17. Nowe znajomości.

137 17 3
                                    

     Koń stał spokojnie. Podszedł do nas pan Roman i spytał:
- I co ten ci się podoba?
- No... tak, ale wogule co to zmieni?- skrzywiłam się.
- Dużo.- wzruszył ramionami i odszedł.
     Zastanawiałam się o co mu chodzi. Stałam z bardzo dziwną miną, gdy nagle ogarnęłam, że nadal stoi tu Kornelia. Zerknęłam na nią. Widziałam uśmieszek na jej twarzy.
- To ty nic nie wiesz?- wyrwała nas z zamyślenia.
- O czym?
- No oni przywieźli cię tutaj żebyś mogła wybrać konia dla siebie.
- Co?!
     Zbulwersowana ruszyłam do miejsca, w którym stała cała trójka.
- Co to ma znaczyć?!
- Ale o co ci chodzi kotku.- spytał Antek.
- O co chodzi?! Po co mnie tu przywieźliście ?
- Ah... ja jej wytłumaczę.- zgłosiła się Rox.
     Położyła swoją rękę na moich barkach i pociągnęła za sobą.
- O co chodzi?- spytałam już zmęczona tym wszystkim.
- No więc... Antek i pan Roman stwierdzili, że bardzo cierpisz. Zrobili zbiórkę pieniędzy, resztę dołożyli ze swoich. Po prostu, aby poprawić ci humor chcieli kupić ci konia. Ludzie ku mojemu zaskoczeniu byli bardzo hojni i wrzucali duże sumy.
- Ah tak?
- Otóż to!
- To... to naprawdę urocze.- rozpłakałam się.
     Roxi złapała mnie w swoje objęcia. Od teraz wiedziałam, że mogę zawsze na nich liczyć.
     Po załatwieniu wszystkich formalności wprowadziłam Apolla na przyczepę.
- Jedziemy?- spytał Roman... pan Roman.
- Tak!- kiwnęłam twierdząco głową.
     Jechaliśmy już dość długo jednak ani na chwilkę nie zmrurzyłam oka.
=================
Łiiii kolejny rozdział! Kochani postaram się poprawić aktywność. Rozdziały możliwe, że będą pojawiać się raz w tygodniu! 😙
                                           Ja! ( po prostu) xD

Konie- moim nałogiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz