Rozdział 11

99 5 0
                                    

Po dwóch godzinach jazdy, Antek jechał leśną drogą która prowadziła do ogromnego, pięknego budynku w którym mieli spędzić weekend.
-Wow...-Lidka rozszerzyła oczy widząc to-gdzie my jesteśmy?
-Jesteśmy 4 kilometry od szklarskiej poręby... Mam trochę dla ciebie niespodzianek...-powiedział i spojrzał na nią łapiąc ją za rękę.
Widok był naprawdę wspaniały... Las który był na tyle całego spa dodawał mu uroku, a jezioro przed nim bogactwa.
Gdy juz tam zajechali, wyszedł mężczyzna który wziął kluczyki samochodu i zamarkował go. Na wejściu do recepcji przywitała ich przemiła recepcjonista i wyznaczyła człowieka, który ich zaprowadzi do pokoju i zaniesie ich bagaże. Lidia była zachwycona, wszytko było idealnie, jak z bajki...
-I jak?- zapytał Antek zamykając drzwi po wejściu do pokoju.
-Tu jest cudownie!-rzuciła się mu na szyję.
-Ej malutka, to dopiero początek tej przygody...
-W takim razie jestem ciekawa co będzie dalej...-powiedziała, okrażając juz wannę która stała na środku pokoju.
-Ja chyba już to wiem-podszedł, przysunął się wraz z jej ciałem do wanny i odkręcił ciepłą wodę.
Gdy wanna była prawie pełna, Antek zdjął koszulkę i dążył do zrobienia tego samego z ciuchami jego ukochanej, lecz nie było z tym problemu. Wziął ją na ręce i włożył do cieplej wody, sam wszedł i leżeli tam wtuleni w siebie, zajmując kawałeczek ogromnej wanny.
Po kąpieli ubrali się w białe hotelowe szlafroki, Lidka usiadła na łóżko i patrzyła na Antka krzątającego się po pokoju.
-Dobra, idziemy...-nagle powiedział
-Ale gdzie?
-Zobaczysz...-wziął kartę od pokoju i pociągnął swoją ukochaną za sobą.
Jedną z wielu niespodzianek, był masaż w czekoladzie co bardzo spodobało sie Lidce.
-Ojej... To było cudowne- powiedziała, gdy zobaczyła Antka po wyjściu z pokoju SPA
-Bardzo się cieszę, że ci się podobało. Leć teraz do pokoju i się przebierz w coś ładnego...-podał jej kartę, pocałował i poszedł gdzieś w czarnych dzinsach i błękitnej koszuli. Lidka domyślała się, że w ten wieczór bedą mieli romantyczną kolacje, więc postanowiła, że nałoży na siebie czarną obcisłą sukienkę z wycięciem na brzuchu.

 Lidka domyślała się, że w ten wieczór bedą mieli romantyczną kolacje, więc postanowiła, że nałoży na siebie czarną obcisłą sukienkę z wycięciem na brzuchu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wychodząc z pokoju, poczuła uderzenie wielkiego męskiego ciała, na które wpadła nie zauważając go.
-O mój Boże... Bardzo pana przepraszam.-mówiła tłumacząc się
Blondyn o zielonych oczach patrzył na nią bez słowa, aż w końcu wyciągnął rękę w jej stronę i powiedział,
-Mariusz jestem.
-Lidka...-odwzajemniła uścisk zdziwiona
-Nie przepraszaj mnie, to moja wina, ja powinienem uważać jak idę... Taranuje wszystko co mnie napotka.-śmiał się
-To chyba wszystko wyjaśnione-powiedziała poprawiając rozwichrzone teraz włosy-Przepraszam, muszę juz iść...
-Oczywiście, rozumiem i nie zatrzymuje cie. Pewnie, do zobaczenia.
-Możliwe... Miłego wieczoru-powiedziała i odeszła
Chłopak stał jeszcze jakiś czas patrząc się na nią, podziwiając jej ciało.
Lidka poszła na dół gdzie czekał już Antek.
-Dobry wieczór piękna pani-uśmiechnął się
-Dobry wieczór przystojniaku-pocałowała go, łapiąc go za kołnierz koszuli.
-Chodźmy już...-otworzył szklane drzwi wykończone drewnianą obwódką i przepuścił Lidię przodem.
Sala, na którą weszli, oświetlona była zapalonymi świeczkami które były wszędzie i wielkim diamentowym żyrandolem. Stoły ustawione były wokół miejsca do tańca. Elegancka kobieta podeszła do nich i wskazała im stolik który juz na nich czekał.
-Czy wszystko tutaj jest tak idealne?
-Dlaczego pytasz?
-Bo nic nie ominąłeś, wszystko jest jak w śnie. Jeszcze może niech nasz pokój osypią płatkami róż...-zaśmiała się lecz Antek spojrzał na nią jakimś dziwnym wzrokiem.
-Antek... Nie mów mi że to także znajdzie się na liście spełnionych tego weekendu...
-Ale ja nic nie powiedziałem-uśmiechnął się z tym niegrzecznym spojrzeniem.

Wyścig MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz