- Utrzymasz tą szafkę Ali? - Zapytał Jasper, chwytając ogromną szafę z drugiej strony, aby nieco odciążyć moje mięśnie od strasznego wysiłku.
"Chciałabym być silniejsza"
- Jasne - powiedziałam starając się, żeby mój głos brzmiał jak najbardziej normalnie. Miauczenie i piski, przeniknęły by każdego człowieka. Raz głosy stawały się bardzo głośne pełne bólu, cierpienia i samotności, a w następnej chwili nie było słychać nic.
" Skąd ja to znam?"
Nagle poczułam ogromny ból, który z każdą chwilą stawał się coraz silniejszy. Ból promieniował w ręce sprawiając, że z trudem pilnowałam się aby nie zacząć płakać. Nerwowo stawiałam kroki, modląc się w duchu, abyśmy mogli w końcu bezpiecznie postawić szafę i uratować niewinne zwierzątko. W końcu Jasper widząc, że ledwo co trzymam się na nogach dał znak, że to już koniec. Powoli puściłam szafę, czując ulgę w nogach i wszystkich mięśniach w moim ciele, jednak niestety nie w ręce. Czułam jakby coś w środku niej, biło w moją skórę i kości, jakby coś próbowało wyjść na zewnątrz, chciałam krzyczeć, płakać i pozbyć się tego cholernego uczucia, ale wszystkie moje myśli oddaliły się w głąb mojego umysłu, kiedy Jasper stanął przede mną trzymając, w swoich twardych, niezwykle silnych rękach- malutkiego, wychudzonego kotka, pokrytego sadzą i kurzem. Był naprawdę mały, jego sierść rzadka tak bardzo, że uwidaczniała łyse ciało zwierzątka, przez które widać było jego wszystkie kości.
-Trzeba go zabrać do weterynarza - Powiedziałam szybko i nie zważając na rwący ból w prawej ręce, wyszłam wraz z Jasperem, zamykając za sobą drzwi Azylu na kłódkę. Czym prędzej zaczęliśmy biec przed siebie, w stronę najbliższej przychodni dla zwierząt.
" Błagam nie umieraj"
Pomyślałam kierując te słowa zarówno do siebie jak i do małego kotka, którego Jasper staranie opatulił swoimi dłońmi tak delikatnie, jakby trzymał najdroższą rzecz na świecie, która lada chwila może pęknąć. Taki męski, a mimo to taki delikatny, biegł nie zważając na nic i na nikogo. Na dworze było ciemno. Musiała być już noc, ponieważ po dworze chodzili jedynie młodzi, pragnący zabawy ludzie a na ulicy co chwila przejeżdżała jakaś taksówka wioząc kolejną pijaną parę,bez najmniejszego wstydu całującą się na tylnich siedzeniach, podczas gdy kierowca zerkał na nich czasem z tęsknotą, a czasami z obrzydzeniem. Czułam się słabo, ale biegłam nie zatrzymując się. Czułam ból w całym swoim ciele, a w ręce ze zdwojoną siłą. Kiedy dotarliśmy do placówki, okazała się być zamknięta. Nie poddawaliśmy się. Dzwoniliśmy wszędzie, co chwilę sprawdzając stan zdrowia naszego małego przyjaciela. Wszystko było zamknięte. Zdeterminowani aby ocalić zwierzę, wstąpiliśmy do apteki prosząc o gazę, opatrunek i strzykawkę , a następnie do najbliższego monopolowego, by zakupić mleko. Cały czas biegliśmy, zatrzymując się tylko w kolejkach w obydwóch sklepach.
W końcu dotarliśmy do mnie. Czułam ulgę, zarówno czując puls malca jak i mój własny.
" Dajesz kotku ja chcę żyć ty też musisz, Szczęściarzu"
- Jesteś niesamowita Alice wiesz?- Szepnął, gdy karmiłam opatrzone już kociątko. Patrzył na mnie swoimi pięknymi, pełnymi blasku oczami, dokładnie oglądając każdy mój ruch, a ja starałam się jak mogłam aby utrzymać się w ryzach,aby nie myśleć o bólu, czy osłabieniu, aby uratować życie tego szczęściarza.
- To nic takiego - mruknęłam, czując, że moja porcelanowa twarz czerwienieje przybierając kolor buraka.
-A jednak coś - uśmiechną się i jak gdyby nic usiadł za mną i mocno przytulił, tym razem szeptał mi do ucha zabawne historyjki, bawiąc się opuszkami palców mojej lewej ręki, którą karmiłam kotka. Prawa zbyt bardzo bolała, aby nią ruszać. Dlatego położyłam ją tak, żeby nie była narażona na żaden ból.
"Przestanie"
________________________
Witam witam, o zdrowie pytam ^^
To mój pierwszy rozdział, od dawien dawna więc jestem przygotowana na wszelką krytykę. Przepraszam bardzo za błędy i za zwlekanie z tym rozdziałem.
Mam nadzieję, że ten rozdział przypadnie wam do gustu! ^^
Jeśli uważacie, że powinnam coś zmienić lub coś dodać piszcie śmiało, nie gryzę! ^^

CZYTASZ
To ja Mała księżniczko.
RomanceAlice jest 18 letnią dziewczyną, która bardzo dużo przeszła. Ostatni rok uczęszcza do szkoły, a zaraz po niej ma zamiar rozpocząć studia mimo, że obcowanie z ludźmi nie jest jej ulubioną czynnością. Skryta dziewczyna mieszka w niewielkim mieszkani...