Epilog

623 65 12
                                    

- Jesteś pewien?

Ściskam dłoń Jacea, gdy ten wierci się na tronie. Jego poczucie niezręczności w tej sytuacji jest wręcz namacalne a Niall nie poprawia jego stanu.

- Nie nadaję się do tego. Wiem, że mi ufasz, ale nie robi tego twój partner.

- Jak się tego domyśliłeś? - Niall kpi z niego, odbijając na dłoniach końcówki moich włosów, które co chwilę się z nich ześlizgują. Karcę go wzrokiem, przez co spuszcza głowę, mamrocząc coś pod nosem.

- To nie ma nic do rzeczy. Jesteś świetnym człowiekiem i byłbyś świetnym władcą.

- Polemizowałbym. Był dla mnie okropny.

Wywracam oczami na narzekanie Nialla, utrzymując błagalne spojrzenie na twarzy brata. Ten wzrusza tylko ramionami, wiedząc doskonale, o czym mówi blondyn. Jego beztroska kończy się, gdy spogląda ponad moim ramieniem, a moje włosy bezwładnie opadają przy moich plecach. Odwracam głowę w stronę Nialla, po czym robię to z resztą ciała, gdy zauważam jego czerwone oczy. Nie patrzy na nic konkretnego, ale nagle spuszcza wzrok na Jacea. Ponownie odwracam głowę do brata i robię krok w tył, widząc jego oczy.

- Twój kochany braciszek świetnie coś przed nami ukrył.

Niall chowa mnie za swoim ciałem, trzymając na moich dłoniach swoje ciepłe palce. Wychylając się zza jego lewego ramienia czuję dreszcz niepokoju, widząc chytry uśmiech na twarzy Jacea.

- To denerwujące dziecko nie jest moją rodziną. - prychnięcie ucieka z jego ust a Niall zaciska palce, napinając mięśnie swoich pleców. - Twój ojciec nie był zbyt dokładny podczas szukania swoich dzieci. - brunet podnosi się z tronu, zbliżając do nas. Jego oczy stają się coraz bardziej czerwone a ciało Nialla podnosi swoją temperaturę, gdy ponownie robię krok w tył, a jego palce zostają ozdobione małymi ognikami.

- Na szczęście ja jestem dokładny w pozbywaniu się jego błędów.

//\\

My Treasure oraz Moonlight na moim profilu <-

Dragon | n.h.Where stories live. Discover now