13

630 70 7
                                    

Od tamtego dnia między mną i Kuro wiele się zmieniło. Dało się zauważyć, że jesteśmy razem. Często go odwiedziałam albo on przychodził do mnie, lub czasami nawet wbijał mi wieczorem do pokoju. Zazwyczaj wtedy kładł się obok mnie a ja wtulałam się w niego dzięki czemu szybko zasypiałam. Wampir martwił się tym, że często budzę się w nocy z płaczem, ale szybko mu to wytłumaczyłam. Zazwyczaj wtedy Kuro zaczyna całować mnie po całej twarzy, tuląc do siebiez całej siły. O dziwio bardzo mi to pomaga.

Siedziałam akurat u siebie w pokoju malaując paznokcie na czarno i słuchając muzyki lecącej w moim telefonie aby zagłuszyć ciszę. Nagle obok mnie pojawił się czarny dym i po chwili koło mnie siedział Lucyfer uśmiechając się szeroko.

- Czego chcesz? - Mruknęłam malując środkowy palec.

- Słyszałem, że moja mała siostrzyczka ma chłopaka~. - Powiedział uradowany a ja upuściłam pędzel.

- Skąd ty to wiesz?! - Krzyknęłam łapiąc go za ramiona.

- Nasza wyrocznia siostrzyczko~ Wyrocznia~. - Powiedział chichocząc.

Kompletnie zapomniałam. Miałam nadzieję, że ojciec nie dowie się o Kuro, ale nie przemyślałam tego, że mamy wyrocznię która w każdej chwili może sprawdzić gdzie jestem, z kim się spotykam. Wbiłam zirytowana paznokcie w brata.

- A-Ash...- Mruknął a ja szybko zabrałam ręce z jego ramion.

Zaczął masować obolałe miejsce a ja zaczęłam nerwowo przechodzać się po pokoju w tę i spowrotem.

- Ojciec nie może się dowiedzieć! - Krzyknęłam, stając w miejscu i kierując mój wzrok na Lucyfera.

- Niby dlaczego?

Spojrzałam na niego unosząc brwi a on od razu zrozumiał. Ojciec zawsze chciał abym spotykała sie z jakimś potężnym demonem. Nie wiem jak zareaguje na wieść, że jego córka spotyka się z wampirem.

- Jest mały problem...- Zaczął cicho brat.

- Jaki? - Zapytałam siadając obok.

- Wyrocznia chce mu to dzisiaj powiedzieć...- Mruknął unikając mojego wroku.

Złapałam się za głowę załamana. Jeśli jeszcze oznajmi, że mnie odwiedzi aby go poznać to mogę nazwać ten dzień pechowym.

- Ej Ash spokojnie. - Mruknął Lucyfer, kładąc mi dłoń na ramieniu.

- Jak?! Ojciec jak się dowie, że Kuro nie jest demonem to się wścieknie! - Krzyknęłam, patrząc w jego stronę.

- Nie dowie się. - Powiedział pewny siebie.

- Niby jak?

- A tak, że nie odpuszczę do tego. - Odparł uśmiechając sie szeroko. - Spokojnie, siostrzyczko zostaw to swojemu braciszkowi. - Powiedział i przytulił mnie do siebie.

Uśmiechnęłam sie lekko i wtuliłam w brata.

- Będę musiał iść, skoro mam nie dopuścić do tego. - Mruknął, odsuwając się ode mnie a następnie wstając. - Narazie Ash. - Powiedział na odchodne i zniknął.

Westchnęłam, mając nadzieję, że Lucycferowi się uda i skierowałam się do salonu. Schodząc po schodach mój wzrok padł na Kuro i Ade siedzących na kanapie i oglądających jakiś durny serial. Usiadłam obok Kuro i oparłam się głową o jego ramię. Chłopak zaczął lekko głaskać mnie po głowie a ja zamknęłam oczy zadowolona. Siedziałam tak zadowolona kiedy tą błogą chwilę przerwało burczenie w moim brzuchu. Kuro ledwo co powstrzymał śmiech a ja zirytowana wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę kuchni. Wyciągnęłam to co zawsze. Energetyka. Kiedy wyjęłam go z lodówki i odwróciłam się prawie dostałam zawału. Kilka centymetrów od mojej twarzy stał Kuro.

- To jest twoje śniadanie? - Zapytał, patrząc raz na energetyka w mojej dłoni a raz na mnie.

- Em..no tak.

Sleepy Ash westchnął i zabrał napój z mojej dłoni. Posadził mnie na blacie jak małe dziecko i zaczął obok mnie wyjmować produkty.

- Kuro...co ty robisz? - Zapytałam zdezorientowana patrząc co właśnie odwala Sleepy Ash.

- Śniadanie dla Ciebie...- Mruknął ciszej, jakby bardziej mówił to do siebie niż do mnie.

Po chwili na stole postawił cudnie pachnąca jajecznicę. Usiadłam na krześle a chłopak usiadł zaraz naprzeciwko mnie i zaczął się we mnie wpatrywać.

- Em...Kuro, ale...- Nie dokończyłam ponieważ wampir nałożył na widelec jajecznicy i wcisnął mi sztuciec prawie siłą do ust.

- Zawracanie dupy...- Mruknął cicho i patrzył na mnie jak przeżuwałam jedzenie.

- Okej dobra, będę jeść...- Burknęłam i zaczęłam zajadać jedzenie. Było wyśmienite, nigdy bym nie przypuszczała, że Kuro umie tak gotować.

Kiedy zjadłam Kuro wrócił na kanape a ja sprzątnęłam talerz i usiadłam obok niego. Ada siedziała obok ze słuchawkami na uszach i rysowała coś a ja siadając obok wampira oparłam się o jego ramię a on objął mnie przeciągając bliżej do siebie. Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy telewizję kiedy nagle Kuro wstał podnosząc mnie jak księżniczkę i zaczął iść w stronę pokoju.

- Kuro? - Zapytałam, patrząc na niego.

Wampir nic nie powiedział, tylko otworzył drzwi a następnie położył mnie na łóżku. Położył się obok mnie i znowu mnie objął. Wtuliłam się w chłopaka i zamknęłam oczy.

- Ash...- Szepnął Kuro głaszcząc mnie delikatnie po głowie.

- Hm? - Mruknęłam, nie otwierając oczu.

- Kocham Cię. - Powiedział ciszej i pocalował mnie czule.

Zarumieniłam się lekko i zakryłam twarz włosami. Wampir zaśmiał sie cicho.

- Ja Ciebie też kocham Kuro.

I Don't Care [SERVAMP] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz