Siedziałam na kanapie zmartwiona. Tata potrzebuje mnie w piekle i nie wiadomo kiedy wrócę. To mnie martwiło ponieważ nie wiem kiedy znowu zobaczę Kuro. Skuliłam się na fotelu i zaczęłam bawić się kosmykiem moich włosów.
- Ej Ash, wszystko Okej? - Zapytał wampir siadając na kanapie i popijając colę.
- T-Tak...- Odparłam słabo i odwróciłam wzrok na okno.
Wampir nie drążył dalej tematu, więc włączył telewizor i zaczął oglądać jakiś serial. Nagle tak z nikąd pojawił się Lucyfer.
- Witam! - Krzykął wesoły a Kuro wręcz podkoczył.
Szybko się odwrócił w jego stronę.
- Kim ty jesteś? - Zapytał mrużąc oczy.
- Lucyfer! Miło mi! - Powiedział wesoło wyciągając w jego stronę rękę. - Ty pewnie jesteś Kuro, miło mi poznać chłopaka mojej siostry! - Dodał nadal się uśmiechając.
- Siostry? - Zapytał zaskoczony odwracając głowę na mnie.
- No ej! Nic mu o mnie nie powiedziałaś?! Poczułem się zraniony...- Mruknął obrażony robiąc minę małego dziecka które nie dostało lizaka.
Przewróciłam tylko oczami.
- Przesadzasz Lucek...- Mruknęłam.
- A powiedziałaś mu o tym, że musisz wracać na jakiś czas do domu? - Zapytał, siadając na kanapie.
Kuro spojrzał na mnie.
- Ash...to prawda? - Zapytał, podchodząc do mnie.
Spuściłam głowę i szepnęłam ciche "tak". Wampir złapał mnie za ramiona.
- Na ile tam zostajesz? - Zapytał spokojnie.
- Nie wiadomo...może być to nawet i rok...- Powiedziałam cicho, kuląc się.
Na twarzy wampira odmalowało się zaskoczenie pomieszane ze smutkiem. Kuro przytulił mnie z całej siły a ja bez słowa wtuliłam się w niego i zamknęłam oczy.
Lucyfer postanowił zostać tutaj i wrócić do domu od razu ze mną. Od momentu kiedy powiedziałam Kuro o powrocie do domu, trzymał mnie cały czas za rękę lub tulił. Byle tylko być obok mnie. Chyba nie tylko ja boję się, że nie zobaczymy się nawet rok. Przez myśl przeszło mi nawet powiedzenie ojcu o Kuro, ale szybko z tego zrezygnowałam. Brat uznał, że najlepiej będzie jeśli wyruszymy wieczorem ponieważ chciał mi dać jeszcze te kilka godzin z Kuro. Leżeliśmy na łóżku, a wampir trzymał moją dłoń bawiąc się jej palcami.
- Ash..- Zaczął cicho, a ja spojrzałam na niego pytająco.
Wampir westchnął, podnosząc się do pozycji siedzącej. Ja również się podniosłam i patrzyłam co on znowu wymyślił.
- Wiem, że to zawracanie dupy, ale wiem że lubisz takie stare tradycje...- Zaczął cicho i złapał mnie za dłoń.
- K-Kuro? O co chodzi? - Zapytałam niepewnie.
Po chwili poczułam jak wampir podaje mi coś i przybliża się do mojego ucha.
- Zobacz. - Powiedział krótko.
Spojrzałam co Sleepy Ash dał mi do dłoni i zaniemówiłam. W mojej dłoni był malutki pierścionek ze srebrnym diamencikiem.
- J-Ja...- Kompletnie nie wiedziałam jak zareagować.
Kuro spokojnie czekał, patrząc na mnie. Po chwili założyłam pierścionek na palec i ze szklanymi oczami rzuciłam się na wampira.
- Tak! - Krzynęłam szczęśliwa.
Wampir, uśmiechnął się i pocalował czule. Objęłam chłopaka za szyję i wplotłam palce w jego włosy.
- Wybaczcie, że przeszkadzam. - Usłyszałam wesoły głos Lucka.
Odwróciłam sie zarumieniona.
- Musimy iść, pożegnajcie się.- Rzucił krótko brat i wyszedł pokoju.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, Kuro pocalował mnie czule obejmując i przyciągając do siebie najbliżej jak się da. Nagle poczułam coś na moim policzku i dobrze wiedziałam co to. Wtuliłam się w chłopaka i zaczęłam cicho szlochać.
- Spokojnie, Ash. - Zaczął Kuro, a następnie złapał mnie za rękę i ruszył do pokoju.
Lucyfer był już ubrany a w ręce trzymał już swój pierścień. Spojrzałam na Kuro i przytuliłam go z całej siły a następnie resztę rodziny która przedtem nie chciała nam przeszkadzać. Podeszłam do brata a ten uśmiechnął się.
- Gotowa? - Zapytał.
Pokiwałam głową i spojrzałam na Kuro. Czy on ma zaszklone oczy?! Nie zdążyłam się przyjrzeć ponieważ już po chwili zniknął mi sprzed oczu jak i reszta rodziny.
The End.
CZYTASZ
I Don't Care [SERVAMP]
Romance►SLEEPY ASH X OC◄ Czy córka szatana może mieć jakiekolwiek uczucia? Czy może kochać? 19-letnia Ashira mieszka razem ze swoją siostrą, szwagrem i bratankiem w jednym domu. Wszyscy są sobie bliscy, ale Ash brakuje tej osoby bliskiej serca. Tej którą...