Po ok. 30 minutach poszłam do parku ze swoim psem. A no tak nie mówiłam, mam psa, który wabi się Roy. (jest mopsem ^^).
Usiadłam na ławce i bawiłam się z Roy'em. Podeszła do mnie moja przyjaciółka.
- Hej Blue.
- O cześć Katie. Co cię sprowadziło do tego oto parku?- zaśmiałam się.
- Po prostu poszłam się przewietrzyć.- uśmiechnęła się krzywo tak, jakby coś było nie tak.
- Katie wszystko w porządku?
- Nie, nic nie jest w porządku!- wybuchła płaczem.
- Boże co się stało Ka? (czyt. Kej- mówię tak na Katie).
- Bo Aron... ze mną zerwał.
- Co? Jak? Dlaczego?!
- Powiedział, że poznał inną, lepszą, ładniejszą ode mnie, a potem powiedział, że to koniec!
- Boże Ka... Tak mi przykro...- wtuliła się we mnie szlochając.- Jak spotkam tego gnoja, to mu nogi z dupy powyrywam.
Katie już nic nie powiedziała, tylko lekko się zaśmiała.
- Chodźmy do mnie.- stwierdziłam.
- Dobrze.- przytaknęła (?)Po drodze spotkałyśmy tego dupka Arona... Chciał nas ominąć, ale zatrzymałam go.
- Nie tak prędko chłopczyku...
- Co Katie ci się wyżaliła?- parsknął śmiechem.
- Owszem. Gorzej dla ciebie.
- Haha śmieszna jesteś..Bez słowa wzięłam go za rękę, przybliżyłam się do niego i sprzedałam mu pięknego kopa w ryj, po czym szepnęłam mu na ucho:
- GAME OVER.Odeszłyśmy z Ka do mojego domu.
Robiłyśmy to, co zwykle, czyli śpiewałyśmy tańczyłyśmy i śmiałyśmy się.
Po 3 godzinach Katie poszła już do domu, a ja wchodząc do kuchni zobaczyłam...
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Komentarze miło widziane. ILYSM!
CZYTASZ
Birthday game | L.D
FanfictionCzy głupia gra w butelkę zmieni ich życie? Dowiecie się czyje życie zmieni ta gra czytając to FF <3