Rozdział 9

589 84 10
                                    

- Jace, oddaj mi ten głupi klucz.

Narzekam, trzymając dłoń na klamce. Zza drzwi nadal dobiega łkanie Nialla, które rozrywa moje serce.

- Dopiero, gdy wszystko zostanie wyjaśnione. - patrzy zniecierpliwiony na rudowłosą kobietę, trzymając chłodny okład przy swoim gardle.

- Nie mogę wam nic powiedzieć, przecież wiecie. - wzdycha zrezygnowana, krzyżując przed sobą ramiona.

- Nie obchodzi mnie to. To twój obowiązek, aby poinformować nas o wszystkich faktach podopiecznego mojej siostry.

- Nikt nie wie dlaczego to robi, dobrze? Podczas ataków dosłownie roztapiał klatkę i uciekał.

- Uciekał?

- Tak. Nie wiemy co wtedy robił, ale każdego ranka ochroniarz znajdował go w niej śpiącego.

- To nie ma sensu. Jest tak głupi, że nie potrafi znaleźć sobie miejsca.

Wypuszczam szybko powietrze, dosłownie wyrywając mały klucz z dłoni Jacea. Patrzę na niego ze złością, gdy chce się odezwać przez co od razu zamyka usta. Przekręcam klucz w zamku i otwieram drzwi, pragnąc zobaczyć w nich Nialla, ale wyłapuję tylko pustą przestrzeń. Wystraszona wchodzę do pokoju, drzwi zamykają się za mną z hukiem a sama zostaję przyciśnięta do ściany rozgrzanym ciałem podopiecznego.

- Lea!

- Dlaczego nie chciałaś mnie wypuścić, księżniczko? - Niall zagłusza krzyk Jacea donośnym, grubym głosem. Jego niebieskie oczy stają się rozmyte a ich kolor zmienia się w ognistą czerwień. - Nie lubisz, gdy jestem przy tobie? To źle, wiesz? - uśmiecha się, wodząc dłonią po mojej szyi. - A wiesz dlaczego? - pyta retorycznie, zatrzymując palce na mojej krtani. Nie odpowiadam mu przez kilkanaście sekund, co jeszcze bardziej rozgrzewa jego skórę. - Wiesz?

- Nie. - mruczę cicho, gdy odkryte miejsce zetknięcia naszych ciał zaczyna piec.

- Ponieważ będę przy tobie już zawsze. Nigdy się mnie nie pozbędziesz.

Odsuwa się ode mnie, zabierając nadmiar ciepła, które mi przekazywał. W krótkiej chwili znajduje się przy otwartym oknie, patrząc na mnie z uwielbieniem.

- Dokąd idziesz? - pytam niepewnie, robiąc mały krok w stronę drzwi. Uśmiecha się lekko zanim wyskakuje za okno i dosłownie unosi się w powietrzu.

- Do moich teściów. Mam zamiar zabić twojego ojca, kochanie.

Dragon | n.h.Where stories live. Discover now