Lidia była cały czas smutna z powodu swojego pieska, który był z nią przez pół jej życia.
Antek widząc to wolał się nie narażać na nerwy swojej ukochanej.
Po powrocie przebrali się w luźne ciuchy. Antek poszedł do garażu pobawić się w reperowanie auta a Lidia włączyła bardzo głośno muzykę i zaczęła sprzątać. Cały dzień zleciał im na tych czynnościach. Dopiero o około 19, gdy Lidia wyciszyła muzykę i usiadła z lampką wina, Antek przyszedł do niej.
-I jak malutka?
-Jest okej...-uśmiechnęła się delikatnie.
-To dobrze.-usiadł obok niej.
-Eh... Będzie mi go strasznie brakowało ale jakoś musze o tym zapomnieć.
-Masz rację moja śliczna... Chodźmy już spać.
-Dobrze.-oboje powędrowali do sypialni i zasnęli w objęciach.Kilka dni pózniej miała się odbyć impreza z okazji Romka urodzin. Lidia i Antek byli na nią zaproszeni. Teraz wybierali dla niego prezent.
-Skarbie a co myślisz o tym?-zapytał Antek z łobuzerskim spojrzeniem wskazując na pudełko z napisem "Tylko +18"
-Czy nie uważasz że to juz jest dziecinne?-Śmiejąc się objęła go.
-Dla mnie napewno nie...
-Chodźmy dalej...
Po wybraniu prezentu, kupnie nowych butów, koszuli dla Antka i sukienki dla Lidki wrócili do domu. Wyszykiwali się i pojechali do mieszkania w którym mieszkała Marysia i Romek.
-Cześć...!-każdy z każdym się przywitał i zaczęli rozmowy.
Antek z Romkiem usiedli na kanapę a Lidia i Mari poszły do kuchni.
-No i jak u was...?-Marysia spojrzała na Lidię zaciekawiona. Lidia wiedziała o co chodzi.
-No w sumie to już dobrze.
-To bardzo się cieszę...
***
-I co lepiej z Lidią?-zapytał Romek.
-Tak... Ostatnio trochę przeżywała to co się stało ale nie dziwie się jej, wiesz jak było...
-No tak... Ale całe szczęście że jest okej. Chodź po coś na początek.-Romek wyjął butelkę i wskazał na napis Jack Daniel's.
-No to dawaj...
-A wy co?! Zaczynacie bez gości? Romek! Mówiłam ci coś o tym...-Marysia wyraźnie się poddenerwowała.
-Ah moja piękna... Nie denerwuj się...-Romek wiedział co robić aby jego dziewczyna była spokojniejsza, podszedł i ją przytulił, sięgnął ręką do wieży z głośnikami, włączył muzykę i zaczęli obracać się w rytmie.
Lidia stała z talerzem jedzenia patrząc na nich z uśmiechem na twarzy, Antek podbiegł do niej, jak najszybciej złapał na talerz, odłożył go i miał już swoją ukochaną w swoich objęciach.
-Aaa... Hahaha!-Lidia zaskoczona śmiała się ze swoją przyjaciółką.
Za jakiś czas przyszła reszta znajomych i ich tańce dobiegły końca. Pierwszy spożyty alkohol mocno wpłynął ja ich stan trzeźwości i postanowili iść do Pubu.
Po dotarciu każdy tańczył lub siedział na sofie pijąc kolejne procenty.
Lidia tańczyła z koleżankami a upity Antek siedział na kanapie. Litka idąc na górę w stronę swojego ukochanego zobaczyła jakąś kobietę która siedziała na kolanach mężczyzny lecz nie widziała kim on jest. Rozejrzała się wokół lecz nigdzie nie zauważyła gdzie jest jej chłopak. Gdy przyjrzała się skąpo ubranej dziewczynie, zaważyła że siedzi ona na jej Antonim. Widząc to rzuciła się w ich stronę, odciągnęła blondynę za włosy i zaczęła okładać ją pięściami po twarzy. Pijany Antek wstał żeby je od siebie odciągnąć lecz nie dał rady, wokół nich zebrała się grupa ludzi, Marysia odciągnęła Lidię aby ją uspokoić. Tamta spojrzała na Antka i uderzyła go ręką w policzek. Zapłakana wybiegła z lokalu. Antek i Marysia pobiegli za nią, Antek wyszedł przed budynek aby wszystko wytłumaczyć Lidii lecz ta na to nie pozwala krzycząc.
-Co ty tu jeszcze robisz idioto?! Idź do tej dziwki! Nie chce cie już! Kiedyś już mi to zrobiłeś! Pamiętasz?! Pewnie juz to dla ciebie nie jest ważne! Nienawidzę cię! Wypad z mojego życia!
-Kochanie, uspokój się proszę cię...
-Nie mów tak do mnie! Puść mnie!-krzyknęła kiedy próbował załapać ją za ręce.
-Lidiś... Proszę cie... Wysłuchaj mnie!
-Nie! Co ja mam słuchać?! Jak mówisz do mnie że tego nie chciałeś?! Że ona to zaczęła?! Że po raz kolejny, kolejna laska sama wskoczyła ci na kolana i pewnie tym razem będzie "aby nie upaść"... Mam tego kompletnie dość! Od długiego czasu nie ma ciebie w domu! Od długiego czasu za tobą tęskniłam bo nie zauważyłeś mnie i moich potrzeb! Teraz to wal się! Nie chce ciebie znać! Wynoś się z mojego życia! Juz mnie nie zobaczysz więcej...-powiedziała, kiwnęła głową do Mari w geście pożegnania się, wsiadła do taksówki i odjechała.
CZYTASZ
Wyścig Miłości
RomancePomimo wielu lat rozłąki, zużytych chusteczek i złością przebytych kilometrów szczęście powraca a razem z nim wspomnienia... Ona, dziewczyna z charakterem i miękkim, wariackim sercem. On, bogaty, kochający ją przez całe życie i nawykiem do szybkiej...