#9

18 5 0
                                    


Dotarłam już do mieszkania. Było takie same jak na zdjęciach, tylko bez mebli. Mieszkanie jest dwu piętrowe i duże. Jutro muszę iść  Postanowiłam położyć się spać więc wyjęłam z walizki ciuchy poszłam do łazienki na górze, która była chyba jedynym umeblowanym pomieszczeniem, chociaż i tak dostrzegłam parę rzeczy, które trzeba poprawić. Nie jestem perfekcjonistką, ale moje WŁASNE mieszkanie musi być idealne. Przebrałam się i zobaczyłam materac leżący na ziemi, a obok ładnie złożone koce i dwie poduszki. Postanowiłam rozłożyć kocę na materacu i pójść spać. Myślałam o Alanie i o Brianie, który był bardzo przystojny. O matce, o tacie, o mojej "ucieczce" i o Nowym Yorku. Nie zauważyłam, a odeszłam do krainy Morfeusza. Obudziłam się o 5:30 i wyszłam biegać. Postanowiłam pobiegnąć do central parku. Gdy usiadłam na ławce i wgapiałam się w telefon przewijając instagrama. 

- Ooo!- rozległ się krzyk.- Kogo ja tu widzę! Cara?- Mówi jakiś głos. Kto to jest? Zadaję sobie to pytanie. Odwracam głowę próbując zobaczyć kto to. Widzę sylwetkę mężczyzny. Ma czarną bluzę , szarą koszulkę, czarne spodnie, fullcap'a i białe supry. Patrzę na twarzy gdy chłopak próbuje dać mi buziaka w policzek. Odsuwam się i zdaję sobie sprawę, że to Brian. Ten super przystojny Brian. - Ym, Car coś się stało? - zapytał zdziwiony.

- O to ty Brian! Nie spodziewałam się Cię tutaj.- odparłam i przytuliłam go przelotnie.

- Ja Ciebie też nie, ale bardzo się cieszę, że Cię widzę, bo nie wymieniliśmy się numerami.- odparł i podszedł do mnie blisko. Trochę za blisko. Zrobiłam  jeden, dwa kroki i usiadłam na ławce.

- Przepisz. - powiedziałam i wyjęłam telefon z kieszeni mojej bluzy. Podałam chłopakowi do ręki. 

- Ok. Puszczę Ci sygnał i sobie mnie zapisz- powiedział siadając obok mnie

- Dobra ja muszę iść Bri. - Wstałam zabrałam telefon z jego ręki.

- Pa!-powiedział chłopak, a ja wstałam puściłam mu oczko i odeszłam parę kroków. Modliłam się w myślach, żeby mnie zatrzymał. Już miałam prze klnąć go gdy usłyszałam głos. - Car? - zapytał

- Słucham? - powiedziałam po czym odwróciłam się w jego stronę.

- Może byśmy się umówili?- zapytał

- Myślę, że to super pomysł. - powiedziałam uśmiechnięta - Ale nasza randka to będzie kupienie i składanie mebli w moim NOWYM mieszkaniu. Co ty na to? - zapytałam z nadzieją. Nie chcę mi się samej składać tych mebli.

- Jasne! To pa Car!- powiedział po czym mnie przytulił. A ja postanowiłam mocniej wtulić się w jego tors. Chłopak na mój gest uśmiechnął się.

__________________

404 słowa najdłuższy mój rozdział.  Rozdziały jak już mówiłam, będą krótkie, bo nie umiem pisać dłuższych. 

Rozdział napisała Kinga

My escapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz