Rozdział 12

97 1 0
                                    

Wracając z kolacji szli za rękę. W pewnym momencie, Lidka zobaczyła, że z drugiej strony idzie niebieskooki mężczyzna, którego już dziś spotkała.
-Oh witaj nieznajoma...-powiedział i uśmiechnął się.
-Dobry wieczór...-odpowiedziała ze strachem w oczach, że jej ukochany może się rozzłościć.
-Y... Witam, o co chodzi? Coś jest nie tak? Zabrakło w hotelu czystych ręczników czy co że zaczepiasz moją kobietę waflu?-Antek próbował spławić blondynka, kpiąc sobie z niego.
-Nie, przepraszam jeżeli ma pan kompleksy i boi się że odbije ci tak piękną kobietę moim czarującym spojrzeniem, co jest bardzo możliwe, ale to już nie moja wina...
-Zaraz ci kurwa przywalę...!-Antek chciał go uderzyć, lecz Lidka stanęła przed swoim ukochanym i pocałowała go zatrzymując jego pieść.
-Proszę cie, uspokój się...-patrzyła w jego brązowe oczy.
-Dobrze, ale chodźmy juz stąd.-powiedział i szedł za Lidką, trzymając ją za rękę.
Gdy weszli do pokoju rzucili się na łóżko, Antek schował głowę w klatce piersiowej swojej swojej dziewczyny i tak zasnął.
Następnego dnia Lidia obudziła się w szlafroku tak jak zasnęła, lecz nie było przy niej Antka. Zmartwiła się i weszła do łazienki z nadzieją, że on tam będzie, lecz go tam nie było. Postanowiła wziąć prysznic i na niego poczekać. Włączyła muzykę w nowoczesnym panelu prysznica i stała pod jego słuchawką, zapominając o wszystkim co się działo w ostatnim czasie.
Wtem wrócił Antek, nie zastał Lidii w łożku lecz słyszał ją pod prysznicem.
-Hej piękna...-powiedział gdy tylko wyszła
-No hej...-ona stała z ręcznikiem w ręku wycierając swoje włosy, a on siedział oparty o komodę.
-Możesz mi wyjaśnić o co chodziło wczoraj temu kolesiowi? Spotkałaś go wcześniej czy znasz już go?-patrzył na nią zamyślonym spojrzeniem.
-Przed kolacją spotkałam go.-przysiadła obok niego i kontynuowała-wychodząc z pokoju odwróciłam się i dosłownie na niego wpadłam. Zaczął ze mną rozmawiać, chciałam być uprzejma i poprowadziłam z nim krótką konwersację, ale teraz widzę, że jest on jakiś nienormalny...
-Wiem kochana, dlatego nie warto nigdy w takie gówno wchodzić...-wstał i spojrzał na nią, trzymając jej twarz w swoich dłoniach, w geście czytania z jej błękitnych jak ocean oczu.-Jesteś cudowna wiesz?
-Teraz już tak...-uśmiechnęła się
-Moja maleńka...-przytulił ją-chcesz iść na jakiś zabieg lub masaż?
-No czytałam o masażu Hammam, na który moglibyśmy pójść razem... Jeżeli masz ochotę.
-Z tobą pójdę wszędzie gdzie tylko zechcesz.
-To chodźmy już...-wskoczyła mu na ręce pocałowała go i pociągnęła za sobą do wyjścia.
To był ich ostatni dzień spędzony tam, masaż, zabieg na twarz, obiad, basen, kolacja i teraz była na nocnym pływaniu.
Antek przygotował dla nich coś bardzo specjalnego. Coś, czego napewno nigdy nie zapomną. Zamówił szampana, tak jak chciała rozsypał kwiaty róż po korytarzu prowadzące do pokoju i poprosił kobiety pracujące tam o pomoc.
Lidia idąc w stronę wyjścia z pływalni, została zarzynana przez pracownicę, dostała kartkę,
"Moja piękna, idąc po tej drodze znajdziesz 100 piękności, bedą one twoje, kolejne 50 będzie wskazywało ci drogę do raju jaki zapewnię ci tej nocy"
Lidia przeczytała to i dostała pierwszą róże, ruszyła w stronę wszystkich pokoi, szła przez płatki róż zbierając 100 innych i każdy z nich wąchając. Wreszcie dotarła do swojego pokoju, którego wejście było przepełnione bukietami róż. Drzwi otworzył Antek, Lidia gdy go tylko zobaczyła rzuciła się mu w ramiona ze szczęścia. Gdy się od siebie oderwali ona miała łzy w oczach a on wycierał je.
-Chodź królowo... Mam dla ciebie coś jeszcze.-Weszli razem do pokoju, na środku stał stolik, a na nim szampan.
Lidia spojrzała na niego, on spojrzał na nią otworzył szampana i podał jej kieliszek.
-Tego wieczorku, chciał bym powiedzieć ci coś, co jest w życiu dla mnie najważniejsze...

Wyścig MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz