Głosujcie i komentujcie :*
*LILY POV*
Nie wiem która była już godzina, a ja dalej siedziałam na balkonie. Od bardzo dana czułam się dość senna, oparłam głowę o barierkę która była koło mnie, i zamknęłam oczy. Nie wiedząc kiedy oddaliłam się do krainy morfeusza. Otworzyłam oczy i znajdowałam się w pokoju, spojrzałam na łóżko blondyna, nie było chłopaka. Powoli wstałam z materaca i skierowałam się w stronę łazienki, zamknęłam drzwi na klucz i rozebrałam się. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i łzy zaczęły się mi lać po policzkach, szybko odsunęłam się lustra i weszłam pod prysznic nie zapominając żyletki. Wzięłam prysznic i usiadłam na kafelkach, przyłożyłam ostrze do swojej skóry i zrobiłam jedno głębokie cięcie, a za nim nastąpiły kolejne. Gdy usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju, szybko wstałam i wytarłam nogi, i ubrałam się. Opuściłam pomieszczenie w którym się znajdowałam, zobaczyłam Nialla siedzącego na łóżku i jedzącego pizze. Bez żadnego słowa podeszłam do swojego łóżka, wzięłam telefon do ręki i go włączyłam. Zanim cokolwiek zrobiłam usłyszałam dziwek mojego telefonu, co oznaczało że ktoś się do mnie dobija. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam że połączenie przychodzi od taty, przez chwilę zastanawiałam się czy odebrać czy nie. Jednak postanowiłam że obiorę, szybko wyszłam na balkon przymykając za sobą drzwi i przejechałam palcem po ekranie, i przyłożyłam telefon do ucha.
-Gdzie kurwa ty jesteś jedna mała puszczalska dziwko?!- krzyknął mężczyzna.
-Nie twój interes.- powiedziałam dość pewnie jak na mnie.
-Odpowiadaj do kurwy na pytanie suko!- warknął.
-Z daleka od ciebie i tej jebanej patologicznej rodzinki.- powiedziałam, lecz i tak nie kontrolowanie zaczęły łzy spływać mi po policzkach.
-I tak wrócisz do nas z podkulonym ogonem szmato!!- krzyknął i się rozłączył. Upadłam na kolana i wybuchłam jeszcze gorszym płaczem.
*NIALL POV*
Obudził mnie dzwoniący telefon, wziąłem go do ręki i bez patrzenia kto dzwoni odebrałem go.
-Hej kiciusiu- usłyszałem charakterystyczny głos Amber, mojej dziewczyny od seksu.
-Cześć Amber.- powiedziałem i przewróciłem się z powrotem na plecy.
-Kićku muszę się z tobą koniecznie spotkać.- powiedziała swoim piskliwym głosem.
-No spoko, ale o której?- zapytałem.
-Za dwie godziny w galerii handlowej- powiedziała i pożegnaliśmy się, kiedy spojrzałem na łóżko Lily to nie było jej tam. Odrobinę przestraszony szybko usiadłem na łóżku, zacząłem rozglądać się po pokoju i moją uwagę przykuły uchylone drzwi od tarasu. Dość szybko wstałem i poszedłem tam, a na płytkach ujrzałem drobną i niewinnie śpiącą dziewczynę. Ostrożnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju, położyłem ją na jej łóżku i okryłem kołdrą, przypatrzyłem jej się uważnie i dostrzegłem dość sporo nowych i starych siniaków. Na jej rękach widniały bliży, lecz one były już w miarę zagojone, musiała bardzo dużo w swoim życiu przejść. Zdziwiło mnie to że wczoraj jak podałem jej rękę, ona przestraszyła się że ją chyba uderzę, jej za chowanie i wygląd zaczął mnie bardzo niepokoić. Swoją droga blondynka jest bardzo piękna, w ogóle boże co ja gadam, przecież to tylko dziewczyna z którą dziele pokój, i może jak mi się uda to ją przelecę. Przypomniałem sobie o spotkaniu i poszedłem się ubrać, i wyszedłem z pokoju. Na spotkaniu się troszkę się nudziłem, chodzenie po sklepach i plotkowanie o przechodniach i ich stylu ubrania się to nie dla mnie. W pewnym momencie udało mi się ją jakoś zbyć, kiedy wracałem do hotelu zahaczyłem o pizzernie i kupiłem capriccioze na wynos. Wróciłem z żarciem do hotelu, kiedy wszedłem do pokoju i zauważyłem że dziewczyny w nim nie ma, jednak usłyszałem kogoś w łazience i już wiedziałem że to blondynka. Odłożyłem jedzenie na moje łóżko i poszedłem zapalić na balkon, blondynka wyszła z pomieszczenia idealnie kiedy skończyłem papierosa, usiadła na łóżku i patrzyła się w telewizor który ja włączyłem zanim wyszedłem. Wróciłem do środka i usiadłem na swoim łóżku, otworzyłem pudełko i wziąłem sobie jeden kawałek, zauważyłem że dziewczyna dalej patrzy w telewizor. Wziąłem karton do ręki i wstałem z łóżka aby zaraz usiąść na łóżku Lily. Dziewczyna spojrzała na mnie zdezorientowana a ja tylko otworzyłem pudełko.
-Jedz.- powiedziałem przyjemnym głosem.
-Nie dzięki, nie jestem głodna.- powiedziała szybko.
-No ale jak? Nie jadałaś nic od rana.- powiedziałem i przysunąłem pudełko bliżej dziewczyny.
-Nie naprawdę. Nie jestem głodna.- powiedziała.
-No proszę, jeden mały kawałek.- Dziewczyna patrzyła to na mnie to na pizze.
*LILY POV*
Patrzyłam to na Nialla to na pizze, nie jadłam nic od jakiś dwóch dni. Jakoś nie czuje się głodna, ale widząc ten wzrok chłopaka nie miałam odwagi mu odmówić. Najwyżej zwymiotuje to co zjem. Wzięłam do ręki kawałek, przez chwilę wahałam się wziąć go do buzi, jednak wzięłam gryza potem drugiego i tak właśnie poszedł jeden cały kawałek. Blondyn namawiał mnie abym zjadła jeszcze jednej kawałek, jednak odmówiłam bo już nie dałam rady zjeść. Niall poszedł na balkon zapalić a ja położyłam się na łóżku, położyłam ręce na brzuchu i momentalnie poczułam do siebie obrzydzenie że gruba to jeszcze je takie coś ja pizza. Usiadłam z powrotem na łóżku a do pokoju wszedł Niall.
-Idę dziś na imprezę chcesz iść ze mną?- chłopak usiadł na łóżku.
-Nie, dzięki.- powiedziałam i wyszłam na balkon. Stałam tam nawet nie wiem ile ale słyszałam jak Niall jest w łazience i się myje. Wróciłam do pokoju gdy na polu zrobiło się ciemno i zimno, zauważyłam że chłopak był już gotowy do wyjścia.
-Dobra ja idę na tą imprezę. Nie wiem kiedy wrócę cześć.- powiedział szybko i wyszedł z pokoju. Siedziałam chwilę na łóżku i patrzyłam w telewizor szedł jakiś nudny film, postanowiłam że się wykąpie wiec wzięłam czystą bieliznę, legginsy i bluzkę z długim rękawem. Poszłam do łazienki zamykając się na klucz, wszystkie rzeczy położyłam na szafce i spojrzałam na toaletę i od razu wiedziałam że muszę coś zrobić. Przykucnęłam przy kiblu i włożyłam dwa palce do budzi. Po wszystkim umyłam zęby po czym się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Po tym jak się umyłam to ubrałam się w przyszykowane rzeczy i wyszłam z pokoju. Wzięłam ciepły koc który należał do Nialla, myślę że się nie obrazi. Wzięłam jeszcze swoją poduszkę i telefon który nadal był wyłączony. Wyszłam na balkon i usiadłam na podłodze i oparłam się plecami o poduszkę która opierała się o ścianę, przykryłam się szczelnie kocem i włączyłam telefon. Tak jak myślałam było kilka smsów od ojca, były o treściach żebym wróciła i nie obeszło się bez wyzwisk. Było też kilka smsów od mamy żebym wróciła, postanowiłam że zadzwonię do niej.
-Boże dziewczyno gdzie ty jesteś?- zapytała od razy jak odebrała.
-Nie ważne, nie piszcie ani nie dzwońcie do mnie bo i tak nie wrócę.- powiedziałam szybko.
-Wiesz jak się martwimy? Wróć proszę.- powiedziała.
-Chcecie żebym wróciła tylko po to by mną pomiatać nicwięcej. Wiec nie piszcie i nie dzwońcie. Cześć.- powiedziałam po czym sięrozłączyłam. Zawsze chciałam im powiedzieć żeby nie pisali czy dzwonili, zawszechciałam się od niech uwolnić. Zadowolona z siebie że zadzwoniłam wyłączyłam zpowrotem telefon i przykryłam się bardziej kocem i zaczęłam oglądać gwiazdy boi tak nie zasnę dziś...
___
Jest już drugi rozdział! :) To taki bonus :) Mam nadzieje że się podoba, przepraszam za błędy. Do zobaczenia 1 lipca :)
CZYTASZ
New Life /N.H
FanfictionOna- Siedemnastoletnia dziewczyna z problemami, zamknięta w sobie, nie śmiała, zagubiona, samotna. Ona- Dwudziestoletni chłopak ze świetnym życiem, masą przyjaciół, zabawy. Dwoje zupełnie innych ludzi, z dwóch różnych światów. A gdy los postanowił s...