Kiedy pierwsze promyki światła przebiły przestrzeń ,mogłam doskonale rozpoznać otoczenie. Rzeczywiście byłam w jaskini. Otarłam łzy.
- Musimy się zbierać - Mady odparła już całkiem poważna - Obudź Danna, a ja pójdę do reszty - uśmiechnęła się lekko.Przytaknełam i podeszłam do Danna. Głupio mi, ze go tak potraktowałam...
- Dann? - potrząsnełam lekko jego ramię, a on otworzył szeroko oczy.. a raczej oko.
- Widzę, że z tobą już wszystko w porządku - oznajmił, lekko się przy tym uśmiechając. Usiadł.
- Ja przepraszam, głupio wyszło..
- To chyba nie czas, na takie rozmowy, spieszymy się - odparł sucho.
- Gdzie?
- Szukać tego twojego chłopasia - powiedział, po czym obrócił się i poszedł w stronę Haylet i reszty.Zdziwiłam się. On mówił to serio? Nie zastanawiałam się jakoś długo nad tym, po prostu podbiegłam do reszty.
- Co dziś robimy? - zapytałam na forum, nie zwracając uwagi na to co powiedział wcześniej Dann.
- Słuch ci naprawić? - odparł chamsko - przed chwilą mówiłem, że idziemy szukać tej twojej miłości życia..Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia.
- Naprawdę Amy, postanowiliśmy, że ci pomożemy - uśmiechnęła się do mnie Haylet
- Po tym, jak was oszukałam?
- Gdybyśmy byli w normalnym świecie, owszem, nie wybaczylibyśmy ci tego tak szybko, ale tutaj nie pozwolimy ci zostać samej... - odrzekła spokojnie.
- Dziękuję - powiedziałam niepewnie.Wszyscy lekko się uśmiechneli, oprócz Danna, który spojrzał się na mnie z irytacją... Czy on kiedykolwiek mi wybaczy? Wiem, że narazie nie mogę liczyć na nic więcej.
Popatrzałam w górę i dopiero wtedy zorientowałam się, że wszyscy już się wspinają na górę po bluszczu i tylko ja stoję na dolę. Wyciągnęłam swój nóż i zrobiłam to co oni.
- To.. w którą stronę teraz? - zapytałam niepewnie
- Przed siebie - odparł cicho KifePrzytaknęłam, a następnie ruszyłam za nimi. Obok mnie szedł Dann, nie zwracając na mnie w ogóle uwagi. Patrzył tylko przed siebie, co jakiś czas połykając slinę. Muszę z nim pogadać...
- A teraz, jest czas aby pogadać? - zapytałam błagalnie
- Może - odrzekł sucho
- Głupio mi, że tak wyszło...
- Czemu nie powiedziałaś mi na samym początku?
- Bałam się waszej rekacji... nie znałam was, skąd miałam wiedzieć czy mnie może nie zabijecie?
- Taa napewno byśmy cie zabili bo przyszłaś tu odzyskać swoją miłość, poświęcając swoje własne życie... po za tym naprawdę dobry powód aby robić mnie w chuja
- To wszystko stało się tak szybko, nie sądziłam, że tak szybko nas do siebie zbliży
- A ja nie sądziłem, że tak szybko nas od siebie oddali - po tym zdaniu przyśpieszył i znalazł się na przodzie, a ja zostałam sama z tyłu.Co ja mam zrobić aby mi wybaczył?
*********
Zrobiłam małą niespodziankę i mimo, że książka jest zawieszona postanowiłam napisać dla was rozdział.
Ponad to zapraszam to czytania mojej nowej książki >>> Wyspa: Cel Ziemia
zaczyna się nietypowo, ale mam nadzieję ze spodoba wam się tak samo jak ta, buźka
CZYTASZ
Rok 3187 ( zawieszone do końca wakacji)
Science Fiction3187 - rok, w ktorym zaczyna sie nowy świat lecz nie jest to pocieszającą rzeczą, jakby sie zdawało. Jesteśmy w przyszlości, nasz świat mial sie rozwijać, ale spotkał nas inny los. Promieniowanie słoneczne zwiększyło sie i przebiło warstwę ozonu, a...