mogłam poczuć ten piękny zapach proszku do prania o woni lasu z wodospadem. Zapach, który kojarzył się tylko z domem, rodziną i dobrymi latami dzieciństwa.
Mama nigdy nie zmieniała proszku, zawsze był to ten charakterystyczny dla wszystkich wokoło zapach lasu z wodospadem. Sam w sobie nie miał nic nadzwyczajnego, ale był zapachem moim, mojego rodzeństwa i moich rodziców. Nigdy wcześniej tego tak nie doceniałam, póki nie odebrano mi tego wszystkiego. Ciężko wrócić do dobrych lat przypominając sobie, że za dosłownie kilkanaście miesięcy zamknięto mnie w ośrodku psychiatrycznym z przymuszonej woli. Ale może tak było lepiej? Lepiej dla mamy po stracie męża tylko i wyłącznie z mojej winy, dobrze dla Nel, która nie potrafiła się pozbierać po stracie ojca. Dobrze dla nich oboje, ponieważ nie musiały mnie oglądać i mogły odskoczyć od rzeczywistości zapominając chodź na chwilę i żyć normalnie.
Tęskniły za mną? Myślały o mnie?
Tego typu myśli nawiedzały mnie przez pierwsze miesiące przebywania w psychiatryku. Obawiałam się, że tak nie jest i skaczą z radości z braku mojej obecności. Jednak jakaś część mnie nie dopuszczała do siebie tej myśli i naiwnie wierzyła, że jednak tęsknią za mną i chcą abym wróciła do domu. Niestety, było już za późno na cokolwiek, wtedy coraz bardziej zaczęło mi odbijać, z własnej winy wydłużyłam sobie "wyrok".
Kiedy przechodziłam z jednego kąta do drugiego, rozmyślając nad swoją obroną oraz uniewinnieniem siebie samej, kraty otwarły się, a w ich przejściu stanął ochroniarz w towarzystwie mojej siostry. Gdy tylko ją ujrzałam szybkim krokiem do niej podeszłam i z całej siły przytuliłam do siebie.
Bardzo mi tego brakowało, tym bardziej teraz - byłam zdana tylko na swoją obecność i swoje towarzystwo. Chęć bliskości wzrastała z każdą chwilą i pragnęłam tego coraz mocniej i mocniej. Teraz, gdy była ze mną, nie odwróciła się ode mnie na dobre, znów mogłam poczuć naszą siostrzaną więź i wrócić do dawnych czasów bycia jednością.
CZYTASZ
psychopatka.
FanficPrzeszłość bywa bolesna, zwłaszcza, gdy ciągle potyka się o własne błędy. Erys zna ten ból i rozrywające od środka cierpienie, kiedy to ludzie próbują zniszczyć wszystko i zrównać z ziemią osoby, które według nich na to zasłużyły. Należy zostawić ws...