Razem z Alanem pakujemy moje rzeczy. Przed chwilą opowiedziałam mu o mojej historii z Brianem oraz rozmowie z doktorem.
- Podoba Ci się ten Brian.- zapytał, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Wiesz co Alan? Ja kurwa nie wiem. Nie wiem co mam myśleć. Serio mi się podobał. Bardzo! Nawet nie wiem czy się w nim nie... nie wiem. Możliwe, że się zauroczyłam nim i po prostu myślałam, że go kocham. Pomyłka. A może?..
- Car muszę Ci coś powiedzieć. To będzie dla Ciebie dziwne, ale obiecaj mi, że się nie obrazisz. Później Ci to powiem.
***************
Jestem już po rozmowie z psycholożką. Powiedziała, że jestem zdrowa. Powiedziałam jej, że boję się, że będę gruba i że kiedyś zmuszałam się do wymiotowania, ale teraz to nie wchodzi w grę. Rozmawiałam z nią z godzinę i była bardzo miła. Później poszłam z Alanem, który czekał na mnie całą tą godzinę pokazałam mu mieszkanie. A teraz siedzimy w salonie śmiejąc się. Nagle Alan spoważniał i zesztywniał jakby bał się mnie. Przed chwilą był ten gorszy temat o moim nawrocie, ale ja obiecałam, że nigdy więcej.
- Car słuchaj. Możesz mnie znienawidzieć. Car ja nie jestem gejem.- powiedział i na mnie spojrzał z nadzieją. A u mnie w środku coś pękło. Jak on kurwa mógł tyle czasu kłamać
- Dlaczego mnie okłamywałeś? - odsunęłam się od niego i wstałam z kanapy. Powiedziałam zdanie bez uczuć i spojrzałam mu w oczy po czym moje napełniły się łzami.
- Chciałem się do Ciebie zbliżyć. - mówiąc to wstał i podszedł mnie przytulić, a ja go odepchnełam.
- Wynoś się. - wysyczałam. A on przybliżył się do mnie, złapał moją twarz i przyłożył usta do moich. Odepchnęłam go od siebie ponownie i sprzedałam liścia.
- Car nie chciałem. Przepraszam, przepraszam Cie.- nie dokończył, bo mu na to nie pozwoliłam.
- Nie słyszysz? Powiedziałam wynoś się! Wypierdalaj! - wykrzyczałam, a chłopak spojrzał na mnie i powiedział pod nosem "dziwka" - Że to ja jestem dziwką? I kto to mówi? Ja przynajmniej nie okłamywałam, że jestem lesbą. Nie pokazuj się mi więcej na oczy rozumiesz!- wykrzyczałam. A chłopak się obrócił i uderzył mnie w twarz z pięści, a ja upadłam na podłogę. Krew z mojej skroni zaczęła się lać, a chłopak powiedział:
- Car kurwa jak ja mogłem Cię uderzyć- O boże -przepraszam. Kurwa, kurwa, kurwa. - wyszeptał i ukucnał zaczynając mnie przytulać.
- Ile razy mam ci mówić, żebyś wyszedł?- powiedziałam patrząc się na niego jak na śmiecia.
- Przepraszam nie wiem jak mogłem Ci to zrobić. Jak będziesz czegoś potrzebować to powiedz.- powiedział i skierował się do drzwi. A cała bezpieczność jaką miałam przy nim wyparowała. Wstałam i powiedziałam:
- Od Ciebie nigdy.- chłopak spojrzał na mnie, a po jego idealnej twarzy spłynęła łza. I wyszedł. Pa Alan.

CZYTASZ
My escape
Fiksi RemajaDziewczyna ucieka z domu. Wplątała się w wiele kłopotów. Zostawiła wszystko, miała tego dość.