3.Pierwszy dzień na obozie.

1.1K 85 24
                                    

Ten konik na zdjęciu to Rubin.
____________________________________________
       Rankiem obudził mnie chałas na dworze.Szybko zerwałam się z łóżka i wyjrzałam przez okno.Tam stał Roman który zdejmował z przyczepy bałdy siana.

-A tak mi się dobrze spało-zamamrotałam.
Puk, puk. Usłyszałam pukanie do drzwi.

Szybko ja otworzyłam.

-Cześć, wyspałaś się? - powiedział Antek.

-Ah , to ty wejdź proszę. -odpowiedziałam. -Muszę ci coś powiedzieć. -oznajmił.

Wystraszona spytałam o co chodzi.

-Coś się stało? -spytałam.

-Bo...no bo pan Roman to mój...-wymamrotał.

-No śmiało. -pocieszyłam go.

A on wzią głęboki oddech i powiedział:

-Pan Roman to mój ojciec. -powiedział.

Ja zdziwiona usiadłam na łóżku. Nie lubię kiedy ktoś mnie okłamuje.W tym monęcie byłam zła ale i zaskoczona.

-Naprawdę? -spytałam.

-Tak.

-Ale...ale ty mnie okłamałeś!

-Przepraszam.

Antek ze smutnym wyrazem twarzy spojrzał w dół.Ja jednak nie byłam potworem i mu wybaczyłam.Następnie rzuciłam się na jego szyję i mocno przytuliłam.Po tym zeszliśmy na śniadanie.

----------------------------------
Przepraszam że tak krótko ale nie mam weny.Mam nadzieję że się wam podoba piszcie w komentarzach.

Konie- moim nałogiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz