Obudziłam się koło południa. Laptop wręcz parzył w rękę więc szybko go wyłączyłam i wstałam się z łóżka. Było dzisiaj dość słonecznie więc postanowiłam zostać w domu, nie lubię jak jest ciepło. Przebrałam się w świeże ubrania i zeszłam na dół. Dzisiaj Mika miał wolne więc to on robił obiad. Ja tam nie narzekam...jest dobrym kucharzem. Chłopak był ubrany w białą koszulkę na ramiączkach i krótkie spodenki a włosy spiął w krótki kucyk. Ada leżała na kanapie z paczką lodów na czole. Ubrana była w krótkie spodenki i również jak Mika, koszulkę na ramiączkach na której widniał nadruk lisa. Shiro nie było więc prawdopodobnie gra ze swoimi kumplami w siatkę. Usiadłam obok Ady i włączyłam telewizor. Zaczęłam oglądać jakiś denny serial, ale i tak nie miałam nic innego do roboty.
Fajnie by było gdyby Kuro tu był.
Szybko przestałam o tym myśleć i spróbowałam skupić się na serialu, ale wkurzało mnie słońce padające centralnie na moją twarz. Wstałam zirytowana i zasłoniłam wszystkie okna, przez co było trochę ciemno w pokoju, ale jak widać nikomu to nie przeszkadzało. Po chwili dosiadł się do nas Mika odchylając głowę do tyłu. Było tak ciepło, że nie chciało nam się nawet rozmawiać. W końcu wstałam i wyciągnęłam z lodówki lody. Mika popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem a ja zaśmiałam się i rzuciłam wampirowi rożka czekoladowego. Uśmiechnął się i zaczął go zajadać jak szczęśliwe dziecko.
- A ja to co? - Powiedziała Ada podnosząc się.
- Ty masz tam całe pudełko, nie marudź. - Odparłam rzucając jej łyżeczkę a dziewczyna zaczęła zajadać jak opętana lody.
Usiadłam na blacie machając nogami i powoli jedząc loda lustrowałam wzrokiem pokój. W końcu Mika wstał i przeciągnął się przez co koszulka lekko się podniosła i odsłoniła kawałek jego brzucha i Ada od razu skierowała na niego wzrok rumieniąc się lekko.
- Ada idziemy gdzieś? - Zapytał patrząc na nią.
Dziewczyna kiwnęła potwierdzająco głową i skierowała wzrok na mnie.
- Ash, idziesz z nami? - Zapytała wstając i wyrzucając pudełko po lodach.
Pokiwała przecząco głową i odchyliłam głowę do tyłu.
- Zadzwonić po Kuro~? - Zapytała, poruszając brwiami i znowu wydawało mi się, że na jej twarzy pojawił się lennyface.
Zarumieniłam się i szybko zeskoczyłam z blatu potykając się.
- N-Nie! Znajdę s-sobie jakieś zajęcie. - Mruknęłam odwracając wzrok.
Dziewczyna zaśmiała się i założyła buty. Mika chwycił ją za rękę mówiąc, że nie wie kiedy wrócą. Zamknął za sobą drzwi i ja westchnęłam patrząc dookoła. Spojrzałam do lodówki i uznałam, że zrobię sobie shake'a. Wyciągnęłam potrzebne rzeczy i wzięłam się do roboty. Kiedy napój był gotowy zadowolona usiadłam na kanapie i włączyłam sobie wiadomości. Nic ciekawego się nie działo na świecie, ale i tak oglądałam. Kiedy wszystko wypiłam, nie zadowolona odłożyłam kubek na stół i padłam plecami na kanapę. Patrzyłam się w sufit kiedy moją uwagę zwróciły puste kartki leżące na stole. Nigdy nie rysowałam, ale co innego mam robić. Chwyciłam kilka kartek, ołówek i gumkę do mazania i zaczęłam rysować. Wciągnęłam się i rysowałam w całkowitym skupieniu. Kiedy byłam w trakcie rysowania poczułam jak ktoś paca mnie po głowie. Podskoczyłam wystraszona i odwróciłam się. Zaniemówiłam kiedy zrozumiałam kto przede mną stoi.
- Hej Ashi. - Mruknął Kuro i usiadł obok mnie.
Wpatrywałam się w niego i mruknęłam ciche "cześć". Wampir był ubrany w białą koszulkę i krótkie spodenki. W końcu widziałam jego włosy bez tego czarnego kaptura ze sztucznymi uszami. Powoli się do niego przybliżyłam i zaczęłam miziać jego włosy. Kuro spojrzał na mnie zdezorientowany a potem uśmiechnął się lekko. Miziałam je dalej i patrzyłam na nie nic nie mówiąc. Nie moja wina, że to rzadki widok Kuro bez tej jego kurtki. Wampir cicho zachichotał podnosząc lekko głowę przez co dzieliło nas tylko kilka centymetrów.
CZYTASZ
I Don't Care [SERVAMP]
Romance►SLEEPY ASH X OC◄ Czy córka szatana może mieć jakiekolwiek uczucia? Czy może kochać? 19-letnia Ashira mieszka razem ze swoją siostrą, szwagrem i bratankiem w jednym domu. Wszyscy są sobie bliscy, ale Ash brakuje tej osoby bliskiej serca. Tej którą...