Szłam dość powoli, bo do parku mam naprawdę niedaleko ze słuchawkami w uszach (no bo hello?! No music-no life!). Po ok. 7 minutach byłam na miejscu, gzie spotkałam już swoją paczkę.
-Hej wszystkim!- krzyknęłam radośnie.
-No siemanko.- odpowiedzieli mi przyjaciele.
-No bo wiesz Blue... (zabrał głos Matt) Bo ty za 2 dni wyjeżdżasz z Nowego Yorku...( i w tym momencie odeszliśmy od grupy) i chciałbym się ciebie o coś zapytać...
-No śmiało wal!- odpowiedziałam.
-Czy chciałabyś...
(myśli Blue- nie no, powiedz czy chciałabym pójść z wami do wesołego miasteczka, czy coś... nie pytaj o chodzenie, please!)
-Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?
(Fu*k! Motherfu*ker! Ty pojebie!)
-Muszę się zastanowić... spotkajmy się o 18 tutaj, a dam ci odpowieć.
-Dobrze... poczekam.- powiedział i odszedł do reszty grupy.(Pewnie myślicie czemu nie chcę z nim być?
No więc tak... Dla mnie Matt jest jak brat... A poza tym ja go po prostu nie kocham... Tylko nie wiem, jak mu to powiedzieć... Nie powiem
-Hej mam odpowiedź na twoje pytanie... NIE chcę z tobą chodzić. Papa? - Nie jestem świnią, żeby tak mówić... Dobra wymyśli się coś na miejscu.Dołączyłam do paczki.
-No to co robimy? - wypaliłam tak z dupy.
-Chodźmy na lody!- krzyknęła Sam.
-No okey- odpowiedzieliśmy chórem.Potem stwierdziliśmy, że pójdziemy do skate parku. Poszłam szybko do domu po swoją fishkę (tak, jeżdżę na desce) i wszyscy we... czekaj... ja, Ka, Sam, Matt i Mike...- w piątkę poszliśmy jeździć.
Zrobiliśmy zawody. Kto zrobi kilka wyznaczonych trików najlepiej. I oczywiście kto wygrał? Proszę państwa Mike! Co jak co, ale w tym jest niepokonany.
O 15:30 zadzwoniła do mnie mama, że mam przyjść na obiad.
-To papa, ja muszę spadać. - powiedziałam do przyjaciół.
-No ok. Na razie- powiedział Mike.
-Mam nadzieję, że jutro też się spotkamy.- zabrała głos Sam.
-Oczywiście. - ostatni dzień musi być najlepszy!
-Ok, bye-powiedział Matt, a no tak ja mam iść z nim dzisiaj do tego parku... NIE!Wróciłam do domu, zjadłam na obiad spagetti, przy okazji wygłupiałam się ze swoją patologiczną (w dobrym sensie) rodzinką i zadzwoniłam do ukochanego taty (to nie był sarkazm). Przyszedł czas, żeby kurde iść z Mattem na to durne spotkanie!..
Specjalnie wyszłam z domu o 17:20, bo chciałam w spokoju przemyśleć kilka spraw. Idąc przez park zobaczyłam...
Jak obiecałam, jest i rozdział! Love you xx

CZYTASZ
Birthday game | L.D
FanficCzy głupia gra w butelkę zmieni ich życie? Dowiecie się czyje życie zmieni ta gra czytając to FF <3