I

1.4K 50 4
                                    

Tess: Bądź u mnie za 20 min, moja mama nas zawiezie ;)

Ja: Spoko, stara pożyczysz mi tą swoją białą bluzę rozpinaną?

Tess: Luz, zrobię nam kawę jak coś to drzwi masz otwarte, siedzę w kuchni xd

Jest 6:30 za jakie grzechy ja muszę tak szybko wstawać? Ostatni raz przeczesuję włosy szczotką, sprawdzam w lustrze czy dobrze wyglądam i dopakowuję książki do plecaka. Okej, spokojnie to tylko 6 godzin w szkole i do domu, nie zasnę, wytrzymam. Zamykam drzwi od pokoju, wchodzę schodami do strychu i przechodzę do pokoju Tess przez korytarz ze szkła, który jakiś czas temu dobudował mi tata, żeby ułatwić mi i Tess widywanie się. Teraz wystarczy tylko, że przejdziemy przez tunelik ze szkła i jesteśmy u siebie. 

Ilość godzin które dzisiaj przespałam przekroczyła moje oczekiwania - całe 3 godziny. Mimo to nie miałam nawet worków pod oczami z resztą nie mam co się dziwić, moje ciało jest już przyzwyczajone do małej ilości godzin spędzonych na śnie. Zarzuciłam plecak na jedno ramie, przymknęłam drzwi od pokoju i przeszłam przez tunelik. 

- Hejka, gdzie masz tą bluzę? Przyniosłam ci kanapki. - krzyknęłam wchodząc do pokoju Tess.

- Hej, w szafie na górnej półce chyba. - odpowiedziała wchodząc do pokoju i siadając z tuszem do rzęs przy białej toaletce. - Sprawdzian nam przełożyli, jest dzisiaj niby, słyszałaś o tym? - jakoś tak bez większego przejęcia to powiedziała, cała Tess - nigdy się nie uczy a i tak jej oceny dają radę nie wiem jak to robi.

- Żartujesz? 

- Chciałabym. - sięgnęła po eyeliner.

Wsiadłyśmy do czarnego auta i po 15 min byłyśmy w szkole. Wchodząc do budynku szkoły poprosiłam Tess, żeby schowała mi butelkę wody do plecaka, kiedy przekroczyłyśmy próg zobaczyłyśmy naszych znajomych śmiejących się z czegoś obok ich szafek. 

- Rób to, co ja. - szepnęła do mn Tessi. W tym samym momencie podbiegłyśmy do Tomka i Dominika zakrywając im oczy i całując w policzki. 

- Tak możesz mnie zawsze witać. - powiedział do mnie Dominik na co się tylko uśmiechnęłam, bo mimo tego, że nie byliśmy razem to tworzyliśmy na prawdę dobry przykład dla reszty przyjaciół, mówiliśmy sobie o wszystkim i nigdy się nie pokłóciliśmy. 

Spojrzałam na resztę kumpli, którzy teraz tylko stali i śmiali się z miny Tomka kiedy Tess zakryła mu oczy. Usłyszałam dźwięk powiadomienia, które przyszło na mój telefon, puściłam Domina i włączyłam wyświetlacz w iPhonie. Twitter.

*Jacob Sartorius: Goodnight cutie pie! Know that you're perfect the way you are nd to be yourself always! :)*

- Jacob idzie spać. - szepnęłam

- Znowu zaczynasz?

- Mówiłam do siebie, spadaj. - powiedziałam do Iwana szturchając go w ramię.

- Ale wy jesteście zazdrośni, zrozumcie w końcu, że ona kocha tylko go. - powiedziała do chłopców Tess.

- My zazdrośni? Wcale nie, ale żaden chłopak nie lubi słuchać od dziewczyny o innym.

- Sam zobaczysz, że kiedyś to będzie mój chłopak a ty będziesz musiał go zaakceptować.

Zadzwonił dzwonek na lekcje a my poszliśmy z dobrym humorem do klasy. Po trzeciej lekcji mój telefon zadzwonił i to, co usłyszałam zmieniło wszystko...

***

Dobra więc po pierwsze chciałam was przeprosić za nieobecność a po drugie ogłaszam, że zaczynam (przynajmniej się postaram, bo idą wakacje a ja mam dużo na głowie związanego z przeprowadzką) publikować rozdziały w tym opowiadaniu regularnie, mniej więcej co 3-4 dni. Miłego dnia i czekam na nowe odsłony (;

Come, Get me. | Jacob SartoriusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz