10 kwietnia 2016 | Dorothy
Siedziałam przy stole w salonie, wpatrując się w las za oknem. Myślałam o tym, że przenieśli Nialla do zakładu zamkniętego, o pogrzebie mojej córki, o krzywych spojrzeniach matek tych dwóch chłopaków, których zamordował Niall. Obejmowałam dłońmi kubek z zimną już kawą. Mój wzrok powędrował do ściany na której porozwieszany były zdjęcia moich dzieci. Zacisnęłam tyko usta i przymknęłam powieki. Z moich ust wyrwał się cichy szloch.
Usłyszałam dzwonek do drzwi więc szybko wytarłam mokre policzki i wzięłam głęboki oddech. W drodze do drzwi, zerknęłam ostatni raz na swoje odbicie i wyprostowałam czarną sukienkę. Otworzyłam drzwi i zmierzyłam wzrokiem Pana Malika.
- Słucham - powiedziałam patrząc na mężczyznę przede mną.
- Przyszedłem złożyć Pani najszczersze kondolencje z powodu śmierci Sage. Była naprawdę wspaniałą dziewczyną - odparł - Nie będzie mnie niestety na jej pogrzebie, więc przychodzę dziś..
- Nie będzie Pana - uniosłam jedną brew.
- Wyprowadzam się. Przykro mi też z powodu Nialla..
- Powie mi Pan coś tak szczerze? - spytałam.
- Oczywiście - zmarszczył brwi, zdziwiony moim pytaniem.
- Co Pana łączyło z moim dzieckiem? - zapytałam wpatrując się w niego. Zamrugał kilka razy zdziwiony.
- Nic prócz tego, że dawałem mu korepetycje - pokręcił powoli głową - Jestem zdziwiony tym co się stało, jego zachowanie nie zwiastowało niczego.. takiego.
- Tak..
- W każdym razie. Najszczersze kondolencje Pani Horan - powiedział kiwając do mnie głową i schodząc powoli z werandy.
Patrzyłam jak wsiada do samochodu i odjeżdża. Spojrzałam się w las i wróciłam do domu. Weszłam na piętro i do pokoju mojego syna. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Podeszłam do ściany i obejrzałam każdy plakat. Wyjęłam z jego szafy bluzę i przytuliłam ją do siebie. Usiadłam na łóżku przyciskając do klatki piersiowej czarną bluzę. Po moich policzkach spływały łzy, gdy położyłam się na łóżku.
- Przepraszam Niall - wyszeptałam.
CZYTASZ
Neighbor [Ziall] ✔
FanficZayn był dziwnym, nowym sąsiadem, a z jego domu dochodziły co noc krzyki