Rozdział 12

513 80 10
                                    

- Podpisz tutaj.

Jace składa podpis na kartce podsuniętej mu przez urzędniczkę i odkłada głośno długopis, krzyżując ręce przed sobą. Odwraca głowę, aby widzieć Nialla, który cały czas ogląda pałac Smoka przez ogromne okno.

- Jesteś pewna, że chcesz uwolnić takiego nieudacznika? Powinnaś należeć do prawdziwego mężczyzny. - ochroniarz stojący obok kobiety, patrzy na podopiecznego z pogardą, szczycąc się swoimi mięśniami i wzrostem. Niall odwraca się powoli, łapiąc swoje dłonie za plecami. Jego oczy utrzymują się na szyi mężczyzny, która po chwili robi się zaczerwieniona a ten zaczyna się dusić. Czerwone oczy podopiecznego wydają się płonąć, gdy robi powolne kroki w moją stronę.

- Prawdziwy mężczyzna to ty? Słabe ogniwo, które spłonie przy pierwszej iskrze? Nie masz szans w starciu ze Smokiem. Nikt nie ma.

Ochroniarz bierze głęboki wdech, upadając na kolana, gdy jego gardło przestaje płonąć. Niall kładzie swoje dłonie na moich ramionach, przyjemnie je ogrzewając.

- Skoro jestem wolny, wystarczy tylko, że mój ojciec zatwierdzi nasz związek i już zawsze będziesz moja. - pochyla się do mojego ucha i chce kontynuować swoją przemowę, ale zagłusza go głośny ryk alarmu i krzyki urzędniczki.

Dragon | n.h.Where stories live. Discover now