12

684 72 4
                                    

Znalazłam się po chwili na ziemi. Zaczęłam biec w stronę mieszkania Mahiru nie zwracając uwagi na przechodniów czy jadące auta. Kiedy byłam pod drzwiami, zdyszana zapukałam do nich. Już po chwili otworzył mi brązowo włosy.

- Ash! Co Ty tu robisz? - Zapytał patrząc na mnie zaskoczony.

- G-Gdzie jest Kuro? - Zapytałam próbując uspokoić oddech.

- Kuro, wyszedł Cię szukać kilka minut temu...- Odparł drapiąc się w kark.

Miałam ochotę teraz uderzyć w najbliższą ścianę, ale szybko wyrzuciłam ten pomysł z głowy. Krzyknęłam szybkie "dzięki" i zaczęłam biec spowrotem. Napewno poszedł do domu. Znowu biegnąc mijałam właśnie park. Kiedy zobaczyłam tam Kuro momentalnie stręciłam i zaczęłam biec w jego stronę.

- Kuro! - Krzyknęłam na co chłopak odwrócił się w moją stronę.

Na jego twarzy odmalowało się zaskoczenie a po chwili rzuciłam się na niego, powalając go na ziemię. Wtuliłam się w niego nic nie mówiąc. Nadal byłam zła za tamto, ale nie dało się opisać tego jak bardzo się cieszyłam, że go znowu widzę.

- A-Ash. - Mruknął a następnie pocałował we włosy. - Nie było Cię tak długo...- Szepnął, glaszcząc mnie po głowie.

No tak, zapomniałam, że w piekle czas płynie inaczej.

- Teskniłam idioto...- Mruknełam ściskając kawałek jego koszulki.

- Ashuś...przepraszam. - Szepnął łapiąc mnie za policzki przez co musiałam spojrzeć mu w oczy. - Nie wiem co mnie napadło wtedy pod knajpą..zachowałem się jak dupek. - Dodał i pocałował mnie czule.

Nic nie mówiąc, oddałam pocałunek obejmując wampira za szyję i wplotłam palce w jego włosy. Nie zwracaliśmy uwagi na innych ludzi. Kuro odsunął się aby złapać oddech i przytulił mnie do siebie z całej siły.

- Wybaczysz mi? - Mruknął cicho.

- Wybacze Kuro...- Szpnęłam uśmiechając się lekko i całując go we włosy.

Chłopak wstał, podnosząc mnie i pocałował w czoło.

- Chodź...wszyscy się o Ciebie martwią. - Powiedział i zaczął iść w stronę domu.

Otworzył drzwi i moim oczom ukazała się Ada, Mika i Shiro. Kuro postawił mnie na ziemię i podbiegłam do Ady przytulając ją z całej siły. Brakowało mi jej, jak i wszystkich tutaj. Kiedy odsunęliśmy się od siebie Kuro przytulił mnie od tyłu na co ja zarumieniłam się lekko.

- Czyli...pogodziliscie się? - Zapytała Ada, patrząc na nas.

- No...raczej tak. - Powiedział Kuro, całując mnie w głowę.

- Nareszcie! Już się bałam, że nigdy się nie pogodzicie~! - Odparła uśmiechnięta.

Zachichotałam i obróciłam się w stronę Kuro a następnie wtuliłam się w wampira.

- Chodźmy na górę. - Szepnał mi do ucha, przez co po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.

Złapałam go za rękaw kurtki i pociągnęłam w strone schodów, oznajmiając Adzie i reszcie, że w razie czego jesteśmy na górze. Otworzyłam drzwi od mojego pokoju i padłam od razu na łóżko. Zaraz po mnie obok położył się Kuro. Obrócił się na bok twarzą do mnie a ja zerknełam na niego. Uśmiechnął się na co ja lekko się zarumieniłam i schowałam twarz za włosami.

- Ej..- Mruknął, odgarniając mi włosy z twarzy. - Daj mi popatrzeć na twoją mordkę, tak długo jej nie widziałem. - Dodał i objął mnie w talii przyciągając bliżej do siebie.

Skuliłam się a następnie wtuliłam w chłopaka. Zaczął delikatnie głaskać mnie po głowie.

- Tęskniłem za tobą Ashi...- Szepnął, całując mnie w głowę.

- Ja też za tobą tęskniłam Kuro. - Powiedziałam, bawiąc się kawałkiem jego białej koszulki.

Chłopak uśmiechnął się lekko i zaczął całować moja twarz, pomijając ust. Złapałam go za policzki i pocałowałam czule. Po chwili odsunęłam się od niego i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Co się stało? - Zapytał, patrząc na mnie zmartwiony.

- Kuro...- Powiedziałam cicho. - Wiesz, że nie będę na ziemi cały czas prawda? - Zapytałam zerkając na niego.

- N-no...wiem. - Powiedział niepewnie.

- Prędzej czy później będę musiała wrócić do ojca...na zawsze. - Szepnęłam i schowałam twarz w dłonie.

Była to prawda. Jestem córką szatana i pewnego dnia będę musiała opuścić ziemię i wrócić do domu. Będę musiała zostawić wszystkich moich bliskich.

- Ash...- Powiedział Kuro, również się podnosząc. - Ale narazie jesteś tutaj. - Dodał obejmując mnie ramieniem.

- Ale w końcu będę musiała was zostawić! Będę musiała o-odejść! - Krzyknęłam.

Bolał mnie ten fakt, że zostawię Kuro, Ade,  Mike..całą moją rodzinę.

- Nie dopuszcze do tego. - Powiedział całując mnie w czoło.

- Niby jak? Ojciec będzie chciał abym w końcu i tak wróciła. - Odparłam, wtulając się w wampira.

- Nie obchodzi mnie to. - Szepnął, całując mnie znowu i glaszcząc po plecach. - Jesteś moja i nie oddam Cię ojcu. Nie oddam Cię skarbie. - Dodał, ciszej.

***
Hehehe...to chyba tyle z tego opowiadania ;-;
Mało rozdziałów ale pfff :T

I Don't Care [SERVAMP] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz