Wróciłam do domu po czterech godzinach. Sama nie wiem co sprawiło, że tak nagle musiałam pojeździć na motorze. Dobra, nie będe zamęczać głupotami.
Zaparkowałam motor spowrotem w garażu i położyłam na siedzenie kask. Wróciłam do domu drzwiami od garażu i rozejrzałam się. Ada siedziała na kanapie i rysowała a Mika gotował. No tak dzisiaj jest jego kolej.- Ash! Wróciłaś! - Krzyknęła do mnie uradowana Ada i przytuliła mnie.
- Tak, ej spokojnie. - Odparłam rozbawiona, czując jak dziewczyna tuli mnie coraz mocniej.
- Wybacz. - Zaśmiała się i odsunęła się a następnie wróciła na kanapę rysować.
Spojrzałam na Mikę. Stał koło piekarnika i mieszał coś w garnku. Ściągnęłam buty i podeszłam do chłopaka.
- Hej, Mika. Co na obiad? - Spytałam otwierając lodówkę i szukając zimnego picia.
- Spaghetti. - Odparł nadal mieszając w garnku.
Ja tylko mruknęłam typowe dla mnie "yhym" i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżko i przeciągnęłam się mrucząc jak kot. Wpatrywałam się tępo w sufit, dopóki nie usłyszałam jak Ada woła mnie na obiad. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Na talerzach było już nałożone jedzenie, więc usiadłam i zaczęłam zjadać porcję mojego obiadu. Podczas obiadu jak zwykle cały czas rozmawialiśmy. Kiedy zjedliśmy Mika pozbierał talerze i dał je do zmywarki. Wstałam od stołu i zabierając paczkę papierosów ruszyłam na balkon. Usiadłam na swoje stare miejsce i zapaliłam papierosa. Zaczęłam wpatrywać się w niebo. Uznałam, że nie będe tak bezczynnie siedzieć, wstałam i poszłam zabrać mój portfel.
- Gdzie idziesz? - Usłyszałam głos Miki za sobą.
Odwróciłam się w jego stronę trzymając już swój portfel w rękach.
- Do sklepu, chcesz coś? - Odpowiedziałam patrząc ma chłopaka.
- Nie dzięki, ale możesz kupić coś Adzie. - Powiedział.
-Okej. - Mruknęłam i poszłam założyć buty.
Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę sklepu. Zauważyłam, że zbliżały się ciemne chmury więc prawdopodobnie będzie padać. Po pięciu minutach drogi weszłam do sklepu. Rozejrzałam się i zaczęłam iść w stronę napojów. Trzymając później w rękach colę i wodę poszłam na dział ze słodyczami. Wybrałam dwa batony i jakąś czekoladę. Odwróciłam się z zamiarem pójścia do kasy kiedy nagle zderzyłam się z kimś. Jedynie co, to upadła moja czekolada a osoba z którą się zderzyłam mruknęła pod nosem zirytowane a zarazem znudzone "Uwarzaj trochę". Miałam już powiedzieć tej osobie coś podobnego, kiedy nagle zauważyłam kto to był.
- Kuro? - Powiedziałam zaskoczona.
Chłopak podniósł wzrok i na jego twarzy rówież malowało się zaskoczenie. Podniosłam czekoladę która dalej leżała na ziemi aby potem znowu spojrzeć na chłopaka.
- Gdzie Mahiru? - Zapytałam.
Kuro wzruszył ramionami.
- Pewnie gdzieś chodzi po sklepie. - Odpowiedział swoim jak zwykle znudzonym głosem nadal na mnie patrząc.
- No tak..a co u ciebie? - Zapytałam.
- To co zawsze, nic się nie zmieniło.. - Powiedział i zabrał z półki jakiegoś batona.
- Rozmiem..em, muszę już iść, narazie Kuro. - Powiedziałam odwracając się z zamiarem odejśca.
Zanim zdążyłam zrobić pierwszy krok, chłopak złapał mnie za nadgarstek. Zaskoczona odwróciłam wzrok na niego. Na jego twarzy było widać niepewność.
- Miło cię było znowu zobaczyć Ash.. - Mruknął spuszczając wzrok.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Mi też było miło cię zobaczyć. - Powiedziałam.
Zanim Kuro zdążył coś dodać usłyszeliśmy Mahiru.
- Kuro! Ty leniu tutaj jesteś! - Podszedł do chłopaka który puścił mój nadgarstek i spojrzał na Mahiru.
- Możemy już iść do kasy - Odparł chłopak a po chwili zauważył, że stoję obok.
- Ash, cześć wybacz, że nie porozmawiamy, ale idziemy już do kasy. - Powiedział uśmiechając się.
- Okej, nic się nie stało. - Odparłam lekko się uśmiechając.
Pożegnałam chłopaków i również poszłam do kasy. Kiedy już zapłaciłam wróciłam do domu i zaczęłam rozpakowywać zakupy. Gdy skończyłam poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i już po kilku minutach zasnęłam.
***
Obudziłam się około osiemnastej. Wstałam przeciągając się i podeszłam do szafy aby wyciągnąć jakąś piżamę. Wybrałam koszulkę z Jocker'em i krótkie spodenki. Trzymając ubranie zabrałam jeszcze ręcznik i poszłam się wykąpać. Napełniłam wannę wodą, ściągnęłam ubrania i weszłam do wanny. Siedziałam tam tak długo aż woda nie zrobiła się zimna. Szybko wytarłam się ręcznikiem i ubrałam się w piżamę. Brudne ubrania dałam do prania a następnie wysuszyłam włosy. Kiedy skończyłam wieczorną toaletę poszłam do kuchni coś zjeść. Wchodząc Ada siedziała na krześle i zajadała tosty, Shiro leżał na kanapie i pisał coś na telefonie a Mika prawdopodobnie był w pracy. Wyciągnęłam z lodówki mleko i sięgnęłam do szafki po płatki. Kiedy przygotowałam sobie kolację, usiadłam naprzeciwko Ady i zaczęłam jeść. Kiedy skończyłam, odłożyłam miskę do zmywarki i usiadłam na fotelu włączając jakiś serial. Po chwili dosiadła się Ada.- Ash, może obejrzymy jakiś film? - Zapytała, siadając po turecku na kanapie obok Shiro.
- Ja też jestem za. - Powiedział Shiro nie odwracając wzroku znad telefonu.
- W takim razie co
proponujecie? - Odprałam patrząc na nich.- Obecność! - Krzyknął Shiro spadając kanapy na brzuch.
- Nie! Oglądamy "Suicide Squad" ! - Odparła Ada.
Kłócili się tak jeszcze przez pół godziny a ja w tym czasie im się przyglądałam. Wybór w końcu padł na "Suicide Squad", więc poszłam z Adą do kuchni przygotować popcorn i colę. Kiedy jedzenie było gotowe usiadłyśmy wygodnie i właczyłyśmy film. Na początku Shiro był trochę niezbyt pozytywnie nastawiony co do filmu jednak później naprawdę mu się spodobał. Kiedy film się skończył było już po dwudziestej trzeciej. Jako pierwszy poszedł spać Shiro gdyż jutro miał ważny trening. Ja z Adą siedziałyśmy jeszcze przez kilka minut a później poszłyśmy spać. Kładąc się na łóżku, otuliłam się ciepłą kołdrą i już po kilku minutach zasnęłam.
____
Pee-ka-Boo :DDJakoś nie jestem zadowolona z tego rozdziału.. ;__;
🐱
CZYTASZ
I Don't Care [SERVAMP]
Romance►SLEEPY ASH X OC◄ Czy córka szatana może mieć jakiekolwiek uczucia? Czy może kochać? 19-letnia Ashira mieszka razem ze swoją siostrą, szwagrem i bratankiem w jednym domu. Wszyscy są sobie bliscy, ale Ash brakuje tej osoby bliskiej serca. Tej którą...