Rozdział 4

1K 67 5
                                    

Ty...- powiedziała, kiedy mnie zobaczyła.
-Co ty tu robisz?!- spytałem podnosząc głos, jak zawsze kiedy ją widziałem.
-Pff... mogę spytać o to samo!- zmierzyła mnie nienawistnym wzrokiem.
-Ej! Nie kłućcie się!- powiedział Dezy.
-Z nim rozmawiać na pewno nie będę- powiedziała i zaczęła dyskutować ze swoim bratem.
-To jest twoja siostra?- spytałem Floriana.
-No tak...- powiedział i spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem.
-Wiesz, że jej nienawidze.
-Wiem i zawsze jak mówiłeś jaka to jest wredna i takie tak to chciałem cię zorszarpać. Nie lubię jak ktoś mówi tak o mojej siostrze, ale wiem jak potrafi być, dlatego nic nie mówiłem.
-Ja chyba jednak pójdę do siebie.
-Nie!- powiedział ostro Florian.
-Czemu? Jak dla mnie on może iść.- powiedziała ta idiotka.
-Będziemy oglądać filmy, więc i tak nie będziecie rozmawiać.- dołączył się Dezy.
-No dobra.- powiedziała i pociągnęła Dezego do salonu.
-Naprawdę chcesz żebym został? Przecież tak zrujnuje wam wieczór razem z nią.- powiedziałem do Florka.
-Tak chce żebyś został i chce żebyś pomógł mi to przenieść.- powiedział wskazując na popcorn i różne napoje. Wzieliśmy z Eskaczem całe rzarcie i udaliśmy się do salonu. Estera (tak ona miała?) razem z Dezym porozkładali na podłodze koce i poduszki, żebyśmy mieli na czym usiąść. My z Flo położyliśmy jedzenie na stoliku i rozsiedliśmy się z resztą na kocach. Nie powiem mają gust co to wyboru filmów. Wszystkie horrory były mega straszne, a komedie naprawdę śmieszne. Było już koło trzeciej w nocy, gdy poczułem jak Dezy szturcha mnie w ramię.
-Co?- spytałem.
-Chce iść do kuchni po popcorn, ale jak ją położę na kocu to się obudzi i znowu włączy horror.- wskazał głową na śpiącą na jego kolanach Esterę. A zapomniałem powiedzieć, że jak tylko włączyliśmy pierwszą komedię, dziewczyna zaraz usnęła.- Możesz? Flo też śpi, więc...
Skrzywiłem się, ale pokiwałem głową na tak. Nie chce kolejnego horroru! Dezy wstał przytrzymując lekko nad ziemią dziewczynę, a ja się przesunąłem tak, że leżała na moich kolanach. Ech... co za ironia. Osoba z którą jakieś 24 godziny temu się kłuciłem leży na moich kolanach. Gdyby zobaczył to ktoś nieznajomy pewnie pomyślałby, że jesteśmy parą albo dobrymi przyjaciółmi. Brrr... w życiu nie będę jej przyjacielem, a tym bardziej chłopakiem. Za chwilę wrócił Dezy, ale stwierdził, że nie będziemy się już zmieniać i że mam ją trzymać. A to się dziewczyna zdziwi rano!

Hejka Nutki! Rozdział troszkę dłuższy, bo mam jakieś natchnienie. A tak wogule razem z Estesia04 napisałyśmy dzisiaj nowego szota do niej. Wpadajcie koniecznie i w komach zostawcie 🎶 żebym wiedziała ile osób ode mnie wbiło, oki? :D

Ty...//JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz