Kiedy mama zatrzymała samochód pod domem wysiadłam zanim jeszcze zaciągnęła ręczny i trzasnęłam drzwiami. Nie mam zamiaru siedzieć z nią więcej niż powinnam. Widać obietnice w tym domu nie mają najmniejszej wartości a sama mnie zawsze uczyła, żeby ich dotrzymywać najbardziej jak się tylko da.
Zamknęłam drzwi od domu, poszłam do kuchni, żeby nalać sobie szklankę wody. Oparłam się na wysepce kuchennej i wzięłam łyk napoju. Policzyłam do 10 i mama weszła do domu.
- Miriam uspokój się. Nie moja wina, że tata chce robić karierę tak? Myślisz, że ja chcę wyjeżdżać? Nie, nie chcę. Ale ja nie stroję fochów i nie trzaskam drzwiami tak jak ty. Chociaż udawaj, że cieszysz się razem z tatą, mu też nie jest łatwo i nikt nie ma ochoty na twoje humorki. - Wow a ja nie mam ochoty na słuchanie ciebie i czy robię ci spinę, mamo?
- Napij się, pomaga. - podałam jej szklankę wody, uśmiechnęłam się szyderczo i poszłam do pokoju oczywiście nie zamknęłam drzwi, jebnęłam nimi lekko mówiąc :) Włączyłam muzykę (oczywiście volume:max) Zaczęłam wszystko wyrzucać z szafek w końcu każdy pakuje się po swojemu. W tle leci Kuban. Przebrałam się w typową Tumblr Girl. Biały crop-top który na lewej piersi miał mały znaczek ufo, spodnie czarne z dziurami i wysokim stanem, jeansowa kurtka, superstary i zrobiłam sobie Double Dutch Braid, wyszłam do łazienki, żeby się pomalować. Nic ciekawego, wiecie jasny podkład, kreski eye-linerem, tusz do rzęs i trochę bronzera. Okej byłam gotowa do wyjazdu, tyle, że jeszcze nie spakowana. Jak na razie mam ważniejsze rzeczy do roboty. Skype. Napisałam do wszystkich na grupce, że za 10 min dzwonię na grupowej. Potwierdzili.
Do jednej walizki spakowałam wszystkie pary butów i zadzwoniłam na video-chacie.
- No nareszcie, jak ci idzie pakowanie? - powiedział Dawid z ucieszoną miną.
- Dobrze, spakowałam buty. - uśmiechnęłam się
- Czyli ci się nie śpieszy widzę.
- A jak myślisz?
- No tak.
- Macie już jakiś dom albo mieszkanie kupione? - Tess
- Nie, dopiero jak przylecimy to idziemy oglądać parę domów do kupienia a to chyba sprzedajemy już dzisiaj. Nie będę im tego ułatwiać, dom ma być najlepszy, mam mieć taki pokój jak sobie wymarzę, bo coś musi mi wynagrodzić to, że zabrali mnie od was prawda?
- Wiadomo - powiedział Xavier - Wiesz Mała jak było nudno na dodatkowych bez ciebie? Nie miał, kto nauczycielki poprawiać. - zaśmieliśmy się
- Będę tęsknić.
- My też. - porozmawialiśmy jeszcze 1,5h i się rozłączyliśmy, czas było się dopakować.
Okej do drugiej walizki poszły ciuchy ze stylu pastel, do trzeciej tumblr, czwartej skate a do piatej grunge. Potem do bagaży podręcznego spakowałam MacBook'a, ładowarkę do niego i telefonu, piórnik i pamiętnik. Jest 19:01...
- Jedziemy, spakowana? - krzyczy mama z dołu
- Ta. Co z resztą przedmiotów, kiedy nam je dowiozą? - zapytałam schodząc ze schodów z dwoma walizkami.
- Nie dowiozą. W Virginii pojedziemy na zakupy a ty swój pokój zaprojektujesz jak będziesz chciała, od nowa, od zera.
- A moje puchary, medale, lampki?! - trenuję karate, mistrzyni Polski, wicemistrzyni Europy i świata. Nie mogę wszystkiego tutaj zostawić.
- Spokojnie to poleci z nami prywatnym samolotem, zaraz przyjedzie ekipa i weźmie wszystkie bagaże oraz dopakuje to co im powiem. Ale meble i takie rzeczy tutaj zostają, menager przyjedzie tutaj jutro o 10:00 i pokaże kupcom jak wygląda nieruchomość i wyśle nam e-mail z potwierdzeniem lub odrzuceniem kupna. W porządku?
- Egh, ok. - powiedziałam jakoś bez przekonania. Wsiadłyśmy do auta i pojechałyśmy na lotnisko do prywatnego samolotu. Kiedy dojechałyśmy na miejsce zobaczyłam duży beżowy samolot a obok niego jednego pilota i jedną stewardesę (idk jak to się pisze xd), znałam ich to oni zawsze towarzyszyli nam jak gdzieś leciałyśmy... Michał i Eliza jeśli dobrze pamiętam. Podeszłam do nich ze smutną miną, przywitałam się i weszłam do samolotu, usiadłam na moim ulubionym miejscu.
- Mała!!! - wbiegli do samolotu i rzucili się na mnie wszyscy. - Znowu zero pożegnania, zawiodłam się na tobie. - moja kochana Tessia.
- Jejku dziękuję, że przyjechaliście, już myślałam, że zostanę sama. - powiedziałam przez łzy.
- Nigdy, zawsze będziesz dla nas najważniejsza,mamy coś dla ciebie. - Dawid zagwizdał i weszła reszta klasy z laptopem do samolotu i jakimś ciastem. - Uwaga, uwaga! Sam upiekłem to ciasto.
- Czyli, że ty idziesz na pierwszy ogień? - powiedziałam i wybuchliśmy śmiechem.
- Śmieszne. - zrobił smutną minę, aż musiałam go przytulić.
- Miriam, przygotowaliśmy dla ciebie coś by udowodnić, żebyś wiedziała, że nawet jeśli nie będziesz w naszej klasie fizycznie to będziesz zawsze w naszych serduszkach. - powiedziała nasza wychowawczyni Mrs.Light. Moja ulubiona wychowawczyni i nauczycielka WF-u. Włączyła laptop i puściła prezentacje ze wszystkimi zdjęciami z klasy albo prywatnymi z resztą uczniów. Zobaczyłam zdjęcia z nocowania w szkole gdzie wszyscy byli od ciast bo wymyśliłam, że obsmaruję kumpla ciastem a on mi odda i tak się zaczęło. Potem nagranie jak spałam na ławce a oni mnie malowali kolorowymi, zapachowymi mazakami a ja spadłam z ławki na ziemie i zaczęłam gonić Tess, która to wymyśliła. Było nawet kiedy miałam na twarzy farby, bo ja i Tess malowałyśmy się normalnymi farbami po twarzy. Albo nasze występy na Dzień Mamy i nauczyciela. Urodziny moje, Tess, Dominika i wszystkich z paczki. Było tutaj wszystko. Leżałam i płakałam a wszyscy mnie przytulali. Kiedy prezentacja się skończyła podszedł do mnie Dawid z ciastem i posmarował mi nim policzek, który potem wytarłam o jego nos.
Wszyscy zjedliśmy i pożegnaliśmy się. Kiedy samolot wzbił się ku górze machałam im przez okno cały czas, płacząc przy tym jak bóbr. Na słuchawkach miałam puszczoną na maksa muzykę *odtwórz załącznik* która była naszą ulubioną, mama mnie przytuliła i mówiła, że jestem silna i sobie poradzę.
Patrzyłam za okno mając nadzieję, że jeszcze ich zobaczę, obraz mi się rozmazywał. Położyłam rękę na oknie.
- Kocham ich. - szepnęłam.
***
Przepraszam kochani, ale miałam problem z wifi w domu i nie miałam jak dodać rozdziału :/ A specjalnie napisałam cały dzień przed żeby zdążyć i mi neta wyłączyli sup xd (: Za to obiecuje, że wstawię jutro o 20:20 kolejny :* Okej to miłego dnia kochani, dziękuję że to czytacie ^^
CZYTASZ
Come, Get me. | Jacob Sartorius
Fiksi PenggemarTypowa historia. Dziewczyna ma swojego celebrity crush'a, ale mieszkają daleko od siebie a on na początku nie wie o jej istnieniu. Przez przypadek natyka się na jej profil na insta oraz musically. Teraz sytuacja się odwraca, on ma jej numer a ona ni...