Rozdział 4

166 15 6
                                    

Głosujcie i komentujcie :*

*LILY POV*

Obudziłam się u boku Nialla, spał sobie smacznie. Wywlekłam się z jego objęć i podeszłam do okna, padało. Wzięłam czyste ubrania i poszłam do łazienki, wzięłam rozebrałam się i spojrzałam na swoje odbicie. Widziałam tam grubą i brzydką dziewczynę której nikt nie chce, nawet rodzice, otarłam łzy które lały się strumieniami po policzkach, i sięgnęłam po moją jedyną i najlepszą przyjaciółkę do kosmetyczki. Przejechałam po starych jak i nowych bliznach na nogach i parzyłam jak się leje krew, usiadłam na kafelkach i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Nienawidzę tego jaka jestem, nienawidzę siebie. Po kilku minutach jak się uspokoiłam wstałam z podłogi i spojrzałam na dół, cała podłoga była we krwi. Wzięłam czysty ręcznik, pościerałam dokładnie podłogę i wrzuciłam go na sam dół kosza na pranie po czym zakryłam go innymi brudnymi ręcznikami. Weszłam pod prysznic i umyłam się porządnie, po czym wyszłam zabezpieczyłam rany i się ubrałam i wyszłam z pomieszczenia zabierając wszystkie swoje rzeczy. Weszłam do pokoju i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy, siedziałam na podłodze i zamykałam walizkę kiedy usłyszałam za sobą znajomy głos.

-Mogę ci wpisać mój numer? No wiesz żeby się jeszcze kiedyś spotkać czy coś tam?- powiedział.

-Pewnie, na szafce jest telefon a kod to 0802- powiedziałam i się uśmiechnęłam.

-Okey, dzięki.- powiedział i zaczął pykać coś w mojej komórce, wstałam z ziemi i podniosłam walizkę. Do torebki włożyłam portfel i telefon, włożyłam jeszcze jakieś mniej potrzebne rzeczy. Postawiłam wszystko przy drzwiach, podeszłam do łóżka na którym spałam, no poprawka leżałam. Stanęłam naprzeciwko blondyna który przed sekundą sam wstał z materaca.

-Niall dziękuje ci.- powiedziałam.

-Za co?- spojrzał na mnie z dziwną miną.

-Mogłeś się nie zgodzić abym tu Spała...- powiedziałam cicho.

-Nie ma za co.- uśmiechnął się.- ten spotkamy się jeszcze kiedyś?- podrapał się po głowie.

-Pewnie, przecież masz mój numer. Możesz zadzwonić to się zgadamy.- powiedziałam.- To pa.- powiedziałam na co chłopak mruknął ciche „pa". Wzięłam swoją walizkę, a raczej torbę podróżną, zarzuciłam ją przez ramię i wzięłam torebkę po czym wyszłam z pokoju. Zeszłam do recepcji w której się wmeldowałam i wyszłam z hotelu. Skierowałam się w stronę parku, weszłam w pierwszą lepszą alejkę, gdzie nie było zbyt dużo ludzi, a wręcz wcale ich nie było. Szłam cały czas przed siebie, nie wiem ile tak szłam, może 10 minut, albo pół godziny, w sumie to nie zdziwiła bym się jak bym szła z jakaś godzinę, po prostu straciłam poczuje czasu. Usiadłam na ostatniej ławce która znajdowała się w tym parku, przed sobą miałam ulicę po której obecnie nic nie jeździ a za nią był las. Spojrzałam w prawą stronę i zobaczyłam każdy metr który przeszłam. Oznaczało to że ten cudowny park z praktycznie centrum Londynu prowadzi bardziej na obrzeża. Z tego że zrobiło się juz ciemno, postanowiłam że zostanę tu, na tej ławce, bo i tak nikt tędy nie chodzi.

*NIALL POV*

Po tym jak Lily wyszła z pokoju, wyszedłem na balkon, żeby zapalić. Po tym jak już to zrobiłem, wróciłem z powrotem do pokoju. Położyłem się na łóżku i włączyłem telewizor, zacząłem oglądać jakiś nudny film. Obudził mnie mój dzwoniący telefon, wymacałem ręką szafkę, aby znaleźć zgubę. Gdy ją znalazłem, nie patrząc kto dzwoni, odebrałem.

-No wreszcie stary. Ile można dzwonić?- po głosie rozpoznałem że to Liam.

-Sorry. Spałem...- powiedziałem cicho.

-To rusz tą swoją piękna i szanowna dupę i się pakuj bo stoimy pod hotelem.- zaczął się śmiać.

-Okey dajcie mi tylko 10 minut.- Powiedziałem i się rozłączyłem. Wstałem z łóżka i poszedłem do walizki która leżała na podłodze. Wrzuciłem do niej wszystkie moje ciuchy które walały się po ziemi lub na łóżku, poszedłem do Łazienki z której wziąłem wszystkie swoje kosmetyki. Wróciłem do pokoju i wrzuciłam wszystko do walizki, z powrotem wszedłem do łazienki i zaczęłam sprawdzać wszystkie szafki czy przypadkiem nic nie zostawiłem. Oczywiście ja niezdarny musiałem się potknąć o kosz z praniem wszystko z niego się wywaliło, wstałem z podłogi i zacząłem zbierać porozrzucane rzeczy. Wrzuciłem prawie wszystko, jednak moją uwagę przykuł biały w czerwone plamy ręcznik. Wziąłem go do ręki i był sztywny, wrzuciłam go do kosza na pranie i podszedłem do umywalki. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze, dostrzegłem na blacie leży kawałek metalu, wziąłem go do ręki i cały czas się niego patrzyłem. Ja tego nie używam to znaczy, że Lilly się tnie? Wziąłem żyletkę i schowałem ją do kieszeni, spakowałam resztę swoich rzeczy i wyszedłem z pokoju. Poszedłem się wymeldować i wyszedłem z hotelu. Idąc prosto do samochody mojego przyjaciela.

-Siema!- krzyknąłem i przywitałem się z chłopakami.

-Siema. Co się stało że mieszkasz w hotelu?- zapytał Liam.

-A remont... Rura wyjebała i zalała wszystko...- powiedziałem.

-Kurwa chłopie. Zamieszkaj z nami, tak jak kiedyś- powiedział Harry.

-Dokąd w nim jest ten idiota to nie zamierzam nawet o tym myśleć, zresztą sami wiecie.- powiedziałem.

-Nie mieszka już z nami.- powiedział Li od razu.

-Weź się do nas wprowadź. Nie będziesz mieszkał w tej ruderze.- powiedział Lou.

-Dobra. Zaraz zadzwonię i powiem żeby skończyli już.- powiedziałem, zgodziłem się bo i tak z nimi nie wygram. Wykonałem tylko szybki telefon do robotnik robotników żeby nie kończyli już remontu bo i tak nie będę tam mieszkać. Kiedy się rozłączyłam zauważyłem w lusterku jak jakiś trzech facetów nam a raczej mi się przygląda. Louis odpalił samochód i ruszył w stronę domu, spojrzałem ponownie przez lusterko i obce mi auto również ruszyło za nami. Zbytnio się tym nie przejmowałem bo bardziej zagłębiłem się w myślach, czy naprawdę jej się tnie? Nie powiem dziewczyna jest fajna i bardzo, bardzo nieśmiała. Jednak rozkręca się gdy kogoś pozna, nie powiem jest śliczna nawet bardzo, ale jej figura mi nie pasuje. Nie to że jest gruba bo nie jest, problem w tym że jest chuda za chuda. Poczułem jak ktoś potrząsa moje ramię.

-Stary idziesz?- zapytał Liam.

-A tak.- potrząsam głową i wysiadam z pojazdu. Rozejrzałem się dookoła i znów zauważyłem to samo auto co pod hotelem. Wzruszyłem tylko ramionami i chciałem wejść do środka ale Li mnie zatrzymał.

-Co się dzieje?- zapytał.

-Jest taka dziewczyna...- powiedziałem cicho.

-Ok, to zróbmy tak. Idź do swojego starego pokoju, ja za 5 min tam przyjdę i pogadamy.- powiedział a ja tylko przytaknąłem., skierowałem się do swojego starego pokoju i rzuciłem torbę na podłogę pod szafę, walnąłem się na łóżko. Zamknąłem oczy i chwile tak leżałem, dopóki Liam nie przyszedł.

-Niall teraz możesz mi powiedzieć wszystko.- powiedział.

-Tylko że ja sam nie wiem co o tym myśleć.- powiedziałem.

-Jak mi opowiesz to ci pomogę.- uśmiechnął się.

-No dobra.- powiedziałem cicho.

-No to zamieniam się w słuch.- powiedział i usiadł koło mnie, poprawiłem się na łożku tak że teraz opierałem się placami o ścianę.

-Wiec tak, poznałem ją jakmiała zamieszkać w moim pokoju hotelowym...

____

Jest i 3 rozdział :) Mam nadzieje że się podoba i piszcie mi swoje opinie :) przepraszam za błędy. ;/ 

New Life /N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz