Rozdział 22

662 51 9
                                    

Jasiek

Teraz już musi się udać! Nasze twarze dzieliło już tylko kilka milimetrów. Cały czas patrzyłem w jej piękne, hipnotyzujące, zielone tęczówki. Ona też patrzyła w moje oczy. Zacząłem lekko muskać jej usta. Esti oddawała pocałunki. Po chwili lekko przygrywzłem jej wargę prosząc o dostęp, który natychmiastwo otrzymałem. Teraz nasze języki toczął ze sobą zaciętą walkę. Dziewczyna zarzuciła mi swoje ręce na szyję, a ja objąłem ją w talii. Całowaliśmy się długo, ale byłoby zbyt pięknie gdyby nikt nam nie przerwał.

-Hej! Przyszedłem do Estery, ale nie ma jej w domu, więc wpadłem do ciebie.- Florian wparował jak do siebie. My szybko się od siebie oderwaliśmy i oby dwoje byliśmy czerwoni jak dorodne buraki. Skkf kiedy zobaczył nas trochę się speszył- Yyy.. ja chyba nie w porę, nie?

-Jak zawsze świetne wyczucie braciszku.- prychnęła Estera, odzyskując swoją zwykłą pewność.- A korzystając z okazji, że jesteś...

*Godzina później*

-Ale jak wy się tu zmieścicie we dwoje?!- Florian dalej był wkurzony na siostrę. Przez godzinę próbujemy mu wytłumaczyć, że będzie ok, ale u nich ta upartość jest chyba dziedziczna.

-Spokojnie damy radę.- zapewniłem przyjaciela, który nie był zbytnio zavhwycony naszym pomysłem.

-Florian! Nie jestem święta tak jak ty i Dezy, ale to moje życie i przestań się wreszcie w nie wpieprzać!- wrzasnęła Estera. Wsumie to się jej nie dziwie, bo sam już zaczynam tracić cierpliwość. Opowiedzenie akcji z wywaleniem Estery zajęło jakieś piętnaście minut, ale tłumaczenie tego, że we dwoje zmieścimy się w moim mieszkaniu zajmuje trzy razy tyle czasu! Ale wracając do Estery po tyn jak wybuchła uciekła do łazienki i zamkęła się na klucz.

-Super! Zachowujesz się jak pięciolatka!- skomentował Florian.

-Może poprostu musi odregować?- spróbowałem bronić Esterę prze zco zostałem spiorunowany przez Florka.

-A tak wogule to od kiedy jesteście razem? Kilka tygodni temu się nienawidziliście.

-Nie jesteśmy razem. Jesteśmy przyjaciółmi- ale trudno mi to przechodzi przez gardło.

-Aha. Czyli z każdą przyjaciółką się tak obściskujesz?- spytał mocniej akcentując słowo "przyjaciółką".

-Florian daj mu spokój.- odezwała się Estera, która akurat wyszła z łazienki.- Wiesz braciszku robi się już późno, może pójdziesz już do domu?

-Nie wiesz, chyba zostanę jeszcze.- wyszczerzył się Florian. Estera musiała się na niego nieźle wkurzyć, bo mówiąc delikatnie wykopała swojego brata z mojego mieszkania.

-Przepraszam...- powiedziałem kiedy byliśmy już sami.

-Nie masz za co.- powiedziała blondwłosa i się do mnie uśmiechnęła.- Pewnie całowałeś się pierwszy raz, zakonniku?

-Ja ci dam zakonnika.- zaśmiałem się i złapałem dziewczynę w talii, następnie pociągajàc ją na kanapę tak, że siedziała na mnie.- Przeprosisz?

-Nie!- powiedziała, w jen oczach było widać iskierki rozbawienia.

-Ja chciałem po dobroci.- powiedziałem i zacząłem ją łaskotać.

-Nie. Hahaha. Janek. Hahaha. Przepraszam.- wydusiła.

-Co mówiłaś?- spytałem i na chwilę przestałem ją łaskotać.

-Powiedziałam, że przepraszam za urażenie księżniczki.- zaśmiała się i popchnęła mnie tak, że leżałem na kanapie, a ona usiadła na mnie okrakiem i teraz ona mnie łaskotała.

-Esti. Hahaha. Zrobię wszystko. Hahaha.- nie ja tego nie powiedziałem, prawda?

-Wszystko mówisz?- dziewczyna cwano się usmiechnęła, ale ze mnie zeszła...

Hejka Nutki! To chyba najdłuższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam. Mam wenę, także lecę pisać ☺

Ty...//JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz