Rozdział 5

161 14 8
                                    

Głosujcie i komentujcie :*

*NIALL POV*

Gdy opowiedziałem Liamowi całą historię o tym jak poznałem Lily, zapadła kilku sekundowa cisza. Patrzyłem się tępo na ścianę gdy mówiłem, i po raz pierwszy odważyłem się spojrzeć na mojego przyjaciela. Chłopak spojrzał na mnie, po czym się szeroko uśmiechnął.

-Czemu się tak szczerzysz?- zapytałem gdy zaczęło mnie to już irytować.

-Ja z niczego. Mogę powiedzieć ci tyle że z tego co ty mi powiedziałeś że ona nie ma łatwo.- powiedział dość cicho mój przyjaciel.

-Też to zauważyłem Li.- przyznałem.

-Niall słuchaj. Ona pojechała do domu. Swojego, ty jesteś tu wiec nie ma co się przejmować, Lily już na pewno zapomniała o tobie...- powiedział poważnie chłopak.

-Tak. Masz rację. Ona na pewno o mnie już zapomniała, dlatego ja też zapomnę o niej.- powiedziałem nie do końca pewny swoich słów.

-Dobra zbieraj się.- brunet wstał z łóżka.

-Gdzie mam się zbierać?- również wstałem z łóżka.

-Idziemy z chłopakami na boisko!- krzyknął radośnie. Zaśmiałem się tylko i pokręciłem głową, Liam powiedział tylko żebym się przebrał i że czeka na dole. Ubrałem zwykłe szare dresy i białą bluzkę a do tego zwykłe Nike, ubrany zszedłem na dół gdzie każdy czekał. Każdy się zebrał i ruszyliśmy na nasze sławne boisko, kiedy każdy z nas miał po 15 lat przychodziliśmy ty od razu po lekcjach żeby pograć w piłkę. Poznałem chłopaków w szkole, dokładnie to najpierw poznałem Liama Kiedy stanął w mojej obronie, w gimnazjum a zwłaszcza w pierwszej klasie nie byłem zbyt lubiany, bo nosiłem okulary i miałem krzywe zęby, poza tym nie miałem markowych rzeczy. Za to byłem poniżany. Ten dzień pamiętam do dziś. Szedłem zapełnionym przez uczniów korytarzem, patrzyłem w swój stary telefon pisząc smsa do mojego brata. Cóż nie był on dotykowy i nowoczesny, ale przynajmniej działał. Nie zauważyłem że przede mną stoi „szkolny przystojniak", co z tego że jest w pierwszej gimnazjum. Wszedłem w niego i nie chcący przez mój upadek, upadł na podłogę jego nowy telefon i się rozbił. Wkurzył się na maxa i chciał mnie potraktować z pięści ale w mojej obronie staną Liam, Liam był w moim wieku ale w starszej klasie, bo poszedł rok wcześniej do szkoły. Rozmyślał bym dalej ale niestety przerwał mi Harry oznajmując że jesteśmy na miejscu. Uwielbiałem tu przychodzić i nadal lubię. Graliśmy z chłopakami ponad trzy godziny, gralibyśmy dalej ale zaczęło padać, i to nie jakoś lekko bo to by nam nie przeszkadzało, ale w jednej chwili porządnie lunęło. Schowaliśmy się na trybunach i rozłożyliśmy się jak za dawnych czasów. Zaczęliśmy sobie opowiadać żarty jak i niektóre wspomnienia.

-Ej a pamiętacie jak Louis przegrał zakład i musiał po całej szkole biegać na golasa z kartką na jajach „przygarnij mnie bo mi zimno"?- powiedział Harry.

-Tak pamiętam to dokładnie. Założyliście się o to który z was pierwszy poderwie panią Morgan.- zaśmiałem się.

-No co wy chcecie, jak na nauczycielkę to ona była bardzo seksowna.- powiedział Louis.

-Tak i do tego była mężatką z trojgiem małych dzieci.- powiedział Liam.

-No i co z tego! Wiecie jaki byłem sławy w szkole po tym jak przebiegłem tak?- zaśmiał się Lou.

-Tak pamiętamy.- powiedział cicho Harry.

-Co wy na to żeby zaśpiewać jak kiedyś?- powiedział Liam.

-Tak. Teraz będzie idealnie jak kiedyś.- zaśmiał się Lou.

It's been a long day
Without you my friend
And I'll tell you all about it
When I see you again
We've come a long way
From where we began
Oh I'll tell you all about it
When I see you again
When I see you again

Damn who knew
All the planes we flew
Good things we've been through
That I'll be standing right here talking to you
'Bout another path
I know we loved to hit the road and laugh
But something told me that it wouldn't last
Had to switch up
Look at things different, see the bigger picture
Those were the days
Hard work forever pays
Now I see you in a better place

How could we not talk about family
When family's all that we got?
Everything I went through you
Were standing there by my side
And now you gonna be with me
for the last ride

It's been a long day
Without you my friend
And I'll tell you all about it
When I see you again
We've come a long way
From where we began
Oh I'll tell you all about it
When I see you again
When I see you again

First you both go out your way
And the vibe is feeling strong
And what's small turn to a friendship
A friendship turn into a bond
And that bond will never be broken
And the love will never get lost
And when brotherhood come first
Then the line will never be crossed
Established it on our own
When that line had to be drawn
And that line is what we reached
So remember me when I'm gone

How could we not talk about family
When family's all that we got?
Everything I went through you
Were standing there by my side
And now you gonna be with me
for the last ride

So let the light guide your way, yeah
Hold every memory as you go
And every road you take
Will always lead you home
Ooou

It's been a long day
Without you my friend
And I'll tell you all about it
When I see you again
We've come a long way
From where we began
Oh I'll tell you all about it
When I see you again
When I see you agan.

Skończyliśmy śpiewać i przez chwilę siedzieliśmy cicho do póki się nie odezwał Harry.

-Piosenka o przyjaźni- zaśmiał się.- wiecie nie wiem jak z wami wytrzymałem ale dziękuje wam.- powiedział.

-Nie masz za co nam dziękować. W końcu od tego ma się przyjaciół.- powiedział Liam.

-Przytulas!- krzyknął Lou a każdy się tylko zaśmiał i wstał ze swojego miejsca, zrobiliśmy grupowego przytulasa, po czym każdy się od siebie odsunął.

-Ten dzień jest wyjątkowy.- powiedziałem.

-Czemu?- spojrzał w moją stronę Louis.

-Dziś mija równe siedem lat jak się przyjaźnimy.- powiedziałem z dumą.

-To jeszcze jeden przytulas!- zaśmiał się Hazz.

Po naszych „emocjach" wróciliśmy do domu bo mniej padało, każdy poszedł się przebrać żeby zejść za chwilę na dół aby obejrzeć jakiś film. Przebrałem się w zwykłe dresy i białą koszulkę po czym zszedłem do salonu.

-Powiem wam że dziś trochę zachowywaliśmy się jak baby.- zaśmiał się Hazz.

-Czemu?- spojrzałem na niego.

-Wiecie no mówienie sobie wspomnień, śpiewanie, przytulanie się.- powiedział loczek.

-Trudno czasem też tak możemy.- wzruszyłem ramionami. Gdy obejrzeliśmy już dwa filmy zadzwonił dzwonek do drzwi, z tego że nikomu się nie chciało wstać to poszedłem otworzyć. Przede mną stało...

____

Więc jest już 5 rozdział, przepraszam za błędy i inne niedoskonałości. Mam nadzieje że się podoba rozdział. Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział, bo teraz nie będę miała za bardzo czasu :/

New Life /N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz