013

119 10 0
                                    

* Weronika *

- A co ty , w ciąży jesteś , że tak łatwo cię wkurzyć? - powiedział Jeremi ledwo hamując śmiech.

- Tak.  Pozamacicznej w kolanie. - przewróciłam oczami , a wszyscy roześmiali się jeszcze bardziej niż wcześniej , że aż wszyscy byli czerwoni jak buraki na twarzy.

- Wy jełopy jedne , ogarnijcie się i przestańcie się śmiać. - mimo prośby , wszyscy nadal śmiali się w niebogłosy.

Nagle ktoś zapukał do drzwi , a wszyscy jak na zawołanie przestali się śmiać.

" No to mamy przerąbane " pomyślałam. Popatrzyłam na Jeremiego i stwierdziłam po jego nieciekawej minie , że myśli mniej więcej o tym co ja.

Postanowiłam przerwać tą ciszę i podejść do drzwi , by sprawdzić kto jest po ich drugiej stronie.

Po drugiej stronie drzwi okazało się , że stał kurier.

- Paczuszka dla pani - powiedział i mi podał.

- Dziękuje. Gdzieś mam podpisać?

- Tak , tu. - powiedział mi i pokazał na papierze. Podał mi długopis i podpisałam.

- Dziękuje. Do widzenia.

Kurier odszedł bez słowa , a gdy tylko zamknęłam drzwi z paczką w ręce wszyscy , bez wyjątku , odetchnęli z ulgą.

- Już myślałam , że to policja czy coś podobnego. - powiedziałam przerzucając wzrok co chwile z jednej osoby na drugą osobę.

- Przestań się tak na nas patrzeć , bo jeszcze komuś dziurę w czole zrobisz od tego patrzenia. - powiedział Jeremi. O dziwo , tym razem nikt się nie zaśmiał.

Czy coś się stało , gdy odbierałam od kuriera paczkę?

Kocham cię , skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz