20

3K 316 15
                                    

31 marca 2016 | Niall

Wróciłem do domu przed wschodem słońca. Nie potrafiłem myśleć o niczym innym, prócz tego, że Zayn jest mordercą. Widziałem martwą kobietę w jego domu. 

Nie byłem w stanie zasnąć, leżałem na plecach na łóżku wpatrując się tępo w sufit. Około piątek rano wstałem i zacząłem się szykować do szkoły. Siedziałem w kuchni jedząc jakby automatycznie płatki. Nie myślałem, po prostu łyżka chodziła od miski do moich ust. Pierwsza na dół zeszła moja mama i spojrzała na mnie jakby zdziwiona, że ktoś wstał wcześniej od niej i tym kimś jestem ja. 

- Dzień dobry - wymamrotałem.

- Dzień dobry - odpowiedziała wstawiając wodę na kawę. Zerknęła na mnie - Źle spałeś? Wyglądasz kiepsko - mruknęła.

- Nie mogłem zasnąć.

- Dzisiaj ja odwiozę cię do szkoły. Tata ma dzisiaj spotkanie.

- Super - mruknąłem średnio zainteresowany. Wstałem i włożyłem miskę po płatkach do zmywarki. Gdy szedłem do swojego pokoju po plecak, Sage złapała mnie za ramię.

- Gdzie byłeś w nocy? - spytała pół głosem.

- Co cię to obchodzi? - warknąłem wyrywając ramię z uścisku.

- Poszedłeś do lasu? Niall, zadałam ci pytanie - wysyczała, gdy chciałem się zamknąć w swoim pokoju.

- Nawet jeżeli, to co?! Wróciłem cały.

- Prosisz się o kłopoty - potrząsnęła głową.

- Cokolwiek - prychnąłem i trzasnąłem drzwiami od swojej sypialni. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na okno. Marzyłem by ta noc nie miała miejsca, albo była wytworem mojej wyobraźni. 

Mama odwiozła mnie do szkoły, a ja bez słowa wysiadłem z auta.

- Niall - zatrzymał mnie głos mojej matki. Spojrzałem na nią - Miłego dnia..

- Ta, jasne - zatrzasnąłem drzwi od auta i ruszyłem do szkoły. Zdążyłem przekroczyć próg budynku, a zostałem brutalnie zaciągnięty do schowka. Myślałem, że znowu mnie w nim zamkną, ale mój oprawca wszedł do małego pomieszczenia razem ze mną. Staliśmy w całkowitych ciemnościach. 

- Na kolana - poznałem głos Seana.

- Chyba śnisz - powiedziałem i starałem się odepchnąć jego ręce, gdy złapał mnie za koszulkę - Nie ma mowy! Pomo..! -nie zdążyłem krzyknąć. Sean uderzył mnie mocno, a ja upadłem na ziemię kuląc się z bólu, rozprzestrzeniającym się po kopniaku w brzuch. 

- Ostatnia szansa - warknął.

- Wal się - załkałem, a on kopnął mnie w twarz. Nie byłem pewien czy straciłem przytomność czy po prostu chęci do życia. Leżałem tak, gdy wychodził, prawdopodobnie przez kilka godzin. 

Wyszedłem ze schowka, a potem ze szkoły. Poszedłem do Zayna.

Od autorki: Nienawidzę tego rozdziału, ale nie wiadomo ile razy bym go poprawiała, to i tak będzie do dupy.

Neighbor [Ziall] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz