Przygotowany przez chłopców repertuar okazał się zdecydowanie za krótki, rozbawiona publiczność wołała o bis, zmuszając ich do kilkukrotnego odśpiewania krótkiej track listy. Jęki, które przetoczyły się przez salę w chwili zakończenia przedstawienia, były na tyle głośne i histeryczne, że zmusiły występujących do złożenia obietnicy szybkiego powrotu na scenę.
Klub był wypełniony po brzegi, pomimo zastrzeżeń właściciela wpuszczono do środka kilkanaście dodatkowych osób zagęszczając tłum i narażając wszystkich na bliskie, dość nieprzyjemne kontakty. W środku było gorąco, klimatyzacja przy tak dużym natłoku ludzi nie nadążała schładzać powietrza, pootwierano więc okna, by ostudzić rozgorączkowanych gości. Na każdej twarzy gościły czerwone rumieńce, którym towarzyszyły kropelki potu. Mimo późnej pory nie garnęło im się do wyjścia, leniwie popijali drinki, które w takiej temperaturze działały na nich dwa razy szybciej. Niewielu z nich wpadło na pomysł, by opuścić lokal i schłodzić się na dworze.
Słońce ustąpiło miejsca nadciętemu księżycowi, a mimo to powietrze nadal było ciężkie i gorące, bezchmurne niebo nie zwiastowało zapowiadanych opadów, a delikatny wietrzyk nie przypominał tego pojawiającego się przed burzą. Wsłuchując się w dobiegające z oddali poćwierkiwania ptaków stała opierając się o barierkę. Była zmęczona i zupełnie nie skora do zabawy. Czuła się osamotniona i niepewna obserwując rzucające się na szyje przyjaciela eleganckie dziewczyny, dlatego wyszła na zewnątrz, by uspokoić, pobudzone alkoholem, myśli. Patrzyła na zmierzającego w jej kierunku Jongina, który chcąc uniknąć metrowych kolejek do toalety udał się w krzaki za potrzebą. Kroczył niepewnie, otumaniony alkoholem próbował zachować fason, ale im bardziej się starał tym gorzej mu to wychodziło. Nagle zatrzymał się i uniósł wysoko dłoń w geście powitania, po czym zawrócił mamrocząc coś pod nosem. Nie zareagowała, nawet nie zawracała sobie głowy jego zachowaniem, patrzyła tylko jak niezgrabnie podchodzi do grupy młodych dziewczyn, które na jego widok zajęły się poprawianiem stroju, by wyeksponować swoje atuty. Na jej biodrze spoczęła dłoń, która odciągnęła jej ciało od barierki. Szarpnęła się zaskoczona, kiedy przylgnęła do obcego ciała, a nieznane ręce otuliły talie. Odprężyła się dopiero, kiedy dostrzegła połyskujące metalowe pierścionki na palcach.
- Zmęczony?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. – zluźnił uścisk i wtulił głowę w jej plecy.
Stała tak zadowolona, uśmiechając się delikatnie, kiedy jego równomierny oddech gładził nagie plecy powodując zdradliwą falę dreszczy. Kątem oka dostrzegła wpatrujące się w nią dziewczyny, które swym nienawistnym spojrzeniem wierciły jej dziurę w brzuchu. Napięła każdy mięsień, kiedy wśród tłumu dostrzegła zdenerwowanego Jongina, patrzył na nią z zaciśniętymi ustami i nieodgadnioną złością w oczach. Odchrząknęła próbując przywołać się do porządku. Szturchnęła Jimina w bok, ale chłopak ani drgnął lekceważąc jej atak.
- Powinniśmy wracać do domu. – zdając sobie sprawę, że nie jest w stanie uwolnić się z uścisku niezgrabnie odwróciła się do niego twarzą. Patrzył na nią brązowymi oczami, które teraz były niemalże czarne. Poczuła się dziwnie skrępowana i zawstydzona.
- Ładnie dziś wyglądasz. – powiedział mrużąc oczy.
Lubiła kiedy ją komplementował, kiedy ją przytulał, nawet kiedy po pijaku całowali się namiętnie, następnego dnia udając, że niczego nie pamiętają, ale nie lubiła myśli, która pojawiła się w jej głowie dzisiejszego wieczoru. Dziś myślała o nim jak o chłopaku, jak o młodym, atrakcyjnym mężczyźnie, nie jak o przyjacielu, z którym nie dzieliły ją żadne granice. Dziś nie chciała zapominać o pocałunkach, ani tłumaczyć się przed nikim, że są tylko przyjaciółmi. Opamiętała się w porę i przyłożyła dłonie do jego umięśnionej piersi odpychając go z całej siły, zaskoczony uśmiechnął się zadziornie.
CZYTASZ
Odnaleziony
Mystery / ThrillerCiekawość to pierwszy stopień do piekła - mówią, ale nie wszyscy zdają się o tym wiedzieć. Tzuyu wiedzie spokojne, nastoletnie życie, kiedy trafia się sposobność odnaleźć zaginionego wuja, nie waha się ani przez chwilę i rozpoczyna poszukiwania. Z...