05

3.4K 376 61
                                    

Dzień minął mi dość szybko. Sprawdzian był nawet łatwy. Po lekcjach szedłem na piechotę do domu ze słuchawkami w uszach i włączonym Jane xø Lies

Mruczałem pod nosem melodie aż zatrzymałem się pod domem. Rzuciłem plecak na werandę i z garażu wyciągnąłem kosiarkę. Zmieniłem piosenkę na Infinity (Illenium Remix) od Nikyee Heaton i włączyłem kosiarkę.

I could fuck with you for infinity - zaśpiewałem kosząc trawę. Kiwałem się w rytm piosenki póki nie zobaczyłem Pana Malika stojącego przy naszej skrzynce na listy, z szerokim uśmiechem. Oblałem się rumieńcem i wyłączyłem kosiarkę, modląc się w duchu, że nie słyszał tego co śpiewałem. Wyjąłem słuchawki z uszu i podszedłem do mężczyzny.

Przystanąłem i mimowolnie zmierzyłem go wzrokiem. Nie wiedziałem, że można tak dobrze wyglądać w granatowej poszarpanej i rozciągniętej koszulce i podziurawionych jeansach.

- Tak? - spytałem.

- Twoja mama, Dorothy..? - urwał, a ja pokiwałem głową - Powiedziała, że możesz pomóc mi przy ogarnianiu domu.

- Ugh jasne - wymamrotałem przypominając sobie - Muszę najpierw skończyć kosić..

- Nie, nie - powiedział szybko - Chodzi mi o to, że na razie poradzę sobie sam. Ale czy twój tata ma może narzędzia? Ludzie od przeprowadzek zgubili chyba moją skrzynkę albo ją po prostu ukradli - zmarszczył nos patrząc na swoje buty. Zaraz jednak spojrzał na mnie z kącikami ust uniesionymi do góry - Biorę się za remont domu. Ciotka w ogóle nie dbała o ten dom - pokręcił głową.

- Ma. Nie używane - prychnąłem cicho - Przyniosę - powiedziałem idąc do garażu. Odnalazłem pokrytą kurzem skrzynkę i wróciłem do Pana Malika, który wpatrywał się w nasz dom. Uśmiechnąłem się lekko podając mu pudełko z obijającymi się w środku narzędziami.

- Nie powinieneś najpierw zadzwonić do taty? Spytać się czy mogę je pożyczyć..? - spytał marszcząc brwi.

- Ojcu nie są potrzebne. Obawiam się, że nie wiedziałby co do czego użyć - wzruszyłem ramionami, a Pan Malik zaśmiał się - Jeżeli jednak będzie potrzebował Pan mojej pomocy..

- Nie w ciągu tygodnia. Może w weekend wykorzystam twoją propozycje - posłał mi uśmiech - Dziękuję za narzędzia - powiedział unosząc skrzynkę. Pokiwałem głową - Do zobaczenia - kiwnął do mnie głową i ruszył przez las w kierunku swojego domu.

Wpatrywałem się w plecy mężczyzny póki całkiem nie znikł z pola mojego widzenia. Wciąż czułem gorąco na policzkach.

Sam byłem zdziwiony jak na niego reaguję, bo przecież nigdy nie byłem wstydliwy czy coś w tym stylu.

Potrząsnąłem do siebie głową chcąc wygonić z niej myśli o nowym sąsiedzie i wcisnąłem słuchawki z powrotem do uszu i odpaliłem kosiarkę.

Neighbor [Ziall] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz