- Nie moja wina, że twój głupi podopieczny stopił zamek.
Wredny ton Jacea sprawia, że jeszcze bardziej otulam się jego bluzą, nie przestając pukać do drzwi mieszkania naszych rodziców.
- Mamo, zawołaj go tutaj.
- Nie chce mnie słuchać, Lea. Prosiłam, groziłam, nic. Lea, jego palce dosłownie płoną!
- Mamo, odsuń się od drzwi. Spróbuję je wyważyć.
Jace delikatnie odpycha mnie od drzwi również się od nich odsuwając. W krótkiej chwil znajduje się w mieszkaniu rodziców, obejmując wystraszoną rodzicielkę. Omijam ich szybkim krokiem, podążając do salonu, w którym Niall trzyma mojego ojca. Staję w progu pomieszczenia a w moich oczach odbija się ogień.
- Niall! - krzyczę wystraszona, gdy jego paląca się dłoń zbliża się do przerażonej twarzy mojego ojca. Podopieczny odwraca głowę w moją stronę, a jego usta wyginają się w chytrym uśmiechu. Czerwone oczy prawie mnie przeszywają, odbijając w sobie płomień na jego dłoni.
- Będziesz mogła być ze mną bez przeszkód. Zostaniemy ze sobą na zawsze i zawsze będziemy się kochać.
- Nigdy, Niall! Jeśli skrzywdzisz mojego ojca nigdy cię nie pokocham.
Moje słowa uderzają w niego dopiero po kilku chwilach. Jace i nasza matka stają za mną, obserwując całe zajście. Gdy kobieta chce pociągnąć mnie do tyłu delikatnie się wyrywam wiedząc, że podopieczny nic mi nie zrobi.
- Ale ja cię kocham. Jesteś moim światem, musisz być ze mną.
Ogień w dłoni Nialla powoli gaśnie a jego oczy ponownie stają się niebieskie z pierwszą łzą, która je opuszcza. Nienaturalnie szybko pada na kolana tuż przy moich stopach a jego ciepłe ręce obejmują mój pas. Jace w ostatniej chwili łapie naszą matkę, gdy ta prawie mdleje. Wprowadza ją do pokoju, sadzając na kanapie, obok nadal przerażonego ojca. Patrzy z pogardą na Nialla, który roznosi swój szloch po całym mieszkaniu.
- Jest synem Smoka.
//\\
Zapraszam Was na nowe ff "My treasure", które znajdziecie na moim profilu.
YOU ARE READING
Dragon | n.h.
FanficCzerwone oczy nie zwiastują niczego dobrego. //\\ • nieśmiały, uroczy Niall • nieczęste, krótkie rozdziały