Z góry chciałam strasznie, ale to strasznie przeprosić, że tyle czasu nie było ŻADNEGO rozdziału, ale wiecie. Końcówka wakacji i te wszystkie przygotowania do szkoły... Ale obiecuję że będę wstawiać rozdziały, bo mam ich już w zanadrzu 30 (więc na pewno będą 43 rozdziały) a teraz już nie gadam nie potrzebnie tyko zapraszam do czytania.
Po całych zakupach do 16:00 siedziałam w domu i rysowałam. O około 17 zadzwoniła do mnie Suzy.
-Hej Blue.
-No elo co tam?
-Idziesz ze mną pojeździć na fishce?
-No pewka. Ja jazdy na desce nigdy nie odmówię. - zaśmiałam się.
-To ideanie. Przyjdę po ciebie za 2 minuty.
- Ok to narka
-Papa.Po dokładnie dwóch minutach i czterech sekundach.
-No hejka- powiedziała Suz
-Ty sobie jaja robisz?! Spóźniłaś się o CZTERY sekundy!- powiedziałam poważnie.
-Boże przepraszam! Wybaczysz mi?
-Przemyślę to. Nie no wchodź.
-Dobra-Ło kurde ładnie tu masz. Kto urządzał?
-Jakaś pani Victoria, ale jej nie znam.
-Szkoda mi też by tak mogła zrobić.
-Dobra chodź już, bo w takim tempie to my do jutra nie wyjdziemy.Miałyśmy zamiar pojechać do skate parku, ale wyszło na to, że zatrzymałyśmy się przy budce z lodami, bo czemu nie.
Dopiero po wizycie w lodziarni udałyśmy się do skate parku. Jeździłyśmy może ze dwie godziny, a potem rozeszłyśmy się do swoich domów.
1 września. Godzina 7:00
-Blue wstawaj!- wołała mnie mama.
-No 5 minut jeszcze- błagałam ją.
-Trudno spóźnisz się do szkoły.
-Boże, szkoła!- zerwałam się z łóżka i pobiegłam w stronę szafy.Jak na początek roku.... założę to.
Boję się, że mnie nie polubią, czy coś... Ale znam jedną osobę! Jest dobrze!
Po wykonaniu porannej rutyny poszłam do kuchni. Na śniadanie mój kochany tatuś zrobił mi tosty z nutellą. Jak ja cię kocham!
Po zjedzonym posiłku poszłam do łazienki umyć zęby.
Była już 7:50 więc postanowiłam wychodzić. Pójdę po Suzy bo nie orientuję się jeszcze gdzie jest szkoła...
CZYTASZ
Birthday game | L.D
Fiksi PenggemarCzy głupia gra w butelkę zmieni ich życie? Dowiecie się czyje życie zmieni ta gra czytając to FF <3