- Gdzie i na ile?- zapytała i pakowała ciuchy do walizki.
- Do Nowego Yorku na zawsze.
- A ok. Przyjedziesz czasem?- zapytała chyba z nadzieją. Skąd w niej taka nagła zmiana? Nie wiem
- No jasne.- powiedziałam a on wzięła walizkę i ubrała płaszcz.
- Dobrze kochanie na stolę leży koperta w niej masz kartę kredytową. Ja wyjeżdżam na weekend. Ty jak już wyjedziesz zadzwoń. I podaj sms'em adres ja ci będę wysyłała co miesiąc pieniądze. Kocham Cie.- powiedziała na jednym wdechu dała mi buziaka i przytuliła.- Będę tęsknić.- wymruczała i wyszła z domu.
- Pa!- krzyknęłam, ale nie odpowiedziała.
*******************
Zadzwoniłam do Alana z prośbą o przyjechanie trochę wcześniej, żebyśmy zjedli śniadanko w starbucks'sie. Powiedział, że będzie za pół godziny, a ja przez ten czas umyłam zęby, głowę i zrobiłam lekki makijaż. Nie lubiłam mocnego makijażu, chociaż nie lubiłam też swojej twarzy. Jestem blondynką. Mam ok. 1.75m. Ubrałam na głowę czarny fulcap. I przydużą koszulkę mojego ciotecznego brata, który przyjeżdzał do mnie w lato. A do tego czarne poszarpane spodenki z wysokim stanem. I usłyszałam dzwięk klaksonu. Alan przyjechał. Wziełam torebkę, wyjełam z koperty kartę i włożyłam ją do torebki. Do ręki wzięłam moją ulubioną deskorolkę i wyszłam.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Hej Alan- przywitałam się całując go w policzek.