Rozdział 10

127 11 3
                                    

*LILY POV*

Przez dwie noce nie zmarszczyłam oka, Niall myślał że sobie smacznie śpię. Przez tydzień będą tu znajomi chłopaków, namawiają mnie żebym ich poznała i wyszła z pokoju, lecz odmawiam. Za każdym razem odmawiałam, nie miałam ochoty na towarzystwo. Nie chciałam tu nikogo poznawać, ja tu nie pasuje. Chciałam stad gdzieś iść, ale chłopaki się nie zgodzili i powiedzieli tyle że jak będę próbowała gdzieś iść to mnie zamkną w pokoju na klucz. Obecnie siedzę na balkonie i patrzę w gwiazdy, jest godzina ze słuchawek które mam w uszach idzie jakaś smutna piosenka. Tak w moim telefonie znajdują się same smutne piosenki, taka juz jestem. Smutna dziewczyna. Nie zwracają na to że pada deszcz, zaczęłam wsłuchiwać się w tekst piosenki. Od dziecka nie lubiłam towarzystwa, dokładnie odkąd mój tato zaczął robić te wszystkie złe rzeczy, pamiętam jak zawsze mi mówił że każdy tatuś robi tak swojej córce i że to normalne. Z roku na rok kazał mi robić coraz gorsze rzeczy, jednak nie zabrał mi dziewictwa, mężczyzna czekał do mojej osiemnastki żeby zabrać mi dziewictwo. Wiem to, bo podsłuchałam jak rozmawiał ze swoim przyjacielem, każdy wie o on mi robił, matka, siostra, dziadkowie, każdy z tej popierdolonej rodziny, jednak nikt się nie przejął tym. Zawsze powtarzali mi że nadaje się tylko na dziwkę, i że nawet w tym zawodzie mi nie wyjdzie bo jestem za gruba. Pierwszy raz się pocięłam żyletką, gdy na wdż w szkole mówili co to molestowanie, wtedy zrozumiałam co ten facet mi robił. Gdy po raz pierwszy i ostatni, mu się sprzeciwiłam że nie chce nic z nim robić, dostałam w twarz a potem w brzuch. Wziął mnie na siłę za włosy i kazał robić sobie loda, to było okropne, od tamtej pory regularnie zaczęłam się ciąć. Raz gdy przegięłam i za mocno przejechałam po nadgarstku, trafiłam do szpitala, wtedy gdy z niego wyszłam, on znowu mnie pobił i kazał robić to samo. Od 15 roku życia zaczęłam myśleć o ucieczce, raz gdy spróbowałam, on mnie znalazł i znowu pobił i te okropne rzeczy. Wtedy przestałam jesteś, od tamtej pory marzyłam tylko o śmierci. Przytuliłam bardziej kolana do mojej klatki piersiowej i zaczęłam płakać, to wszystko, te okropne wspomnienia droczą mnie, tak bardzo chciałabym zapomnieć...

*NIALL POV*

Otworzyłem szeroko oczy gdy nie poczułem blondynki obok siebie, spojrzałem na zegarek który wskazywał godzinę , rozejrzałem się po pokoju, w celu znalezienia dziewczyny. Nie było jej, ale zauważyłem otwarte drzwi na balkon, po cichu poszedłem do niego i usłyszałem jeden wielki płacz, spojrzałem na podłogę a w kącie siedziała zwinięta dziewczyna i płakała. Ukucnąłem szybko przy niej i bez namysłu ją przytuliłem, Lily bez sprzeciwu, wtuliła się we mnie jeszcze bardziej wybuchając jeszcze głośniejszym płaczem. Wstałem z nią na rękach i wszedłem do pokoju, posadziłem nas na łóżku. Siedziała mi na kolanach i płakała, starałem się ją uspokoić, co mi chyba wychodziło bo powoli przestawała płakać. Niebieskooka powoli odsunęła się ode mnie, po czym spojrzała mi w oczy.

-Dlaczego płakałaś?- zapytałem cicho.

-Coś sobie tylko przypomniałam... przepraszam pobrudziłam ci koszulkę.- mruknęła cicho.

-A co ci się przypomniało?- zapytałem ostrożnie.

-A nic takiego.- uciekała od tematu, nie chciała o tym gadać, dlatego też nie ciągnąłem tematu. Dziewczyna położyła się na łóżku i zwinęła się w kłębek, wstałem z łóżka z zamiarem zejścia do kuchni, ale głos dziewczyny mnie zatrzymał.

-Niall proszę nie idź, zostań ze mną.- poprosiła i spojrzała na mnie.

-Dobrze, zostanę. Tylko pójdę po coś do picia i jedzenia.- Lily nic już nie powiedziała, tylko pokiwała głową. Ruszyłem do kuchni i wziąłem jakieś przekąski, chipsy, żelki, czekoladę, orzeszki, paluszki i popcorn, no plus jakieś tam batoniki. Chwyciłem jeszcze wodę, pepsi i 7up, po czym ruszyłem do pokoju. Wszedłem do pomieszczenia i zastałem tam rozwaloną po całym łóżku dziewczynę, zaśmiałem się i podszedłem bliżej. Gdy zobaczyła że wszedłem do pokoju, od razu usiadła na materacu.

-Po co to wszystko przyniosłeś?- zapytała.

-Bo z tego co widzę ty nie będziesz spać prawda?- powiedziałem.

-No nie będę spać. Ale co ma żarcie w związki ze spaniem?- zaśmiała się, boże jaki ona ma słodki śmiech. Kurwa co ze mną jest?! Ogarnij się Horan!

-To że zrobimy sobie noc filmową, oczywiście jak chcesz.- powiedziałem.

-jasne że chce.- poprawiła się na łóżku, uśmiechnąłem się do niej i podszedłem do biurka po mojego laptopa. Wróciłem z powrotem na łóżko i usiadłem obok dziewczyny, położyliśmy się na łóżku a ja włączyłem przeglądarkę.

-Na jaki film masz ochotę?- zapytałem.

-Może jakaś komedia?- zaproponowała, a ja już wiedziałem jaki film włączyć. Włączyłem Koszmar z ulicy Wiązów. Zrobiłem tak aby dziewczyna nie widziała tytułów, Lily pożyła się na mojej klatce piersiowej i zaczęliśmy oglądać.

*LILY POV*

Zanim się obejrzałam blondyn włączył film, jednak nie mogłam zobaczyć tytułu bo chłopak zrobił tak że tylko on go widział. Położyłam się na jego klatce piersiowej, raczej mu to nie przeszkadzało bo nic nie powiedział, a wręcz przeciwnie przyciągnął mnie bliżej siebie. Zaczęliśmy oglądać. Chłopak otworzył na początku żelki, i postawił mi pod nosem, odmawiałam ale chłopak się uparł że muszę zjeść. Wzięłam jednego żelka potem drugiego, nie pamiętam kiedy je jadłam. Kiedy wróciłam wzrokiem do komputera, przestraszyłam się. To nie była komedia tylko horror, to dlatego chłopak zasłonił tytuł.

-Miała być komedia a nie horror!- powiedziałam w jego ramie, gdy się przytulałam mocniej.

-Oj tam. Mi się podoba.- zaśmiał się. Nic już nikt nie powiedziałam, cały czas wcinałam żelki i przytulałam w ramię chłopaka. Kiedy poczułam że jest mi nie dobrze, wiedziałam że za dużo zjadłam, będę gruba jak wieloryb. Musiałam jakoś wygonić Nialla z pokoju, żeby nic nie słyszał z łazienki. Spojrzałam na okno i szybko usiadłam.

-Co się stało?- chłopak zatrzymał film i usiadł.

-Niall, ktoś stał za oknem!- powiedziałam z udawanym przerażeniem.

-Wydaje ci się tylko Lily.- powiedział.

-Nie prawda! Niall jeszcze nie jestem ślepa!- krzyknęłam spanikowana.

-Dobra. Jak się boisz zostać w pokoju, to idź do łazienki i zamknij się na klucz. Ja pójdę zobaczyć czy faktycznie tam ktoś jest.- powiedział i wstał z łóżka. Bingo! Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki którą zamknęłam na klucz. Usłyszałam jak chłopak wychodzi z pokoju, dlatego szybko przykucnęłam przy muszli i zwróciłam całą zawartość żołądka. Spłukałam wodę w toalecie i podeszłam do umywalki, przebyłam twarz i na szybkiego umyłam zęby. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, wyglądałam w miarę ok. Chciałam podejść do drzwi, jednak moją uwagę przykuła waga która była między szafką a ścianą. Podeszłam do niej i wyjęłam ją. Postawiłam ją na podłodze i stanęłam na niej. 34,7 kilo. WOW. Dużo. jeszcze 4 kilo i będzie moja wymarzona waga. Tak taka będzie idealna. Schowałam rzecz na swoje miejsce i w tym czasie do drzwi zapukał Niall.

-Lily wychodź- powiedział a ja wyszłam do niego.

-Był tam ktoś?- zapytałam.

-Nie, wydawało ci się.- powiedział.

-Nie wiem. Myślałam że ktoś tam naprawdę jest.- powiedziałam i spuściłam głowę na dół.

-Nic się nie dzieje, może pójdziemy już spać?- zapytał chłopak, na co przytaknęłam. Niall odłożył wszystko na biurko i i położył się koło mnie. Przez dłuższy czas nie mogłam zasną, blondyn spał na plecach. Odwróciłam się do niego przodem, bo leżałam tyłem.

-Niall śpisz?- zapytałam cicho.

-Yhy.- mruknął.

-A okey.- szepnęłam.

-Co się dzieje.- zapytał nie otwierając oczu.

-Mogę się do ciebie przytulić? Nie mogę zasnąć..- powiedziałam bardzo cicho.

-Chodź tu do mnie.- powiedział i sam przytulił mnie do siebie. Nim się obejrzałam chłopak spał, tak samo jak ja zasypiałam.

____

Hej, no i jest oto nowy rozdział :) Przepraszam za błędy. Komentujcie i głosujcie :*

New Life /N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz