- Co z nimi jest?! - zapytałam jescze raz.
- Są po prostu mocno uszkodzone. Nie wiem co Ci się dokładnie stało, ale masz dziure na wylot w kostce i skurczone mięśnie, jakby po zakażeniu.
- Kurwa - krzyknęłam z bezradności.
- Spokojnie Amy, Dann ci je poskłada. Niedługo go poznasz. A teraz choć, pewnie jesteś głodna.Prowadziła mnie 20 metrów przez krzaki i znalazłyśmy się przy małej rzece. Usiadłyśmy przy brzegu na kamieniach i dała mi koszyk jagód. Ale bardziej zainteresował mnie krajobraz, nie jedzenie. Teraz można było zobaczyć potęgę równikowych drzew. Słońce świeciło pod kątem prostym. Dobrze że znaleźliśmy się na powierzchni, a nie w środku lasu, przykryci wielkimi krzakami.
- Jak myślisz, te miejsce naprawdę istnieje, czy to tylko robota DECZU? - zapytałam Haylet.
- Wydaje mi się że już takie miejsca jak te, nie istnieją. Wiele ludzi opuściło te tereny i zostali tu tylko Szaleńcy, a ziemia tu jest chora, sucha i nie nadaje się pod uprawę - odparła.
- A już przez chwilę zapomniałam co się dzieje na świecie...
- Jedz - odparła krótko zmieniając temat.
Dopiero kiedy zjadłam jagody, zdałam sobie sprawę jak bardzo byłam głodna i jakie to wspaniałe uczucie być wreszcie najedzonym.
- Haylet?
- Hm?
- Skoro nie mogę nic robić, tylko tu siedzieć, to może opowiesz mi swoją przygodę Wybranego? - zapytałam.
- Dobrze. Jestem trzecim wybranym, czyli wylosowali mnie w marcu. Siedzę tu już 2 miesiące i jestem ciągle testowana, tak jak inni. Wbrew pozorom to nie jest bezpieczne miejsce, jakby się wydawało. Przed trafieniem tutaj wstrzykneli nam w ciało lokalizator - i wtedy pokazała mi miejsce na kostce - i teraz wiedzą gdzie przebywamy. Nasyłają na nas różne potwory, dzikie zwierzęta, zjawy czy nimfy, aby zbadać lęk, strach, odwagę, naiwność. To naprawdę straszne.
Nastała cisza. Zastanawiałam się co może nas spotkać i czy mnie też potrafią namierzyć. Wtedy obydwie spojrzałyśmy na moją dziurawą kostkę.
- Hej, ale masz farta! Nie wymierzą cię! Nie masz lokalizatora razem z częścią kostki. Nie wymierzą piątego Wybranego! - krzyczała z radości.
Uśmiechnęłam się. Wtedy coś uderzyło mi do głowy. Piątego Wybranego? Czyli ona myśli, że to ja jestem Piątym Wybranym, a nie Cris?
- Haylet, czy w waszej grupie jest chlopak o imieniu Cris? - zapytałam oszołomiona.
- Pierwszy raz słyszę. Nie, nie ma. Czemu tak nagle pytasz?
- Sama nie wiem co mnie wzięło na takie pytanie.
Postanowiłam zachować w tajemnicy, że nie jestem Wybranym i trafiłam tu w poszukiwaniu swojej miłości. Nie jestem pewna jak cała ich grupka na to zareaguje, na to że jestem inna niż oni i że trafiłam tu z innej przyczyny, mogą wziąć mnie za ich własność... Mężczyzna o imieniu Dann, jak się nie myle, naprawi mi nogi, a później ich opuszczę, aby nie robić problemu. Ale narazie to muszę wymyślić przyczynę dziury w nodze, bo na pewno ktoś się o to zapyta.
CZYTASZ
Rok 3187 ( zawieszone do końca wakacji)
Science Fiction3187 - rok, w ktorym zaczyna sie nowy świat lecz nie jest to pocieszającą rzeczą, jakby sie zdawało. Jesteśmy w przyszlości, nasz świat mial sie rozwijać, ale spotkał nas inny los. Promieniowanie słoneczne zwiększyło sie i przebiło warstwę ozonu, a...