Nie miałam zamiaru płakać, bo nawet go nie kochałam. Przez niego mam ochotę już dziś wyjechać z tej głupiej Ameryki... Ale życie się nie kończy, mam też jeszcze Katie, Sam i Mike'a. Najtrudniej będzie mi się z nimi rozstać, bo Matta mam już z głowy.
Dobra wracam do domu, bo nie dość, że robi się zimno, to jeszcze muszę iść z Sam do galerii, bo musi sobie kupić sukienkę na jakiś tam bal.. (tak w wakacje xd)...
NASTĘPNEGO DNIA (sorry, że takie przeniesienie w czasie, ale nie chce mi się tamtego pisać..)
Wstałam o... kurczę, o 12?! No to troszeczkę sobie pospałam. Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do wielkiego pudła (czyt. szafy), po czym wybrałam z niej ten zestaw ubrań:
Pobiegłam (tsa... pobiegłam... chyba na czworaka) do łazienki, aby wziąć zimny prysznic. Po skończeniu tej czynności ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania (oraz bieliznę). I tak dalej wykonywałam wszystkie inne rutynowe zadania (?).
Zjadłam pyszne śniadanie, oczywiście nie mogło też zabraknąć zabaw z rodziną. Ogólnie ja i Alex byliśmy cali w mące, bo zachciało się nam piec ciasta. No to jeszcze raz: wziąć prysznic, ubrań nie musiałam zmieniać, bo miałam fartuszek.
O 14:45 wyszłam na dwór, pojeździć na desce. W skate parku spotkałam Katie, Sam i Mike'a.
-O hej wszystkim!- krzyknęłam na powitanie.
-No siemka- odpowiedzieli.
-No to jak już jesteśmy wszyscy razem to może coś porobimy?- spytałam grupę.
-Po pierwsze: nie ma wszystkich, bo nie ma Matta, a po drugie: tak.
-Dla mnie to już wszyscy- powiedziałam.
-Czekaj.. Dlaczego? Czemu z dnia na dzień przestałaś lubić Matta?
- Wczoraj, jak odeszliśmy od was, Matt zapytał mnie, czy zostanę jego dziewczyną.
-No i co, zgodziłaś się?- dopytywała Katie.
-Nie przerywaj mi. No i ja wiedziałam, że nie chcę z nim być, bo po pierwsze: jutro stąd wyjeżdżam, a po drugie ja go nie kocham. Ale nie chciałam po prostu powiedzieć "nie", więc zaproponowałam spotkanie. ( opowiedziałam im całą historię...)
-Co za dupek!- krzyknęła Sam.
-Jak go spotkam, to mu nogi z dupy powyrywam!- zabrał głos Mike.
-Niech idzie do tego pustaka i jej grupki. A jeszcze niedawno dupę jej obrabiał.- powiedziała ze złością Katie.
-Dobra nie przejmujmy się tym pasożytem, tylko chodźmy do... no nie wiem... WESOŁEGO MIASTECZKA!Tak jak zaproponowałam, tak zrobiliśmy. W ciasteczku (bo na wesołe miasteczko mówię czasem wesołe ciasteczko xd) bawiliśmy się świetnie! Był czas na zabawę, ale jest i pora pożegnania...
No hej!- to co że witam się na końcu rozdziału... :D xd. Ale chciałam wam powiedzieć, że przez ten tydzień raczej rozdział się nie pojawi, bo wyjeżdżam do babci, u której nie mam laptopa a na telefonie nie lubię pisać :c Ale za to od razu jak wrócę dodam dwa rozdziały!
ILYSM! <3
CZYTASZ
Birthday game | L.D
FanfictionCzy głupia gra w butelkę zmieni ich życie? Dowiecie się czyje życie zmieni ta gra czytając to FF <3