012

138 12 0
                                    

Ważna notka na dole , przeczytaj ☺️☺️☺️

* Jeremi *

Gdy zeszliśmy na dół , zobaczyliśmy , że wszyscy są na dole i wpatrują się we mnie i Weronikę. Spojrzałem na dziewczynę i zobaczyłem , że jest przerażona tym , że jest w centrum uwagi. Złapałem ją za rękę i ścisnąłem przypominając o sobie , gdyż była ślepo zapatrzona w jeden punkt i dając jej przy tym trochę pewności siebie. Nie była gotowa na to , że ktoś dotknie jej ręki , gdy będzie intensywnie myślała , więc gdy tylko ścisnąłem jej rękę , odskoczyła jak poparzona i popatrzyła na mnie zdezorientowana. Uśmiechnąłem się tylko do niej i zacząłem mówić.

- Weronika ma wam coś co powiedzenia.

- Przepraszam was wszystkich , co co jednego , za to , że tak na was naskoczyłam z tym waszym rozumieniem polskiego. Ja naprawdę nie chciałam was urazić w żaden sposób. - powiedziała na jednym wdechu lekko speszona.

- No już chodź tu - powiedział Dawid po czym rozłożył ręce do uścisku , a Weronika bez wahania wpadła w jego ramiona by go przytulić. Przez chwile potrwali w uścisku , ale po sekundzie wszyscy obtoczyli ich dookoła i przytulili wraz ze mną.

- Dziękuje wam , za to , że mimo , że jestem taka okropna , to i tak jesteście ze mną. Jesteście kochani - powiedziała ledwo przez natłok wszystkich na nią i Dawida.
Już nic nie odpowiedzieliśmy , tylko uśmiechnęliśmy się do niej ,  co ona odwzajemniła.

- Brakuje mi powietrza , więc odsuńcie się wy osły niedorobione , bo inaczej wam nogi z dupy powyrywam. - powiedzieli w tym samym czasie , a wszyscy wybuchnęli niekontrolowanym śmiechem , ale mimo to , spełnili jej prośbę.

- A co ty , w ciąży jesteś , że tak łatwo cię wkurzyć? - powiedziałem próbując powstrzymać śmiech , co mi niezbyt wychodziło.

- Tak. Jestem w ciąży pozamacicznej w kolanie. - przewróciła oczami , a wszyscy roześmiali się jeszcze bardziej niż wcześniej , że aż wszyscy byli czerwoni jak buraki na twarzy.

- Wy jełopy jedne , ogarnijcie się i przestańcie się śmiać. - mimo prośby , wszyscy nadal śmiali się w niebogłosy.

Nagle ktoś zapukał do drzwi , a wszyscy jak na zawołanie przestali się śmiać.

~ No to mamy przechlapane ~ pomyślałem.

***********

Przepraszam wszystkich , że tak długo nie było rozdziału , ale było to spowodowane brakiem weny oraz tym , że zbliża się koniec roku i poprawiłam ( i nadal poprawiam ) kilka sprawdzianów i kartkówek z rożnych przedmiotów. Teraz postaram się z calej siły , żeby dodawać te rozdziały w miarę regularnie. Mam nadzieje , że się na mnie nie gniewacie. To tyle z mojej strony. ☺️

Do zobaczenia w następnym rozdziale! ☺️☺️☺️

Kocham cię , skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz