Rozdział 21

42 1 1
                                    

Następnego dnia Lidia wróciła do swojego mieszkania w Gdańsku, dziś mogła posiedzieć spokojnie bo miała wolne od wszystkiego, lecz nie wiedziała co wydarzy się w tym dniu.
Siedząc spokojnie w swoim fotelu Litka usłyszała pukanie do drzwi. Nie zdążyła wyjść do przedpokoju a drzwi runęły na ziemie pod wpływem silnego uderzenia. Do pokoju w którym stała przestraszona dziewczyna wpadł Hubert, złapał dziewczynę za ramiona i zaczął krzyczeć.
-Ty dziwko! Chwila mojej nie uwagi i juz się puszczasz z tamtym śmieciem?!
Litka poczuła na twarzy wielką dłoń która z impetem uderzyła w jej policzek aż ta spadła na ziemie.
-Wstań suko!-mężczyzna podniósł ją za ramiona i mocno zacisnął palce na jej przedramionach.-Masz mi coś do powiedzenia?!
Z oczu drobnej kobiety zaczęły lecieć łzy a ona jedyne co mogła zrobić to zakryć swoją twarz drobnymi dłońmi.
-Patrz na mnie!
-Zostaw mnie...
Do pokoju wpadł sąsiad mieszkający obok dziewczyny, wielki zamach pięścią jaki wykonał w kierunku Huberta powalił wysokiego mężczyznę na ziemię do utraty przytomności.
-Monia, dzwon na policję!-krzyknął sąsiad do swojej żony, która stała oszołomiona patrząc na całą sytuacje nie wiedząc co ma robić. Lecz ta zaraz podbiegła do Lidii, poprowadziła ją do swego mieszkania i zadzwoniła po pomoc. Adam, sąsiad, wyjął swoje kajdanki, on także był stróżem prawa, i przykuł Huberta do grzejnika.
Po trzech minutach przyjechały dwa radiowozy i karetka w celu podania leków uspokajających i zabraniu szkodnika do psychiatryka w którym powinien się znajdować.
Zaraz za karetką wjechał samochód marki BMW, który należał do ukochanego poszkodowanej, Antek wpadł na trzecie piętro jak burza, przepychając policjantów i pielęgniarzy.
-Co się stało?-powiedział do Adama który stał tuż obok nich.
-Nasz kochaś się rozzłościł...-mówił i patrzył na wybudzającego  się Huberta.
-Może lepiej będzie jak zabierzesz ją do kogoś z rodziny lub do siebie?
-Masz racje. Dzięki, Adam...-podał rękę znajomemu- chodź skarbie.
-Ja zostanę tutaj, a ty zostań ze mną.
-Napewno?
-Tak.
-Jak sobie życzysz...-powiedział ciepło i przytulił ją do siebie.

Wyścig MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz