13

2.9K 357 31
                                    

- Panie Horan - zatrzymał mnie w połowie drogi do sali od chemii głos dyrektora. Przymknąłem powieki i niechętnie się odwróciłem.

- Tak? - spytałem widząc u boku starszego mężczyzny, brązowookiego chłopaka. 

- To jest Liam - dyrektor kiwnął na chłopaka, a ja zmierzyłem go wzrokiem. Był nawet przystojny, miał ciemne, krótko ścięte włosy, czekoladowe oczy, którymi wpatrywał się we mnie. Na sobie miał czarne jeansy i białą koszulkę - Jest nowym uczniem..

- Przenosić się do nowej szkoły praktycznie trzy miesiące przed końcem roku? - spytałem unosząc brwi. Liam wzruszył ramionami.

- Oprowadzisz Liama po szkole - powiedział dyrektor.

- Jestem spóźniony na chemię..

- Zwolnię cię. Pokaż Liamowi naszą placówkę i wytłumacz wszystkie zasady obowiązujące w naszej szkole.

- Okay - wymamrotałem. Spojrzałem na chłopaka, gdy dyrektor oddalił się do swojego gabinetu. 

- Cześć - odezwał się.

- Hej - mruknąłem.

- Tak w ogóle, to nic się nie stało - powiedział gdy szliśmy wzdłuż szafek po korytarzu. Zmarszczyłem brwi spoglądając na niego.

- Co? 

- Wpadłeś na mnie przed godziną. Ale byłeś widocznie zdenerwowany więc.. 

- Oh, to ty. Wybacz, miałem kiepski poranek - mruknąłem - W jakiej jesteś klasie?

- Pierwsza C - odparł na co poczułem nieprzyjemny dreszcz przechodzący po moich plecach. Klasa Tima i Seana - Moja szafka to 183..

- Tu - wskazałem na numerki od 180 do 200 - Czasami się zacinają - ostrzegłem - Pokażę ci sale lekcyjne, a potem zaprowadzę do twojej nowej klasy - mruknąłem. 

- Powiedz mi coś o sobie - poprosił Liam na co fuknąłem cicho. Pokazałem mu już salę gimnastyczną, szatnie, klasę fizyczną.

- Mam cię oprowadzić po szkole, a nie po moim życiu - wywróciłem oczami.

- Staram się zaprzyjaźnić - wymamrotał.

- Uwierz mi, nie chcesz się ze mną przyjaźnić - powiedziałem posyłając mu słaby uśmiech - Tu będziesz miał angielski. Bodajże za dwie godziny - przywołałem w głowie plan lekcji moich dwóch największych prześladowców jednocześnie wskazując na zajętą teraz salę.

- Czemu niby nie chciałbym się z tobą przyjaźnić? - spytał, a ja jęknąłem zrezygnowany.

- Nie chcę by moja zła opinia przeszła na ciebie - mruknąłem.

- Pieprzyć opinię jeżeli nie jest prawdziwa - powiedział, co ponownie wywołało na moich wargach smutny uśmiech. 

- Urocze, ale nie sprawdza się wśród nastolatków - przystanąłem przy sali od francuskiego - Au revoir, pierwsza C ma teraz francuski. 

- Adieu - powiedział marszcząc brwi, a ja potrząsnąłem głową z małym uśmiechem, gdy wszedł do sali. Mój uśmiech znikł, gdy zobaczyłem swoją szafkę pokrytą coraz większą ilością obraźliwych napisów. Otworzyłem skrytkę by wyjąć podręcznik od angielskiego, a ze środka wypadły pieniądze. Pensy potoczyły się po podłodze korytarza, a na moje buty spadła karteczka. Podniosłem ją drżącymi dłońmi.

"Starczy na jedną noc?"

Zacisnąłem usta i powieki i opuściłem głowę załamany. Zatrzasnąłem szafkę i po prostu ruszyłem pod salę zostawiając na podłodze monety. Miałem je gdzieś. Chciałem mieć wszystko gdzieś, ale nie potrafiłem. 

Od autorki: Uciekam oglądać Shameless i spamować z #AgainstTheCurrentComeToPoland
Dobranoc x

Neighbor [Ziall] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz