10.Trenig,trening i jeszcze raz trening.

345 37 6
                                    

Siedziałam przed laptopem oglądając filmik Naruciaka, który wstawił wczoraj. Dziś rodzice przyjadą się ze mną zobaczyć. Nie mogę się doczekać. Na dziś planowałam nie tylko spotkanie z rodzinką, ale także solidny trening. Gdy Adam zaczą się już żegnać wyłączyłam filmik i zamknęłam laptopa. Podeszłam do szafy i przez chwilę przyglądałam się moim ubraniom po chwili znalazłam coś odpowiedniego. Były to czarne leginsy i niebieski top z nadrukami zwierzątek, w czym konia także. Założyłam mój komplet i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i dotarłam do kuchni. Wyjęłam z szafki patelnie, z lodówki jajka i olej. Na koniec do jajecznicy dodałam trochę pokrojonego szczypiorku. Zasiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Po pysznym śniadaniu poszłam znów do pokoju by przebrać się na jazdę, wiem, że to bez sensu, ale chciałam wyglądać dobrze.
*
Wyprowadziłam Rubina z boksu i zabrałam go na rozpinki tam osiodłałam go i po 10 minutach wyszliśmy ze stajni zwarci i gotowi do pracy.
*
Wjechaliśmy na ujeżdżalnię i od razu zaczeliśmy rozgrzewkę. Jechaliśmy kłusem, po czym przyśpieszyliśmy do galopu.
-To co skaczemy koniku?
Rubinowi chyba spodobał się ten pomysł bo zatrząsł głową. Zeskoczyłam z mojego wieszchowca i poszłam do pana Romana, który stał przed stajnią.
-Dzień dobry.
-Witam.
-Mógłby pan pomóc mi rozstawić tor przeszkód?
-Tak, oczywiście.
-Dziękuję.
Gdy rozstawiliśmy przeszkody wskoczyłam na siodło, poprawiłam dosiad i złapałam za wodze. Rubin stał bardzo niespokojnie, najwyraźniej chciał już skakać.
-Spokojnie koniku.
Ruszyliśmy kłusem jednak koń bardzo szarpał za wodze więc dałam mu jechać galopem.
Najechaliśmy na pierwszą przeszkodę raz, dwa, trzy i hop.-odliczałam. Rubin bez problemu pokonał pierwszą przeszkodę. Następne kolejne trzy przeszkody pokonaliśmy bezbłędnie. Po zakończeniu toru zatrzymałam konia, zeskoczyłam na ziemię i zaprowadziłam Rubina do stajni. Po oporządzeniu go zaprowadziłam go do boksu.
-Cześć koniku. Dobrze się dziś spisałeś.-na pożegnanie pogłaskałam go po łebku. Wychodziłam ze stajni i nagle usłyszałam:
-Nikola zaczekaj.-Antek podbiegł do mnie i obją jedną ręką w pasie.
-O hej Antek.-uśmiechnęłam się szeroko, czułam, że się rumienię.
-No witaj.
-Dziwne, że się rano nie spotkaliśmy.
-Tak bo ja rano byłem w miasteczku. A ty?
-Ja w stajni.
-Trenowałaś?
-Tak skoki.
-To super.
-Wiesz co? Dziś przyjeżdżają moi rodzice. Może chciałbyś aby wiedzieli.
-O czym?-spojrzał na mnie zaskoczony.
-No o nas.-odpowiedziałam mu z akcentem pytającym.
-Aaaaa zupełnie zapomniałem.
-Antek!-wrzasnęłam z nutką lekkiego przerażenia.
-Spokojnie żarcik.-przechylił głowę na bok i szeroko się uśmiechną.
-Co zęby wietrzysz?
-Osz ty wredna.-chłopak złapał mnie za nadgarstki i przycisną delikatnie do drzewa. Spojrzeliśmy sobie w oczy lecz Antek nagle odskoczył w tył. Spojrzałam na to co patrzył i ujrzałam moich rodziców. Szybko pobjegłam w ich stronę i mocno uściskałam.
-Cześć Nikosia.-wykrzykneli chórem.
-Hej mamo, hej tato.-przywitałam ich ciepło. Po czym wskazałam na Antka, mówiąc:
-Mamusiu, tatusiu chciałabym wam przedstawić...-przełknęłam głośno ślinę- mojego chłopaka, Antka.
-Ooo dzień dobry.-mój tata wyciągną rękę, aby przywitać się z chłopakiem.
-Miło mi poznać.-mama spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
-Mi także.-zawturnował jej Antek.
*
Po długim czasie rozmów pożegnałam się z rodziną i spojrzałam na Antka.
-I co aż tak źle było?
-No, masz fajnych rodziców.-mówiąc to, powoli podrapał się po karku.
-A nie mówiłam.
-Myślisz, że widzieli to?
-Co?
-No to przy drzewie.
-Niewiem, ale mam nadzieję, że nie.
-Ja też.
Antek obją mnie ramieniem, a ja wyuliłam się w niego.
-Wiesz co?
-No?
-Tak sobie myślę, że...mam najlepszego chłopaka na świecie.
-A ja najlepszą laske.
-Antek jak ty się wyrażasz?
-Spokojnie nazywam tak tylko najpiękniejsze dziewczyny.
-Oj Antek, Antek.
-No ok już tak nie mówie.
-Dzięki.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.-w tym momencie nasze usta zetknęły się. Poczułam ciepło, jego usta delikatnie muskały moje...
-Halo gołabeczki nie publicznie proszę.-odskoczyłam od Antka i obejrzałam się do tyłu. Na szczęście to była Roxi.
-Ok nie przeszkadzam idę do stajni.
-Ok papa. Wiesz co miśku chyba powinniśmy iść gdzie indziej.
-Masz rację.
Wstaliśmy z kanapy w tym samym czasie, gdy wyszliśmy z domu Antek złapał mnie za rękę. Bałam się, że w takie słońce spoci mi się ręka i chłopak poczuje do mnie odrazę. Szliśmy w stronę jeziora, pomyślałam, że miło było by popływać.
-Nikola może popływamy?
"Co to miało być czy on czyta mi w myślach?".
-Halo.-pomachał mi ręką przed oczami.
-A tak, tak jasne.
Chłopak zdją swoją koszulkę, a później buty. Ja stałam patrząc na lecącego ptaka. Nagle poczułam, że Antek podniósł mnie do góry i razem ze mną wbiegł do wody.
-Nie Antek, nie.-krzyczałam lecz bez skutku.
W końcu wylądowałam pod wodą, szybko się wynurzyłam i rzuciłam na niego. Chłopak przewrócił się do wody i też znalazł się pod nią. Wyskoczył na wierzch i obją mnie w talii, wciągną pod wodę i zaczą dość namiętnie całować. Gdy zaczynało nam brakować powietrza wypłyneliśmy na powierzchnię nie kończąc pocałunku. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzeliśmy sobie w oczy. Jego piękne niebieskie oczy błyszczały w słońcu. Nie mogłam się na niego napatrzeć.
-Czy jesteś gotowa.
-Na co?- patrzyłam na niego uśmiechając się.
-Na najszczęśliwszy związek swojego życia.
-Ja mam nadzieję, że on taki będzie.
-Będzie objecuje.
Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Dziękuje.-powiedziałam zachwycając się nim.
-Za co?-spytał zaskoczony.
-Za to, że jesteś taki przystojny, mądry, uroczy i za to, że wybrałeś mnie, a nie Ole.
Najwidoczniej zaskoczyły go moje słowa bo nie wiedział co powiedzieć. Uśmiechną się tylko szeroko i spojrzał się na mnie.
••••••••••••••••
Mam nadzieję, że się podoba i dziękuję, że mimo tak długiej przerwy moi wierni czytelnicy nie zostawili mojej książki.
Naprawdę dzięki.
A poza tym mam taki pomysł abyście zadawali mi jakieś pytania, a ja przed zaczęciem rozdziału będę na nie odpowiadać. Co ty na to jeśli uważasz, że to dobry pomysł to już teraz leć zadać pytanko.😃
Żegnam, wasza Niki. 😘💛 🌟📝

Konie- moim nałogiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz